8.9

Test NuPrime CDP-9. Nad wyraz zaskakujące urządzenie

0
Nu prime zajawka OK

Nasza ocena

Wysokie8.9
Średnica9.2
Bas8.8
Przestrzeń8.8
Dynamika 9
Przejrzystość i szczegółowość8.9
Klasa B (średnia grupa cenowa 5-10 tys. zł) Świetna funkcjonalność. Brzmienie pełne, nasycone, bogate, bardzo spójne. Gra dynamicznie, bardzo dobry wgląd w nagranie. Nie zaskakuje rozbuchaną przestrzenią, za to oferuje bardzo namacalną prezentację. Brzmi w wyrafinowany sposób. Świetny jako DAC, bardzo dobra regulacja głośności
8.9

TEST / NUPRIME CDP-9 / Od cyfrowej muzyki w plikach czy streamingu nie ma odwrotu, jednak fizyczne nośniki wciąż funkcjonują, i będą funkcjonować na muzycznym rynku. Dlatego cały czas potrzeba urządzeń do ich odtwarzania, choćby odtwarzaczy płyt kompaktowych. Nowych modeli pojawia się oczywiście mniej niż dawniej, ale cały czas jest w czym wybierać. Wiele z nich może też pełnić funkcję przetworników lub transportów. Jednym z nich jest prezentowane urządzenie. Oto test odtwarzacza NuPrime CDP-9.

Lata płynął, a płyty kompaktowe jakoś z rynku muzycznego nie znikają, choć wieszczyli to różni obserwatorzy i specjaliście od audio. I – moim zdaniem – jeszcze długo na nim pozostaną, choć bezkompromisowi miłośnicy winylu z dziką radością dzielą się corocznymi danymi o wzroście sprzedaży krążków czarnych i spadku tych srebrnych, a plikowcy wydają pieniądze na zakupy nagrań w wysokiej rozdzielczości.

Choć sprzedaż płyt CD wyraźnie spada, to wciąż muzyka jest na nich wydawana i jeszcze przez wiele lat tak będzie. A kto wie, czy za jakiś czas nie pojawi się, albo nie zostanie wykreowana kolejna “nowa” moda i tym razem kompakty powrócą w glorii chwały świetnego nośnika, którego potencjału wcześniej nie potrafiliśmy w pełni wykorzystać.

Nie znikają więc także odtwarzacze płyt kompaktowych. Po pierwsze w powodów, o których pisałem powyżej, a po drugie dlatego, że w domach tysięcy miłośników muzyki są pewnie miliardy “blaszek” – jak mawiał o kompaktach Piotr Kaczkowski. Absolutna większość z nich nie będzie z całą pewnością ripować ich do postaci plików ani kupować w ich miejsce winyli, a więc ludzie na czymś muszą je odtwarzać. Wiedzą o tym producenci i wciąż dostarczają na rynek kolejne modele odtwarzaczy. Oczywiście jest ich znacznie mniej niż jeszcze dekadę temu, kolejne premiery nie budzą takiej ekscytacji jak dawniej, nie wszyscy producenci je dostarczają.

Ale są i pojawiają się nowe. I – co ważne – wiele z nich oferuje otwartą budowę, czyli są nie tylko pełnymi odtwarzaczami CD, ale również pozwalają na wykorzystanie ich wewnętrznego DAC-a (mają wejścia cyfrowe) lub można je wykorzystać jako transport dla zewnętrznego przetwornika cyfrowo-analogowego (posiadają wyjścia cyfrowe).

NuPrime CDP-9 - test.. Odtwarzacz jest naprawdę niewielki. Stoi na nim płyta CD, nie winyl (fot. wstereo.pl)

NuPrime CDP-9 – test.. Odtwarzacz jest naprawdę niewielki. Stoi na nim płyta CD, nie winyl (fot. wstereo.pl)

Jedną z firm, która nie zaniedbuje miłośników kompaktów, jest NuPrime oferujący kilka odtwarzaczy i transportów CD. A testowany NuPrime CDP-9 jest właśnie urządzeniem wielofunkcyjnym, można go wykorzystać jako kompletny odtwarzacz, jako DAC lub jako transport. Dodatkowo ma również wyjście słuchawkowe i możliwość sterowania głośnością, co pozwala ominąć przedwzmacniacz i podłączyć go wprost do końcówki mocy. A więc może być sercem dobrego stereofonicznego systemu.

NuPrime CDP-9 – test. Budowa

Odtwarzacz wygląda absolutnie niepozornie – jest niewielki i stosunkowo lekki. I od razu wiemy też, że to produkt tej firmy, bo zamknięty jest w charakterystyczną obudowę. Wyraźnie widać ściętą górę i dół przedniego panelu, a także jego charakterystyczne “wybarwienie” – nie jest to aluminium szczotkowane, a bardziej przypominające coś w rodzaju młotkowanego metalu czy farby przemysłowej. Od razu widać też charakterystyczne antywibracyjne nóżki odtwarzacza – rozwiązanie opatentowane przez firmę.

Test otwarzacza Musical Fidelity Nu-Vista CD

Zacznijmy od frontu, który napakowany jest bardzo gęsto. Jego centralną część zajmuje szuflada napędu, pod nią zamontowano niewielki, świecący na niebiesko wyświetlacz. Z dalszej odległości może być ze względu na wielkość nieco nieczytelny, ale wielkiego problemu nie ma. Obok wyświetlacza, poniżej napędu, znalazło się gniazdo słuchawkowe – trzeba uważać, żeby otwierająca się szuflada nie haczyła o kabel do “nauszników”.

