SPOTKANIE / To było coś! Na trzecim spotkaniu Audio Vintage Poland Group byliśmy świadkami śmierci tranzystora! Dosłownie. Na szczęście były też konstrukcje lampowe i wzmacniacze w klasie D, więc śmiało można było słuchać muzyki i porównywać sprzęt. Oraz przeprowadzać ślepe testy, które kilku osobom przewartościowały nieco ogląd na świat audio.
Śmierć tranzystora nastąpiła w pokoju prezentacyjnym Nomos/EIC Audio, gdzie Olga Nowińska, Lech Spaszewski i Jacek Zalewski zagrali … audiofilską jednoaktówkę o takim właśnie tytule, której tematem były skomplikowane relacje rodzinne miłośników dobrego brzmienia. Mało tego, w tej pierwszej sztuce teatralnej o tematyce audio nie zabrakło elementów metafizycznych, bo śmierć przybrała postać jednocześnie duchową jak i materialną. Naprawdę wielkie, wielkie brawa dla całej trójki za pomysł, wykonanie a przede wszystkim za poczucie humoru i dystans do siebie i całego tego audiofilskiego wariactwa.
Za nami trzecie już spotkanie facebookowej grupy audiofilskiej AUDIO VINTAGE – HI-FI – HIGH END – DIY – TUBE – AMPLIFIERS – SPEAKERS. Niemal setka miłośników muzyki i sprzętu przyjechała do malutkiego Dobieszkowa pod Łodzią, by słuchać dziesiątków odtwarzaczy, wzmacniaczy, głośników, kabli i innych audio-cudów. – Najważniejsze, żeby słuchać muzyki, która daje nam radość. Na sprzęcie polskim, chiński albo zachodnim. Na takim tanim, albo za grube tysiące. A moja maksyma brzmi: nie oceniać. Bo brzmienie nie zawsze jest lepsze lub gorsze, jest po prostu inne – mówił na otwarciu Piotr Walendowski, założyciel grupy i organizator spotkania.
A później w pokoju vintage audio Piotr zasiadł jak zanany didżej za stertami kolumn i sprzętu (zdjęcie poniżej) i pokazał nam między innymi, jak muzykalnie i potężnie może zabrzmieć mały wzmacniaczyk w klasie D.
Sprzętu retro pojawiło się na zlocie mnóstwo. I co najważniejsze – większość przywiezionych do Dobieszkowa komponentów była sprawna i grała. Można się spierać o jakość dźwięku, ale jedno jest poza dyskusją – ludzie ratujący stare klocki audio robią świetna robotę ocalając unikatowa czasem egzemplarze i dając im nowe życie. Ale nie tylko starego słuchaliśmy.
Tonsil przywiózł do Dobieszkowa całą gamę swoich głośników, jednak bardzo długo zmagano się z odpowiednim doborem reszty toru – źródła i wzmacniacza a także wyborem głośników do prezentacji. Udało się to tak naprawdę dopiero w sobotę wieczorem i wtedy słuchacze mogli spokojnie zasiąść do całkiem satysfakcjonujących odsłuchów. Choć oczywiście sporom nie było końca.
Najciekawsze były jednak odsłuchy w ciemno, zwane również przez niektórych żartobliwie “odsłuchami ślepców”. Specjalnie nie nazywam ich testami, bo nie zachowywaliśmy wszystkich procedur takich testów ani odpowiedniej metodologii. Zresztą bardziej chodziło o dobrą zabawę niż formalny test. W obu przeprowadzonych na zlocie odsłuchach zastosowaliśmy tę samą metodę: porównywaliśmy trzy testowane elementy na kolejnych trzech utworach. A więc utwór A na elemencie X, później Y i Z, później utwór B na X, Y i Z i utwór C z takimi samymi zmianami X,Y i Z.
W pokoju Haiku Audio i Smok Audio Wiktor Krzak porównywał trzy lampy z serii EL 34: KT77 Genalex (Gold Lion), stara lampa RFT NOS i Psvane Philips Holland Metal Base Replica. Do testy wykorzystał swój wzmacniacz Custon (robiony na zamówienie), który napędzał duże monitory JBL od Smok Audio (szkoda, że nie podłączono malutkich monitorów Spendora, których brzmienie podobało mi się bardziej). Słuchacze nie mieli wątpliwości – każda z lamp brzmiała nieco inaczej.
Więcej dyskusji wywołała ocena różnic, tu nie było już takiej jednomyślności, rozmaicie oceniano różne aspekty brzmienia zaznaczając, że każda z lamp mogłaby się sprawdzić na przykład w różnym repertuarze. Nie obyło się oczywiście bez audiofilskiego wyścigu i głosowania, która z lamp podobała się najbardziej. Wygrała lampa Psvane będąca repliką słynnej lampy z epoki (fot. poniżej). Moim zdaniem też wypadła najciekawiej dając dźwięk najpełniejszy, najbardziej bogaty i ciepły.
Drugi ślepy odsłuch odbył się w pokoju 4HiFi na polskich kolumnach Bodnar Audio, dzielonym lampowym wzmacniaczu Feliks Audio (monobloki i preamp) oraz na dzielonym źródle składającym się z napędu CD CEC i przetwornika Audio Gd. Celem porównania było określenie, czy są słyszalne różnice między trzema kablami cyfrowymi SPDiF (RCA) wpiętymi między napęd i DAC.
Ciąg dalszy na str. 2
Mam nadzieję, że to będzie recenzja Yaqin ms845. Jeśli nie to poproszę chociaż o krótką wzmiankę w komentarzu i na jakich lampach to grało.
Dziękuję
Chętnie przeczytałbym jakie to „elementy tańsze, z zupełnie innej półki potrafiły w niektórych aspektach dotrzymać kroku drogim, renomowanym komponentom. ? Czy znowu ważniejszy okaże się biznes tych firm dla ktorych taki sprzęt to konkurencja.
Pozdrawiam