TEST / LEAK STEREO 130 – LEAK CDT/ Zestaw Leaka – zintegrowany wzmacniacz z przetwornikiem cyfrowo-analogowym i transport płyt CD – to jedna z najbardziej nieoczekiwanych nowości 2020 roku. Nieistniejąca od ponad 40 lat firma nagle wróciła z dwoma urządzeniami wyglądem nawiązującym do swoich protoplastów, nowoczesnymi i rozsądnie wycenionymi. Jak zabrzmiały? Oto test zestawu Leak Stereo 130 / Leak CDT.
Już sama informacja o tym, że po wielu latach powraca na rynek marka niegdyś znana i legendarna, ale uznana od dawna za martwą, wywołała spore poruszenie. Reaktywacja po czterdziestu latach nieobecności? To bardzo odważne posunięcie! Pogłoski okazały się prawdą, Leak pokazał w dwa zupełnie nowe modele a miłośnikom vintage audio mocniej zaczęły bić serca. Bo Leak to nie byle co, jest nawet słynne zdjęcie Jimiego Hendixa przy wzmacniaczu tej marki.
Założona przez Harolda Josepha Leaka w 1934 roku firma była brytyjskim pionierem w dziedzinie hi-fi od połowy XX wieku. Produkowała niedrogi, ale dobry sprzęt do słuchania muzyki. W 1945 roku pojawił się wzmacniacz lampowy Point One, znanym jako pierwszy wzmacniacz zapewniający 0.1 proc. zniekształcenia harmoniczne (stąd nazwa). Później głośniki Sandwich, które oferowały prawdziwie liniowy ruch membrany poprzez umieszczenie pianki polistyrenowej pomiędzy powłokami zewnętrznymi ze sztywnej folii aluminiowej. LEAK miał więcej nowatorskich rozwiązań.
Firma budowała wzmacniacze, głośniki, wkładki gramofonowe czy tunery. Jeden z nich, Through-Line z 1957, jest nadal bardzo ceniony i używany przez miłośników vintage audio, a nawet uważany przez nich za jeden z najlepszych tunerów FM, jakie kiedykolwiek wyprodukowano. A wzmacniacz Stereo 30 uznawany jest za legendarny. Niestety pod koniec lat 60. XX wieku, po zmianach właścicielskich, firma zaczęła funkcjonować coraz gorzej, aż w końcu zniknęła z rynku na dobre. Tak się przynajmniej wydawało…
Tymczasem w 2020 roku Leak został wskrzeszony! Odbudową marki zajęła się grupa IAG – jeden z czołowych graczy na rynku audio, właściciel wielu klasycznych brytyjskich marek (m. in. Quad, Wharfedale, Castle). Pierwszymi produktami nowego Leaka są wzmacniacz zintegrowany Stereo 130 nawiązujący nazwą do słynnego modelu Stereo 30 oraz transport CD LEAK CDT. Oba zaprojektowano w stylu dawnych modeli.
Leak Stereo 130 / Leak CDT – test. Budowa
Już pierwszy rzut oka na klocki Leak`a sprawia, że człowiek się uśmiecha. Zaprojektowane są kapitalnie! Przede wszystkim od razu widać nawiązanie do oryginału, czyli słynnego wzmacniacza Leak Stereo 30: taka sama koncepcja kolorystyczna, podłużny ciemny pas na przedniej ściance, srebrno-czarne gałki. Jednocześnie widać, że to świetnie przygotowana stylizacji, bo mimo stylu retro nie mamy wrażenie, że obcujemy ze starymi urządzeniami. Wyglądają jednocześnie nowocześnie i vintage.
Do wyboru mamy dwie wersje wykończenie. Już podstawowe, tańsze, z obudowami metalowymi robią świetne wrażenie. A jest jeszcze droższa, w której dodano – tak jak w słynnym protoplaście – drewniane obłożenie. I trzeba przyznać, że w tej wersji mamy już niemal prawdziwe dziełko sztuki designerskiej. Ba, nawet instrukcję obsługi wydrukowano na papierze wyglądającym jak pożółkły. Natomiast piloty zdalnego sterowania są jak najbardziej nowoczesne.
