Test Exposure XM5. Mały, ale bogaty. Wzmacniacz wielofunkcyjny

0
Exposure XM 5 zajawka

Nasza ocena

Wysokie 9.1
Średnica9
Bas8.6
Przestrzeń8.8
Dynamika9.2
Przejrzystość i szczegółowość9
KLASA B (4-8 tys. zł) Żywy, szybki, dynamiczny i angażujący dźwięk. Bardzo dobra góra i średnica, niezły bas, rozdzielczość i przestrzeń. Do tego przyzwoity DAC z pięcioma wejściami cyfrowymi (!) i preamp gramofonowy. To jest wzmacniacz!
9

Exposure XM5 gra neutralnie nie eksponując przesadnie żadnego z pasm. Największe wrażenie robi góra i doskonale z nią zszyta wyższa średnica, brzmią w sposób otwarty, żywy, radosny, wciągający i lekko przykuwający uwagę. Nie jest to jednak wyostrzone czy zbyt ofensywne granie. To tak, jakby te pasma nieco doświetlić czy lekko obsypać brokatem, dzięki czemu akustyczne gitary brzmią niezwykle żywo, smyczki mają dodatkowy blask, a talerze iskrzą się wyraziście.

Reszta średnicy jest bardzo neutralna, bez ocieplania i zmiękczania. I bardzo dobrze, bo dzięki temu dobrze łączy się z resztą. Brzmi wyraziście i dokładnie, choć już w sposób bardziej „dystyngowany” od góry, bardziej spokojny. Na pewno nie jest to średnica tak fizjologiczna i mięsista jak na przykład w końcówce mocy Pass XA 30.5, czy choćby w tańszym Xindaku PA-M, ale brytyjski wzmacniacz nie ma takich ambicji. Stawia na liniowość i neutralność.

I w basie też mu się to udaje, choć moim zdaniem najmniej. Nie, nie dzieje się w tym paśmie nic złego, jest odpowiednio kontrolowany, odpowiednio szybki, odpowiednio rytmiczny. Jednak to pasmo jest najmniej przejrzyste i konturowe, wkrada się tam odrobina miękkości. Osobiście mnie to nie przeszkadzało, bo uchwycono odpowiedni balans, ale pewnie znajdą się malkontenci, którzy woleliby nieco szybszy bas.

Exposure XM5 jest wzmacniaczem, który w rozsądny sposób operuje barwowym nasyceniem i ilością “farby”. Nie wylewają się z niego litry audiofilskiego soku, ale też nie sposób zarzucić mu suchości czy przesadnej twardości. Powinien spełnić oczekiwania dużego grona słuchaczy. Znaleziono bowiem bardzo dobry kompromis między obrysem dźwięków, a ich wypełnieniem, szkieletem a tkanką. W ten sposób zwiększono jego uniwersalność i kompatybilność z innymi komponentami.

Exposure XM 5 4

Test Exposure XM5. Obudowa niewielka a w niej również DAC i pre gramofonowe. Imponuje liczba wejść, w tym aż pięć cyfrowych! (fot. wstereo.pl)

Także przy oddawaniu efektów przestrzennych mamy dobry kompromis między szerokością z głębokością sceny. Wzmacniacz oddaje oba te aspekty w sposób pozwalający się cieszyć muzyką. Nie ma więc jakichś spektakularnych atrakcji w postaci napompowanej głębi czy dźwięków wyskakujących daleko obok kolumn (to zresztą trochę nienaturalne), ale też nie sposób zarzucić wzmacniaczowi, że gra płasko i wąsko.

Scena zaczyna się odrobinę za linią kolumn i poza pierwszym planem pokazuje przyzwoitą głębię ze stabilnie umieszczonymi instrumentami. Nie ma ściśnięcia i ciasnoty na scenie, bo Exposure XM5 dostarcza sporą ilość powietrza między dźwiękami tworząc realistyczną aurę pogłosową dla wybrzmień. Słuchając tria RGG czy kwartetu Dave’a Hollanda z płyty „Extensions” nie czułem niedosytu.

Exposure XM 5 3

Test Exposure XM5. Gniazda głośnikowe tylko na wtyki bananowe (fot. wstereo.pl)

Przetestowałem też DAC-a znajdującego się na pokładzie Exposure XM5 – nie spodziewam się zwykle dużo po przetwornikach zaimplementowanych do wzmacniaczy, z reguły grają tak sobie, choć im nowocześniejsze urządzenia, tym jest lepiej. Porównałem wejścia cyfrowe Exposure do budżetowego Matrixa Mini-i w najstarszej wersji (sygnał podawałem kablem optycznym z taniego odtwarzacza BR Sharp).

Mocno się zdziwiłem, bo różnica była minimalna, brytyjski wzmacniacz grał niemal tak samo jak wtedy, gdy sygnał otrzymywał z przetwornika Matrix. Różnica dotyczyła głównie basu i niższej średnicy, DAC Exposure grał odrobinkę chłodniej, niskie i średnie tony miały minimalnie mniej wypełnienia i mięsistości. Wokale brzmiały ciut chłodniej, a basowy fundament wydawał się nieco lżejszy. Cała reszta właściwie na takim samym poziomie. To naprawdę spore osiągnięcie jak na DAC-a będącego w zasadzie dodatkiem do wzmacniacza. Duże brawa.

