Bas Herculesa nie jest tak obszerny jak z kabli Acrolinka czy Shunyaty, tym niemniej nie odnosi się absolutnie wrażenia jego braku. Ma on przyjemny, sprężysty charakter i jest wolny od jakichkolwiek pogrubień i podbić w wyższych podzakresach. Jest bardzo zwarty i wolny od „sterydowości” cechującej sporo sieciówek rodem z USA. Wyraźnie słychać, iż priorytetem twórców było uzyskanie spójności i homogeniczności barwowej.
Nie mam jakichkolwiek uwag do konstrukcji sceny i precyzji lokalizacji muzyków na scenie, przy czym w tej klasie cenowej jest to zdecydowanie program obowiązkowy, który musi zaliczyć każdy kabel. Analizując dokładniej – w mojej ocenie osiągnięto idealny kompromis pomiędzy konturem a wypełnieniem. Bryły instrumentów są zarysowane na tyle wyraźnie, na ile to jest potrzebne do właściwej lokalizacji, nie odnosi się jednak wrażenia nadmiernego wykonturowania krawędzi. Scena budowana jest bardzo swobodnie, szczególne uznanie budzi głębia, która w połączeniu z opisanym wyżej ciemnym tłem powoduje bardzo mocne poczucie realizmu przekazu. Separację poszczególnych planów i różnicowanie głębi oceniam jako znakomite, wręcz wzorcowe. Co ciekawe, głębia nie przeszkadza w poczuciu silnej obecności muzyków w pokoju. Nie jest to estetyka znana z kabli Nordosta, które oddalają wydarzenia bardzo daleko od słuchacza, a przez to powodują wrażenie pewnej obojętności.
Kwestie związane z dynamiką oraz artykulacją nie są priorytetem w tym kablu, tym niemniej trudno byłoby postawić Herculesowi jakiekolwiek poważne zarzuty dotyczące tych aspektów. Istnieją oczywiście kable, które wybrzmiewają szybciej (choćby Elrod EPS 3 Signature czy Verastarr Grand Illusion), ale przeważnie odbywa się to kosztem wycięcia sporej ilości informacji związanych z rewerberacjami dźwięku. Porównywany bezpośrednio Elrod jest szybszy, lepiej oddaje atak, szarpnięcia strun czy uderzenia w werbel, ale zdecydowanie gorzej oddaje to, co dzieje się później, a mianowicie fazę rozchodzenia się poszczególnych dźwięków w powietrzu. Producent wyposażył kabel w wysokiej klasy rodowane wtyki, co z racji jego ciepłego i spokojnego charakteru wydaje się ze wszech miar słuszne i uzasadnione.
Podsumowanie
Hercules nie jest z pewnością najlepszym kablem sieciowym na świecie. Istnieją kable o niżej schodzącym i bardziej potężnym basie, jeszcze większej scenie i rozdzielczości. Jednakże w dziedzinie muzykalności i naturalności dźwięku jest to kabel naprawdę wybitny. Katalogowa cena 8.850 zł za kabel o długości 2 m jest wysoka, ale jednak istotnie niższa niż konkurentów spod znaku Acrolinka czy nawet Shunyaty. W tym kontekście relacja dźwięku do ceny jest akceptowalna. Zasłużona rekomendacja!
Tomasz Kłys, fot. Tomasz Kłys, Black Rhodium
Czytaj także:
>>> Test kabli Mogami. Studyjna jakość w służbie hi-fi
>>> Test u-Jays. Słuchawki uniwersalne
System odsłuchowy
CD: ARC CD Ref. 7 w wersji DC Components
Wzmacniacz: ARC Ref. 3 z własnymi modyfikacjami, ARC Ref. 150SE
Kolumny: Harpia Louis, Spendor S100
Okablowanie: Kimber Select KS1130, KS 3035, zasilanie kombinowane: 3 x Verastarr Grand Illusion Series 2 HC, 2 x Black Rhodium Hercules, Electraglide Ultra Khan Mk I, 2 x Acrolink 7N-PC9500 Mexcel.
Kabel sieciowy Black Rhodium Hercules DCT ++ SC
Cena: 8 850 zł
Dystybucja: Hi-Fi Studio
Ile dostajecie od dystrybutora za pisanie takich bredni o grającym prądzie ? Nie wiem czy się śmiać czy płakać nad tymi bzdurami które właśnie przeczytałem. Jesteście zwykłymi naciągaczami bogatych baranów, ale z drugiej strony skoro to skuteczne golcie ich dalej, dobrze dla was …
Rico,
Są w fizyce, w elektromagnetyźmie, w teorii Maxwell’a pewne zjawiska, o których zapewne nie wiesz, nie słyszałeś, czy raczej – o których nie masz pojęcia. Fakt, nie każdy musi być elektronikiem, fizykiem, matematykiem, więc niewiedza w tej czy w innej dziedzinie – to jest rzecz ludzka i normalna.
Natomiast to, że się tak patetycznie obnosisz ze swoimi brakami wiedzy dotyczącymi wybranych aspektów elektromagnetyzmu, a na dodatek robisz takie niefajne insynuacje pod kątem redakcji – to już jest bardzo nieładne.
Oczywiście że masz prawo do swojego zdania, sam podejmujesz swoje decyzje, czy muzyki będziesz słuchał na przedłużaczu z GS’u, czy na czymś szlachetniejszym. Żyjemy w wolnym kraju.
Okoliczność ta jednak nie upoważnia Ciebie do obrażania i oczerniania innych.
Pozdrawiam,
Ziggy.
To prawda, kolega nie ma pojęcia nawet o magnetyzmie nie mówiąc, już o elektromagnetyzmie. Miałem ten kabel do testów i muzycy wleźli mi do pokoju z w butach, zżerając ziemniaczki, które ugotowałem na obiad. Taka okoliczność. Natomiast sam kabel był spoko.