Oba urządzenia – wzmacniacz Leak Stereo 130 i transport Leak CDT – są mniejsze niż klasyczne komponenty audio, ich szerokość to zaledwie 30 cm. Obudowy wykonano z barwionej na srebrno blachy, widać na nich dobrze spasowane wkręty, a charakterystyczne przednie panele zrobione są z aluminium. Na dole przedniej ścianki znalazł się wybarwiony na czarno pasek, po lewej stronie umieszczono ładnie wystylizowany na retro napis “Leak” nawiązujący do oryginalnego liternictwa.
Test odtwarzacza CD Shanling CD 3.2
Wzmacniacz Leak Stereo 130 wygląda bardzo rasowo i klasycznie. Przede wszystkim uwagę zwracają srebrno-czarne gałki z białymi znacznikami położenia. Miło leżą w palcach i obracają się z fajnym lekki oporem. Ta po lewej służy do wyboru źródła, skrajnie prawa jest potencjometrem głośności. W środku mniejsze gałki do regulacji wysokich i niskich tonów oraz do ustawiania balansu – to też nawiązanie do dawnego stylu. Regulację można ominąć wciskając przycisk Direct. Na czarnej części panelu mamy dodatkowo wejście na słuchawki oraz przycisk włączający urządzenie.
Na tylnej ściance dzieje się bardzo dużo. Poza gniazdem sieciowym, głównym wyłącznikiem i gniazdami głośnikowymi mamy dwa wejścia liniowe RCA, wejście gramofonowe z uziemieniem. Niby mało, ale uwagę zwraca bateria wejść cyfrowych. Mamy do dyspozycji aż cztery: dwa optyczne, jedno USB i jedno koaksjalne RCA. W sumie możemy więc podłączyć aż sześć źródeł dźwięku plus gramofon. Sporo. Dodatkowo są dwa wyjścia cyfrowe, wyjście pre out, wejście TRG i wejście do aktualizacji systemu.
Bo Leak Stereo 130 to wzmacniacz nowoczesny i oferujący naprawdę duże możliwości. Ma wbudowany przedwzmacniacz gramofonowy dla wkładek MM oraz moduł wzmacniacza słuchawkowego. I co najistotniejsze – ma na pokładzie przetwornik cyfrowo-analogowy zbudowany w oparciu o dobry układ ES9018K2M Sabre32 Reference DAC – obsługiwane są pliki Hi-Res PCM (do 32 bit/384 kHz) i DSD (do 11.2MHz / DSD256). Mało tego, wzmacniacz oferuje również niezrównaną wygodę streamingu muzyki z telefonu, tabletu lub odtwarzacza muzyki przez Bluetooth, obsługując wysokiej jakości kodek aptX oprócz standardowych AAC i SBC. Jeśli więc słuchamy z plików, streamingu i gramofony, to sam wzmacniacz załatwia nam sprawę. A płyty można odtwarzać np. z czytnika DVD.
Leak CDT – drugi element systemu – to transport CD (Leak nie jest odtwarzacze, pozbawiony jest sekcji DAC). Wprowadzenie go to dość odważne posunięcie, ponieważ dziś nie ma chyba wielu chętnych na niedrogi transport. Choć możemy się mylić. Sugeruje to, że producent planuje sprzedaż obu elementów jako całość. Choć nie wyklucza używania go w innym systemie.
Popłynęła muzyka, której po prostu chciało się słuchać. System grał absolutnie bezproblemowo, bezpretensjonalnie – tak, to bardzo dobre słowo określające brzmienie zestawu Leak. Muzyka brzmiała w sposób naturalny, prostolinijny, niewymuszony
Wzorniczo CDT jest identyczny jak wzmacniacz. Uwagę zwraca brak szuflady, płytę wkładamy do szczeliny. To średnio lubiane przez audiofilów rozwiązanie. W środku pracuje napęd DVD-Room. Wszystko działa szybko i sprawnie, dodatkowo napęd jest bardzo cichy – słychać go tylko podczas “połykania” płyty. W czasie odtwarzania nawet po przyłożeniu ucha do obudowy nie ma żadnych szumów ani hałasów. Obok szczeliny na płytę znajduje się wyświetlacz. Napęd został starannie zamontowany we własnej, ekranowanej elektromagnetycznie obudowie i wyposażony w dedykowany zasilacz. Poniżej, na czarnym pasku przadniego panelu znajdują się przyciski sterowania oraz gniazdo USB na przenośne pamięci.