Test gramofonu Rega Planar P2

Exsposure XM 5 ma też wejście USB i powiem szczerze, że brzmienie jakie uzyskałam za jego pośrednictwem było także sporym zaskoczeniem. Z moich doświadczeń wynika, że wejścia USB grają wyraźnie gorzej: szkieletowo, szaro, bez barwy i wypełnienia. Co z tego, że zwykle bardzo rozdzielczo, szybko i dynamicznie, skoro brakuje muzykalności? Tymczasem to wejście w Exposure XM5 gra naprawdę przyzwoicie. Oczywiście nie tak dobrze jak analogowe czy inne wejścia cyfrowe, ale jest naprawdę nieźle, znów różnice są niewielkie. Nie ma dużego odchudzenia i osuszenia barw i to zaskoczyło mnie najbardziej.

Największe różnice są w górze pasma, wysokie tony są mniej otwarte i rozświetlone, cierpi na tym nieco ich różnorodność, na przykład talerze perkusji są mniej różnicowane i mają krótsze wybrzmienia, są bardziej matowe. To z kolei przekłada się na poczucie nieco mniejszej wyrazistości i żywości brzmienia. Inne różnice są w zasadzie pomijalne.

Sprawdziłem też, jak sprawuje się preamp gramofonowy zainstalowany na pokładzie wzmacniacza Exposure XM5. Oczywiście nie należy się spodziewać cudów – aby uzyskać naprawdę wysokiej klasy brzmienie, trzeba skorzystać z zewnętrznego, dedykowanego przedwzmacniacza (Exsposure oferuje takie, również w ramach serii – jest nim XM3). Jednak ten z testowanego urządzenia nie jest zły. Oferuje dość łagodny, ciepły i gesty dźwięk. Bardzo dobra jest jego spójność i płynność, przy czym nie cierpi na tym detaliczność przekazu. Niezła była dynamika i skala brzmienia.

Muzyka podawana jest z obszernym, ale nieźle kontrolowanym basem i fizjologiczną, namacalną i bardzo wciągającą średnicą. Największe ograniczenia były w górze pasma – soprany nie miały takiej dźwięczności i otwartości jak te z materiału odtwarzanego z CD czy plików. Nieco mniej było też w muzyce powietrza, przestrzeń nie miała więc wielkiego rozmachu. Nie cierpiała jednak na tym stereofonia. Słowem – fajny gramofonowy preamp na początek zabawy z winylem.

Podsumowanie

Żywy, szybki, dynamiczny i angażujący dźwięk – tego zawsze oczekujemy od sprzętu spod znaku Exposure. I taki otrzymujemy ze wzmacniacza XM5. Jest z nim naprawdę dużo dobrej zabawy. Do tego bardzo dobra rozdzielczość, świetna góra i średnica, niezła przestrzeń. Czego chcieć jeszcze? DAC-a i przedwzmacniacza gramofonowego. One są na pokładzie! I oferują naprawdę brzmienie na dobrym poziomie, nawet z gniazda USB. A mnogość cyfrowych wejść czyni z tego niepozornego urządzenia prawdziwe centrum domowej rozrywki.
Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl

Czytaj także:
Wigg Art Arvil – test polskich kolumn głośnikowych
Dzielony wzmacniacz lampowy Haiku Audio. Test

Exposure XM5 – wzmacniacz zintegrowany z DAC i wejściem gramofonowym MM
Dystrybucja: Trimex
Cena: 6490 zł

Dane techniczne producenta:
– Maksymalna moc wyjściowa (1 KHz): 60W na kanał RMS ( 8 Ohm )
– Całkowite zniekształcenia harmoniczne: <0,01% przy 1KHz i pełnej mocy znamionowej
– Pasmo przenoszenia: 20Hz – 20000Hz +/- 0.5dB
– Separacja kanałów: 20Hz – 20KHz > 60 dB przy 1KHz

Przedwzmacniacz
– Wzmocnienie wyjścia: +12dB
– Całkowite zniekształcenia harmoniczne: 0,002% przy 1KHz i 1 V napięcia
– Stosunek sygnału do szumu przy 1KHz i 1 V napięcia: >100dB (ważony)
– Separacja kanałów: 20Hz – 20KHz > 62 dB przy 1KHz

Wejścia liniowe oraz cyfrowe
– Wejście DIRECT AV ze stałym wzmocnieniem: 450mV przy 1KHz > 12K ohms
S/N > 100dB
– Wejście AUX/PH dla wkładek MM: 2.5mV przy 1KHz i rezystancji 47K ohms
S/N 70dB
– Wejście liniowe AUX2: 350mV przy 1KHz > 14K ohms
S/N > 100dB
– Wejścia cyfrowe: 2 x SPDIF w standardzie BNC (75ohm) dla sygnałów PCM
do 24Bit/192KHz.
– Wejścia cyfrowe: 2 x optyczne (Toslink) dla sygnałów PCM do 24Bit/192KHz
– Wejście USB typu B dla sygnałów PCM do 24Bit/192KHz oraz DSD64 (2,8224MHz)

Dane ogólne
– Pobór mocy: 200 wat przy pełnym wysterowaniu 2 kanałów i 8 ohm obciążeniu
– Napięcie zasiania: 110/120V lub 220/240V @ 50/60Hz ustawiane fabrycznie
– Wymiar W x Sz x Gł : 89 mm x 218 mm x 363 mm
– Masa netto: 5 kg

 

1 2

Brak komentarzy