Po drugie – stoiska z winylami. Można było na nich kupić i nowe tłoczenia, i stare, oryginalne wydania, popularne mainstreeamowe albumy i płyty naprawdę unikatowe. I mimo że ceny do niskich nie należały, to chętnych nie brakowało.
No i pojawiły się magnetofony. U niektórych wystawców jako element dekoracyjny, u innych jako pełnoprawne źródło, na przykład na pokazie Jadis i kolumn Ktema. I grało to naprawdę przyjemnie. Magnetofon i pierwsze kopie taśm matek były też bohaterami jednego z ciekawszych pokazów na wystawie. Piotr Metz puszczał „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band” oraz „Magical Mystery Tour: i zabrzmiało to spektakularnie. Udowodniono, ile możliwości drzemie w starych, analogowych nośnikach. Bo świat i muzyka wciąż są analogowe!
Polska górą
I na koniec jeszcze jedna refleksja. Wspaniale rozwija się polska branża audio. To już nie tylko firmy specjalizujące się w kablach, które – bez obrazy – dość łatwo zaprojektować korzystając z gotowych elementów, zakonfekcjonować i wypuścić na rynek. Pojawiają się coraz bardziej złożone urządzenia, jak choćby procesory cyfrowe czy wzmacniacze z takim procesorem, które zaprezentował krakowski Ancient Audio. Nowe produkty – DAC i preamp gramofonowy ASPIRIAA – pokazała warszawska Amare Musica udowadniając, że dobrze grający polski sprzęt może być doskonale wykonany i piękny.
Cieszy też, że powstają nowe firmy. Taką jest Rebel założony przez Jacka Hrynkiewicza-Strussa (miłośnicy audio znają to nazwisko z nazwy doskonałych wzmacniaczy), który pokazał na wystawie tanie, ale doskonale brzmiące monitory Classic 10.
Mam nadzieję, że za rok będzie ich jeszcze więcej.
Maciej Stempurski
PS.
A oto moja lista kilku najlepiej brzmiących, ups… najbardziej podobających mi się urządzeń na Audio Video Show 2015 (kolejność przypadkowa)
Reimyo i Trenner & Friedl ISIS (Moje Audio)
Zjawiskowe połączenie szczegółowości, przejrzystości z absolutnym spokojem i gładkością. A przy tym bez utraty dynamiki, faktury dźwięku, barwy. Do słuchania godzinami bez zmęczenia i bez nudzenia.
Diapason Dynamis z Aqua Acoustic i Wells Audio (Audio Connect)
Jak to zwykle u Diapasona szokująca przestrzeń i kultura grania. Brzmienie kolorowe choć niepodbarwione, wciągające.
Einstein i Audiomachina (RCM)
Nowe marki na polskim rynku. Szczególnie nietuzinkowe mikromonitorki zbudowane z aluminiowych brył robiły ogromne wrażenie skalą dźwięku i barwą.
Dynaudio z lampą Octave (Nautilius)
Takiej dynamiki po lampowym wzmacniaczu i dystyngowanych Dynkach się nie spodziewałem. Victor Wooten swoim basem zwalał z nóg. I to ciepło i barwa Dynaudio…
Ale nie tylko zestawy za kilkaset tysięcy potrafiły robić doskonałe wrażenie.
Graham Audio z Naim (Audio Punkt)
Niesamowicie przejrzysta średnica. Słuchając, co z gitarą w „Tin Pan Alley” robi Stevie Ray Vaughan miało się ciarki na plecach.
Harbeth z Cary (Audio System)
Barwa, spokój, relaks. Po prostu piękne granie, któremu nic nie brakuje.
Rebel Classic 10 (Rebel Hi Fi)
Niewielkie monitorki za niewielkie pieniądze grały ze starym Krellem i odtwarzaczem Sony. Dźwięk? Dynamiczny, lekko ciepły, równy. Aż się chciało słuchać.
Pasja, znajomość rzeczy i profesjonalizm. Uczta! Miło poczytać. Muszę też przyznać, że z czasem coraz bardziej zbieżne mamy poglądy.