Test Audio Academy Hyperion IV – czarują średnicą

0
AA Hyperion 10

Nasza ocena

Wysokie8
Średnica9.7
Bas8.4
Przestrzeń8.5
Dynamika9.2
Przejrzystość i szczegółowość8.5
Znakomita, wciągająca, barwna i nasycona średnica, fajny bas, wielka skala dźwięku i bardzo dobra dynamika – to w skrócie cechy Audio Academy Hyperion IV. Warto zadbać o dobrą, przejrzystą elektronikę
8.7

Ale podłogowe Audio Academy Hyperion IV nie tylko potrafią zrobić pierwsze dobre wrażenie wielkim „bum”, już po kilku minutach słuchania zaczynają czarować średnicą. To drugi najmocniejszy punkt tych głośników. Ale od razu ustalmy jedno – to nie jest średnica dla poszukiwaczy idealnej neutralności. Jest ocieplona, słychać, że jej dolna część została lekko wyeksponowana, ale przez to jest niesamowicie organiczna, bogata w tkankę. Ma gęstą, nasyconą barwę, ale jednocześnie jest bardzo przejrzysta i szczegółowa, to właśnie w tej części pasma słychać w Hyperionach najwięcej niuansów, szczególików! Za to konstruktorowi należą się naprawdę duże brawa. Taka charakterystyka sprawia, że z ogromną przyjemnością słucha się wokalistów, tym bardziej jeśli nagrano kilka głosów, jak na przykład w „Love, put on your Faces” czy „Let in Rain” z płyty „Modern Cool” Patricii Barber. Kapitalnie słychać różnice w barwie głosów poszczególnych chórzystów, szczegóły artykulacji, dynamikę. Ale ogromną przyjemność daje też śledzenie pojedynczych głosów, jak choćby Barbary Derlak z formacji Chłopcy kontra Basia, która zaskakuje bogactwem frazowania i środków wokalnych.

Skraje pasma – choć są na dobrym poziomie w tej cenie – nie są już tak wybitne jak średnica. Zacznijmy od góry. Jest idealnie zszyta ze środkiem pasma, a jej charakter odpowiada nasyconej, gęstej i bogatej średnicy. Jest lekko ciemna, słychać w niej dużo niższych składowych, brakuje jednak nieco otwarcia na samej górze. Tak jakby odfiltrowano najwyższe składowe. Sprawia to, że brakuje trochę blasku kiedy skupimy się na przykład na brzmieniu talerzy perkusyjnych. Bardziej podkreślony jest moment ataku, dokładnie słyszymy same uderzenia pałki, natomiast brakuje blasku w wybrzmieniach. Podobne wrażenie mamy słuchając na przykład instrumentów dętych – świetnie oddana jest faktura i niższe składowe, ale brakuje tego ukłucia, kiedy Andrzej Przybielski dmie w swoją trąbkę. Z jednaj strony to wada, ale z drugiej taka góra nadaje graniu Hyperionów bardzo relaksującego charakteru.

Bas z kolei absolutnie nie jest ograniczony, ucięty ani niczym skrępowany. To duży, solidny mocny bas, który może się podobać. Ma w sobie sporo miękkości, ale znowu nie aż tyle, aby był spowolniony czy ospały, świetnie pasuje do średnicy. Jest wystarczająco rytmiczny i nawet na nagraniach, w których liczy się tempo i rytm, nie daje powodu do narzekania. Z przyjemnością słuchałem Rage Against the Machine czy Primusa. Szkoda tylko, że dół pasma nie jest tak przejrzysty jak średnica i nie zawsze słychać wszystkie niuanse gry, na przykład kontrabasistów.

Wspomniana charakterystyka tonalna, a szczególnie specyfika wysokich tonów wpływa do pewnego stopnia na właściwości przestrzenne tych kolumn. Hyperiony grają więc dźwiękiem gęstym, z nieco ograniczoną ilością powietrza między dźwiękami. Z jednej strony nadaje to muzyce intymności i swoistej przytulności, z drugiej powoduje pewien niedosyt, ponieważ cierpi na tym odtworzenie głębi i oddawanie trójwymiarowości muzyki.

AA Hyperion 8

Głośniki zamontowano w wyfrezowanych otworach. Fornir położono idealnie (fot. wstereo.pl)

Stereofonia budowana jest prawidłowo, nie można się do niczego przyczepić – lokalizacja instrumentów i głosów jest stabilna, szerokość sceny nie powoduje niedosytu. Duże Audio Academy Hyperion IV mają jednak charakterystyczną cechę: budują scenę stosunkowo nisko i słuchając nagrań mamy wrażenie bycia na koncercie na balkonie. Choć – tu ważna uwaga – nie ma w prezentacji AA dystansu, muzyka jest namacalna i obecna. Taka charakterystyka spowodowana jest prawdopodobnie układem głośników i tym, że przetwornik wysokotonowy znajduje się niżej niż na wysokości uszu słuchacza.

Podsumowanie

Słuchając Hyperionów aż się człowiek uśmiecha i wybacza drobne niedociągnięcia w skrajach pasma i przejrzystości. To głośniki dla tych, którzy lubią ciepłe, fizjologiczne granie, nie chcą rozbierać muzyki na drobne, ale zamierzają się nią cieszyć. Znakomita, wciągająca, barwna i nasycona średnica, fajny bas, wielka skala dźwięku i bardzo dobra dynamika – to w skrócie cechy Audio Academy Hyperion IV. Warto zadbać o dobrą, przejrzystą elektronikę i szczegółowe, dość jasne kable. Kolumny odkryją wtedy swoje wszystkie zalety. W przedziale do 8 tysięcy to bardzo mocna propozycja.

Dystrybucja: Audio Academy

Cena: 5200 zł

System odsłuchowy:

CD: BAT VK D5 SE, Atoll 100 SE
Pre: pasywka Khozmo
Końcówka: Pass XA 30.5
Integra: Atoll INT 100 SE
Kolumny: Totem Model 1 Signature
Interkonekty XLR: Fadel Art Reference 1, DIY
Kable Głośnikowe: MIT MH 750
Sieciówki: Ansae Supreme, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes
Pokój zaadaptowany akustycznie

Dane techniczne:

Kolumny podłogowe 2,5 drożne, bas reflex
Głośniki średnio i niskotonowe: 2 x 170 mm, papierowe powlekane
Głośnik wysokotonowy: kopułka aluminiowa 25 mm
Pasmo przenoszenia: 40-25000 Hz
Impedancja: 4 ohm
Efektywność: 89 dB
Wymiary: (WxSxG) 1031 x 208 x 366
Waga: 25 kg

1 2

Brak komentarzy

Nautilus 7

NOWY NAUTILUS W WARSZAWIE

NOWOŚCI / W stolicy powstało ciekawe miejsce dla miłośników dobrego brzmienia. Swój nowy salon uruchomił Nautilus. Magnesem dla […]