LEAK CDT jest kompatybilny z urządzeniami sformatowanymi FAT16 i FAT32 i umożliwia odtwarzanie mediów w formatach WMA, MP3, WAV i AAC. Funkcja odtwarzania z pamięci USB oferuje pełną kontrolę nad transportem oraz nawigację po folderach / plikach.
Test wzmacniacza Lyngdorf TDAI 3400
Zegar cyfrowy jest sterowany przez kompensowany temperaturowo oscylator krystaliczny, który zapewnia, że wyjście cyfrowe zarówno z gniazd koncentrycznych jak i optycznych ma minimalne zniekształcenia cyfrowe, dzięki czemu sygnał cyfrowy jest wyjątkowo precyzyjny – zapewnia producent.
Wzmacniacz Leak Stereo 130 w podstawowej wersji kosztuje 3 799 zł. W obudowie z prawdziwego drewna orzechowego kosztuje 4 299 zł. Ceny w zależności od wykończenia różnią się także w przypadku transportu Leak CDT. W wersji wyjściowej kosztuje 2 499 zł , z drewnem – 2 999 zł. Każde z urządzeń zaliczamy więc do grupy C (budżetowa grupa w cenie od 2,5 do 5 tys. zł)
Leak Stereo 130 / Leak CDT – test. Brzmienie
Włączając ten naprawdę fajnie wyglądający zestaw bardzo byłem ciekawy, jak zabrzmi reaktywowana legenda. Jak poradzi sobie nieoczywisty ale dedykowany sobie zestaw złożony z transportu CD i wzmacniacza z przetwornikiem cyfrowo analogowym? W dodatku kosztujący naprawdę niewielkie pieniądze. Trochę się obawiałem. Na pierwszy ogień poszła kultowa płyta Patricii Barber “Cafe Blue” i…
Popłynęła muzyka, której po prostu chciało się słuchać. System grał absolutnie bezproblemowo, bezpretensjonalnie – tak, to bardzo dobre słowo określające brzmienie zestawu Leak. Muzyka brzmiała w sposób naturalny, prostolinijny, niewymuszony. Leak niczego nie robił na siłę, niczym nie epatował ani nie zadziwiał, ale jednocześnie nie “popełniał” żadnych wielkich błędów, nic w zasadzie nie przeszkadzało w odbiorze. A to w tej cenie już duży bonus.
Ciąg dalszy na str. 2
Kiedy LEAK wypuscil na rynek kultowy STEREO 30 w 1963 roku, szybko stal sie ulubionym brytyjskim „step-upem” sposrod standardowych wzmacniaczy budzetowych tamtych czasow. Teraz, w roku 2020, LEAK wykorzystuje najnowsza technologie, aby dostarczyc niedrogi zintegrowany wzmacniacz o tej samej filozofii, STEREO 130 – w pelni wyposazony, aby sprostac wymaganiom wspolczesnych melomanow, od plyt winylowych po cyfrowe przesylanie strumieniowe.
Starannie zaprojektowany zgodnie z etosem wydajnosci, niezawodnosci i kunsztu LEAK, LEAK STEREO 130 laczy wspolczesna wydajnosc z wyrozniajaca sie, klasyczna stylistyka LEAK. Regulamin Koszty i sposoby dostawy Sposoby platnosci Prawo do odstapienia od umowy Polityka prywatnosci
Wytrawne oko audiofila dostrzeże że to przepakowaniu Audiolab.
Czy Ilia i Jegor mogliby nie wklejać kawałków z materiałów producenta?