Luźna dwurzędówka i marzenie o Krellu

1
Moda audio lampa

I nie chodzi tylko o marki, zmieniają się mody na całe segmenty audio. O kinie domowym już wspominałem. A zauważyliście, że dziś jakoś bardzo niewielu audiofilów pyta o odtwarzacze CD i wzmacniacze tranzystorowe? Słychać tylko: “Jaką lampę polecacie“? “Chodzi mi po głowie tani wzmacniacz lampowy, co doradzicie“? “Chcę spróbować winylu, jaki kupić gramofon“? “Słuchałem u znajomego czarnych płyt, porwała mnie magia gramofonu“. I cóż z tego, że pewnie 90 procent pytających i kupujących gramofony nawet pojęcia nie ma o tym, że trzeb go skonfigurować (waga, nacisk wkładki, azymut , antyskating, kąt natarcia, itd), że trzeba myć płyty i jak je przechowywać. Ale gramofon chce mieć.

Po prostu jest moda, a więc się za nią podąża. Tak jak ze spodniami – dziś wszyscy chodzą w wąskich dżinsach i ktoś, kto przyjdzie w takich “regular” albo w luźnych na pewno skupi na sobie wiele spojrzeń. I stąd te pytania, z jakimi spotykam się w pracy: ” Maciek, poleć mi jakiś tani gramofon“. No to pytam delikwenta, czy ma gramofonowe pre albo odpowiedni wzmacniacz z gramofonowym wejściem… I następuje chwila ciszy… “A co to jest?”; “Nie wiem“;”Taką wieżyczkę Panasonica mam, tam się nie da podłączyć?” – padają odpowiedzi. I pytam jeszcze o to, ile płyt winylowych delikwent ma. Zwykle ma sześć, ze słynnego marketu, albo od cioci.

W modzie nie ma niczego złego, ona po prostu jest, i tyle. I – w mniejszym lub większym stopniu – wszyscy za nią podążamy i jej ulegamy. To nic nagannego. Chodzi tylko o to, aby nie dać się zwariować i by nie ulegać jej bezrefleksyjnie. 

Bo mody będą się zmieniać, szybciej lub wolniej, nie mamy na to wpływu. Przecież powodzenie i popularność pewnych marek bierze się nie tylko z tego, że dobrze brzmią i świetnie wyglądają, bo większość sprzętu audio gra dobrze. Po prostu modę w naszej branży, tak jak w każdej innej, się kreuje. Robią to producenci i dystrybutorzy wydając ogromne pieniądze na marketing i reklamę. Mody i gwiazdy kreują wpływowi recenzenci i audiofilskie media. A także my sami, audiofile, rozsiewając w internecie tysiące jeśli nie miliony opinii i ocen.

Moda audio lampa 2

I jeszcze owa słynna “niewidzialna ręka rynku”… Bo rynek nie znosi próżni i zastoju. Już nie raz w kuluarowych rozmowach słyszałem dyskusje o tym, dlaczego mamy taki renesans lampy i winylu. Otóż wielu producentów i dystrybutorów podejrzewa, że to z powodu kompletnego zastoju technologicznego i tego, że pewne nowinki w świecie audio nie przyjęły się na masową – w audiofilskim światku – skalę. Wielokanałowe audio w zasadzie umarło. Wzmacniacze w klasie D z wielkim trudem torują sobie drogę do serc miłośników dobrego brzmienia a miały być rozwiązaniem rewolucyjnym. Podobnie z plikami, które miały uwolnić nas od kłopotów z materialnymi nośnikami. Niby królują na masowym rynku ale wśród audiofilów wciąż budzą dystans. Poza tym trudno się sprzedają, bo niechętnie kupujemy coś, czego materialnie nie możemy dotknąć.

Co zrobić w tej sytuacji, tym bardziej że na horyzoncie nie widać żadnych nowych rozwiązań i technologii? Wrócić do starych sprawdzonych rozwiązań, czyli gramofonu i lamp, wykreować modę i zacząć je znów sprzedawać. Pomysł nie dość że genialny, to bajecznie tani – przecież absolutna większość układów lampowych powstała 50, 60 czy nawet 70 lat temu i niewiele nowego da się tu wymyślić. Technologia tłocznia płyt też się nie zmieniła. Branża tylko nie przewidziała, że jednocześnie powstanie moda na vintage audio i wielu audiofilów zamiast po nowe lampy i gramofony zacznie sięgać do sprzętu sprzed 40 czy nawet 50 lat. I ceny nowych klocków poszybowały. Bardzo poszybowały. Ale to już temat na inną pogawędkę… 

Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl

Czytaj także
Testosteron, czyli wybieramy miss audiofilskiej nasiadówki
Magia lampy i gramofonu, czyli w pułapce stereotypów audio

 

1 2

Jeden komentarz

  1. Perryglops pisze:

    Hello from Kiddishop.

Post a new comment