TEST / AUDEL U-BASIK 5/8 / Choć w tym hobby najważniejsze jest brzmienie, to jednak miło jest czasem zawiesić wzrok na naprawdę pięknie i oryginalnie wyglądającym wzmacniaczu czy głośnikach. Wszak przyjemność odbieramy wtedy dwoma zmysłami. W dziedzinie wzornictwa przemysłowego od lat przodują Włosi, więc nic dziwnego, że to z tego kraju pochodzą pięknie wyglądające i wspaniale zmontowane odsłuchiwane kolumny. A jak jest z ich brzmieniem? Oto test Audel U-Basik 5/8.
To pierwsze moje spotkanie z tą włoską firmą produkującą niebanalne głośniki, dlatego niezbędne jest, choć krótkie, wprowadzenie. Marka Audel powstała w 2007 roku, jej twórcą był architekt, projektant wnętrz i miłośnik audio Walter Carzan. Idea zbudowania firmy opierała się na dwóch filarach. Pierwszym miała być wysoka jakość brzmienia, drugim – wygląd głośników. Kolumny Audel miały przynależeć do świata designu, być ozdobą wyrafinowanych wnętrz i stanowić niemal dzieła sztuki użytkowej.
Aby sprostać wyzwaniom, skupiono się na materiale – sklejce brzozowej. Tego typu rozwiązania były stosowane wcześniej w audio, ale nie należały do powszechnie wybieranych. Dawały za to ogromne możliwości estetyczne. Firma nie bała się odważnych rozwiązań kolorystycznych, co umożliwiało personalizację głośników i szeroki wybór dla konsumentów. Do dziś można zmówić wesołe, kolorowe obudowy zaprojektowane przez Studio Mendini.
Ale sklejka dawała też duże możliwości soniczne. Firma opracowała dodatkowo swój system nazwany IRS (Interal Ribs System), polegający na odpowiednim przycięciu sklejki, aby uzyskać odpowiednie komory dla przetworników, nazywane w Audelu “użebrowaniem”. Miało to zniwelować rezonanse i fale stojące oraz sprawić, że obudowa będzie głucha sonicznie i nie będzie podbarwiać dźwięku.
Pierwsza seria produktów Audela obejmowała takie modele jak Fred & Ginger, Hi fido i Niño. Te bardzo znane produkty, szczególnie w Japonii, pozostawały w katalogu Audel do 2016 roku. Wiele magazynów meblarskich wykorzystywało włoskie kolumny do aranżacji sesji zdjęciowych.
Audel U-Basik 5/8 – test. Do głośników można zamówić podstawki (fot. Audel)
Przełomem był dla firmy rok 2011, kiedy na rynku pojawiły się głośniki Nika, ich kolejna generacja sprzedawana jest do dziś. W 2014 roku narodziła się pierwsza wersja Maliki – kolejnego hitu firmy. Obecnie w sprzedaży jest siedem modeli. Pięć z nich zgrupowano w serii Classic, osobno umieszczono w ofercie monitory U-Nika i testowane U-Basik 5/8.
Audel U-Basik 5/8 – test. Budowa
Mierzące 35 cm wysokości Audel U-Basik 5/8 mają dość nietypowe proporcje, ponieważ przednia ścianka jest szersza, niż głębokość głośnika. