PŁYTA / Jesień zaczęła się od naprawdę mocnego polskiego akcentu. W słynnej monachijskiej wytwórni ECM ze swoją autorską płytą zadebiutował Dominik Wania. I to nie byle jaki debiut, bo jego „Lonely Shadows” to album solowy! Młody pianista nagrał płytę naprawdę bardzo interesującą, udowodnił, że powoli dopracowuje się swojego własnego, absolutnie niepowtarzalnego muzycznego języka na styku jazzu i muzyki współczesnej.
Miłośnicy ECM mogli posłuchać już polskiego pianisty w produkcjach tego wydawnictw, Dominik Wania wystąpił na dwóch płytach kwartetu Maciej Obary. Teraz jednak przyszedł czas na debiut w ECM pod własnym nazwiskiem i to od razu solowy.
Dominik Wania naukę gry na fortepianie rozpoczął w wieku zaledwie 5 lat, jest wszechstronnie wykształconym muzykiem, ukończył krakowską Akademię Muzyczną w klasie klasycznego fortepianu, studiował też pod kierunkiem Danilo Pereza na wydziale jazzowym New England Conservatory of Music w Bostonie. Z równą swobodą gra klasykę jak i jazz. Współpracował z czołówką polskich jazzmanów a w 2013 roku zadebiutował z własnym trio w wytwórni ForTune albumem “Ravel”, na którym eksploruje muzykę mistrza impresjonizmu. Teraz przyszedł czas na album solowy z własną muzyką (wcześniej wydał kompozycje Zbigniewa Preisnera).
„Lonely Shadows” to płyta niełatwo dające się utknąć do gatunkowych szufladek, Wania porusza się na styku różnych stylistyk. Na pewno to już nie mainstreamowy jazz, to też jeszcze nie muzyka klasyczna czy poważna. Współczesna? Improwizowana? Określenia są nieważne, ale na pewno bardzo wiele na tej płycie improwizacji. Ale raczej nie dzikiej, nie maksymalnie ekspresyjnej (choć kilka takich momentów też znajdziemy), dominują bowiem na niej spokojne, lekko oniryczne klimaty.
Dominik Wania jawi się na tej płycie jako artysta bardzo wyczulony na brzmienie swojej muzyki. Nie epatuje techniczną ekwilibrystyką, choć w niektórych momentach udowadnia, jak sprawnym technicznie jest pianistą. Stara się grać nie za wiele, za to starannie dobiera dźwięki, wiele uwagi poświęca barwie, fakturze, artykulacji i wybrzmieniom instrumentu.
Nad jego muzyką wyraźnie unosi się duch impresjonizmu, Debussy`ego, Ravela, słychać to w szczególności w spokojniejszych fragmentach jego płyty, kiedy muzyka płynie lekko, jakby unosząc się w powietrzu; w różnicowaniu mikrodynamiki, tempa, w perlistych, sypiących się pasażach. Ale zauważam też w muzyce polskiego pianisty cień Billa Evansa, tego wielkiego romantyka jazzowego fortepianu. Dominik Wania jednak nikogo nie kopiuje, ma już wypracowany swój własny, ciekawy muzyczny język.
Album „Lonely Shadows” nagrano w listopadzie 2019 roku w sali koncertowej szwajcarskiego radia w Lugano. Materiał jest w pełni improwizowany, co nie znaczy, że nie był wcześniej przygotowywany. Płyta nagrana jest ciepło, z długimi wybrzmieniami, ale stosunkowo niewiele jest na niej charakterystycznego, ecm-owskiego pogłosu, przez co brzmi bardziej intymnie, niż na przykład nagrania Keitha Jarretta. Słucha się jej znakomicie, bo i taka właśnie muzyka ją wypełnia.
Maciej Stempurski, fot. Tore Sætre / Wikimedia (licencja Creative Commons Attribution ShareAlike 4.0)
Dominik Wania „Lonely Shadows”
ECM 2020
Lista utworów:
1 LONELY SHADOWS(Dominik Wania)05:59
2 NEW LIFE EXPERIENCE(Dominik Wania)03:50
3 MELTING SPIRIT(Dominik Wania)03:47
4 TOWARDS THE LIGHT(Dominik Wania)06:27
5 RELATIVITY(Dominik Wania)03:36
6 LIQUID FLUID(Dominik Wania)04:29
7 THINK TWICE(Dominik Wania)03:35
8 AG76(Dominik Wania)06:13
9 SUBJECTIVE OBJECTIVITY(Dominik Wania)02:33
10 INDIFFERENT ATTITUDE(Dominik Wania)02:20
11 ALL WHAT REMAINS(Dominik Wania)05:56
Brak komentarzy