TEST / HAIKU AUDIO SOL III / Trudno już policzyć, które to spotkanie ze wzmacniaczami z Krakowa. I choć bardzo chcielibyśmy przyłapać Wiktora Krzaka na jakimś błędzie – nie udaje się. To kolejna jego udana konstrukcja. Różni się od tańszego modelu funkcjonalnością i nieco brzmieniem. Jak wypadł ten wzmacniacz? Oto test Haiku SOL III.
W nieco ponad rok od momentu, gdy entuzjastycznie zrecenzowaliśmy na naszych łamach wzmacniacz Haiku Audio SOL II w ręce nasze trafił kolejny produkt krakowskiej manufaktury. SOL III to również wzmacniacz tranzystorowy, jak deklaruje producent, pracujący w klasie A/AB, z dużym prądem spoczynkowym. Układ posiada trzy stopnie wzmocnienia i nie jest objęty pętlą sprzężenia zwrotnego. Testowana wersja odróżnia się do słabszej tym, że jest to pełny układ dual-mono – zasilanie każdego z kanałów zapewnia osobny transformator toroidalny o wysokim rdzeniu, produkcji samego Haiku Audio.
Urządzenie wyposażono także w procesor sterujący zdalnym sterowaniem, zmieniono w stosunku do SOL II na przełącznikowy selektor źródeł oraz procedurę załączania i włączania. To poważny krok w przód, naciskany przez klientów konstruktor poszedł na kompromis, łamiąc wyznawane zasady puryzmu i prostoty (nie było zdalnego sterowania) na rzecz wygody obsługi wzmacniacza. „Karą”, jaką musimy ponieść za lenistwo i wygodę regulacji głośności z kanapy, jest rezygnacja ze świetnej jakości potencjometru przełącznikowego DACT – w SOL III zastosowano “zmotoryzowanego” Alpsa.
Rozmowa z Wiktorem Krzakiem z Haiku Audio
Pilot zdalnego sterowania to tanie, ale poręczne urządzenie, umożliwiające zmianę źródła sygnału, regulację głośności oraz uruchomienie funkcji opisanej na panelu przednim jako “-20dB” – to funkcja “mute”, przydatna, gdy nagle musimy ściszyć głośno grający wzmacniacz.
Test Haiku Audio SOL III – budowa
Do budowy Haiku Audio SOL III użyto dobrej jakości podzespołów, jak kondensatory Nichicon-Gold, metalizowane rezystory i tranzystory Toshiba. Obudowa wzmacniacza jest w całości wykonana z anodowanego aluminium; urządzenie jest dostępne z panelem przednim w kolorze czarnym lub srebrnym. Projekt aluminiowej obudowy jest estetyczny i mimo pewnego ascetyzmu, jej wykonanie daje poczucie obcowania z przedmiotem solidnym. Choć na pewno są wzmacniacze piękniejsze. Stylistycznie Haiku Audio SOL III nawiązuje do całej serii wzmacniaczy tranzystorowych i hybrydowych krakowskiego producenta, a przez zmieniony selektor źródeł, daje się zauważyć podobieństwo do ostatniej serii urządzeń – wzmacniaczy IOVITA i Bright MK4.
Tylny panel wyposażono w 4 pary dobrej jakości wejść liniowych i jedną parę wyjść, wszystkie w standardzie RCA oraz wygodne terminale głośniowe. Przy podłączaniu przewodów trzeba jednak pamiętać, że Wiktor Krzak wyznaje starą szkołę oznaczania kanałów i w sprzętach jego konstrukcji kolor czerwony oznacza kanał lewy, kanał prawy natomiast w przypadku SOL III oznaczono kolorem zielonym (a w innych urządzeniach także czarnym lub białym).
Moc wyjściową wzmacniacza powiększono w porównaniu do SOL II do 60W/8ohm i 110W/4ohm mocy ciągłej (90W/8ohm i 145W/4ohm mocy chwilowej). Urządzenie pobiera w spoczynku ok. 100W, w szczycie niemal 500W. Może się to wydawać dość dużym poborem, ale – moim zwyczajem – polecam nie wyłączać wzmacniacza, gdyż ciepły gra lepiej. I taki też był testowany.