Na bokach przedniego panelu umieszczono manipulatory. Z prawej strony mamy wielofunkcyjną gałkę do sterowania głośnością, wybieranie źródeł i ustawień. Po lewej – w trzech rzędach – sześć przycisków: start/pauza, stop, dwa przewijania, otwierania szuflady i wejścia do ustawień upsamplingu. Naprawę są malutkie, więc lepiej korzystać z dołączonego pilota zdalnego sterowania.

NuPrime CDP-9 - test. Nie jest potrzebny przedwzmacniacz, mamy sterowanie głośnością (fot. wstereo.pl)

NuPrime CDP-9 – test. Nie jest potrzebny przedwzmacniacz, mamy sterowanie głośnością (fot. wstereo.pl)

Z tyłu też nie ma wiele wolnego miejsca ze względu na rozmiary. Z lewej jest małe gniazdko do podłączenia zewnętrznego zasilacza. Wejścia i wyjścia ładnie i logicznie rozplanowano. Patrząc od lewej mamy analogowe wyjścia w standardzie XLR i RCA, w środku trzy wyjścia cyfrowe – optyczne, HDMI i koaksjalne oraz dodatkowe uziemienie. Po prawej stronie cyfrowe wejścia: AES/EBU, USB, koaksjalne i optyczne oraz wejście dla opcjonalnego odbiornika Bluetooth (BTR-8) lub Wi-Fi.

Specjalnością tego odtwarzacza jest barwa, bogactwo i nasycenie brzmienia. Tak kolorowego, pełnego i mokrego grania trzeba szukać w urządzeniach za kilkanaście tysięcy

Warto zaznaczyć, że w obudowie nie zamontowano zasilacza, otrzymujemy więc w komplecie dodatkowe niewielkie plastikowe pudełeczko z zasilaczem impulsowym i kablem do odtwarzacza. Kompetentnie wykonane zasilacze impulsowe i filtry nie są niczym zły, więc nie ma się co czepiać. Zawsze można wypróbować inny, liniowy zasilacz, bo nie jest to wielki wydatek.

Test niedrogiego prztewornika TAGA Harmony DA 300V2

Co w środku? Transport to produkt austriackiej firmy StreamUnlimited, która staje się powoli dostarczycielem sporej części napędów dla audiofilskich odtwarzaczy CD. Część mechaniczna pochodzi od firmy ASA Tech, natomiast optyczna cześć czytnika jest produkcji Philipsa SAA7824HL. Napęd działa sprawnie i cicho, w czasie odtwarzania jest bezgłośny, lekko szumi tylko podczas otwierania i zamykania szuflady. Urządzenie wyposażone jest w wydajny procesor DSP zapewniający zaawansowaną korekcję błędów i główny kontroler zegara całego systemu dekodującego sygnał.

W sekcji przetwornika cyfrowo-analogowego wykorzystano bardzo dobry układ ESS SABRE ES9028PRO z zegarem taktującym. DAC wraz z konwerterem częstości próbkowania z wejściem cyfrowym (do 32bit/768kHz i DSD512) umożliwiają konwersję formatu CD do SPDIF przy najwyższej częstotliwości lub DSD do DSD512. W odtwarzaczu NuPrime CDP-9 zamontowano autorski system upsamplingu SRC (sampling rate converter).

NuPrime CDP-9 - test. Odtwarzacz można zamówić także w wersji srebrnej (fot. NuPrime)

NuPrime CDP-9 – test. Odtwarzacz można zamówić także w wersji srebrnej (fot. NuPrime)

NuPrime CDP-9 polski dystrybutor wycenił na 8 545 zł, odtwarzacz zaliczam więc do grupy B (średnia grupa cenowa, urządzenia od 5 do 10 tys. zł). To cena nader atrakcyjna, jeśli weźmiemy pod uwagę bogactwo wyposażenia i funkcji. Urządzenie możemy zamówić w kolorze srebrnym lub czarnym, do kompletu dołączany jest pilot zdalnego sterowania.

Test NuPrime CDP-9 – test. Brzmienie

NuPrime CDP-9 ustawiony obok używanego przeze mnie na co dzień BAT-a VK D5 SE robił … dziwne wrażenie. Chodziło o rozmiary. Malutkie pudełeczko budziło bardzo poważne obawy o to, jaki dźwięk się z niego wydobędzie. I choć mam sentyment do tej marki i kilka różnych NuPrime-ów z przyjemnością słuchałem (więcej TUTAJ), to poczułem się dość nieswojo. Kiedy jednak nacisnąłem na pilocie przycisk Play, doznałem lekkiego szoku, by po chwili się otrząsnąć i stwierdzi jedno, z całą stanowczością. Przysłowie “Duży może więcej” jest nieprawdziwe. Bo ten maluch naprawdę mnie zaskoczył.

Chodzi mi przede wszystkim o skalę i dynamikę grania, ale nie tylko. Malusieńki odtwarzacz NuPrimea praktycznie niczym nie odbiegał od mojego niemałego i nietaniego BAT-a, czasami miałem wręcz wrażenie, że gra zamaszyściej i potężniej. Naprawdę było to przedziwne uczucie, kiedy patrzyło się na gabaryty tego urządzenia i słyszało dźwięk, który się z niego wydobywał. Muzyka była masywna, duże dźwięki rysowane swobodnie, masa brzmienia bez choćby odrobiny odchudzenie, potężna i – jak to powiedział mój znajmy – jurna.

Ciąg dalszy na str. 2

1 2

Brak komentarzy