Pracujący Haiku Audio SOL III nieco się grzeje, co wyraźnie czuć, gdy dotkniemy radiatorów lub przedniego panelu urządzenia, warto więc zapewnić wzmacniaczowi trochę wolnego miejsca wokół.
Test Haiku Audio SOL III – brzmienie
Opinia 1
System testowy:
Źródła: Unison Research Unico CD (lampy R.T.C. 5814A); tuner radiowy Sony ST-J60; tablet HP Stream 7 (Win10 + Foobar2000) i konwerter M2Tech hiFace Evo
Przedwzmacniacz: Audiomatus TP01 (lampa 6N30P-EH)
Końcówka mocy: Audiomatus AS500
Kolumny: Harbeth HL Compact 7-ES2
Interkonekt: Furutech FA-220 XLR (CD -> amp)
Kable głośnikowe: Furutech u-4T (bi-wire)
Kable cyfrowe i USB: Belkin PureAV Black Series, Furutech ADL Formula 2
Kable sieciowe: ProCab CAB490/1,5
“Początkowo naprawdę trudno opisać brzmienie Haiku Audio SOL-II. Dlaczego? Bo to trochę tak, jakby próbować opisać smak czystej, zimnej wody. No, pomyślcie, jak to zrobić?”… Tak zaczynała się recenzja mniejszej wersji odsłuchiwanego dziś Haiku Audio SOL III. I wydaje się, że ten problem pozostał. Tylko ta woda jakby o kilka stopni chłodniejsza i lekko nasycona bąbelkami… No, ale nie rozmawiamy tu o saturatorach, tylko o sprzęcie hi-fi, spróbuję więc – posiłkując się pamięcią oraz notatkami z odsłuchów SOL II sprzed roku – znaleźć brzmieniowe różnice między obu wzmacniaczami oraz pokrótce określić charakter jego nowej wersji.
Wzmacniacz kompletny. Test Haiku SOL II
Na pierwszy rzut ucha wszytko jest inne, ale… paradoksalnie niemal takie samo. Wzmacniacz brzmi niezwykle przejrzyście, co nie oznacza, że jest w 100 procentach neutralnie. Podobnie jak w SOL II, obok zdecydowania i dużych zdolności dynamicznych, mamy pewne wygładzenie brzmienia. Jest ono na pewno mniejsze, niż u poprzednika, co powoduje, że Haiku Audio SOL III wydaje się bardziej dynamiczny i bezpośredni.
Wysokie tony zasługują na najwyższe laury, są klasy dużo droższych urządzeń
Na scenie stereo oznacza to prezentację nieco wysuniętą do przodu, pierwszy plan często wychodzi przed linię głośników, wydaje się, że wokalista lub solista jest nieco przybliżony do słuchacza. Dalsze plany są rozłożone prawidłowo, sięgają daleko poza głośniki w każdym wymiarze, kolumny “znikają” praktycznie przy odsłuchu każdej realizacji i generują holograficzne oddanie sceny stereo, a obecność tzw. czarnego tła jest oczywistą oczywistością.
Źródła pozorne oddane są w sposób stabilny, mają właściwy rozmiar i są otoczone dużą ilością “powietrza”. W porównaniu z poprzednikiem nie pojawiają się i nie znikają aż tak dynamicznie, są jakby dłużej obecne, wygaszanie dźwięków przebiega o ułamki sekund wolniej. To daje wrażenie większego zagęszczenia na scenie, ale absolutnie bez żadnego bałaganu, czy braku kontroli. Dynamika Haiku Audio SOL III w skali makro jest na pewno większa, natomiast powyższe zmiany mikrodynamiki są chyba najbardziej charakterystyczną zmianą, dającą się zauważyć w porównaniu obu konstrukcji.
Pewną odmiennością jest też prezentacja basu. Tonów niskich jest nieco więcej, są one lepiej wypełnione i bardziej obecne; to nie powinno dziwić, wszak SOL III jest urządzeniem mocniejszym i lepiej “obsługuje” i kontroluje woofery w kolumnach. Jednocześnie bas odczuwamy bardziej jako drive, a nie puls, jak w SOL II, jest on szybszy, twardszy a przy tym lepiej kontrolowany.
Ciąg dalszy str. 2
Brak komentarzy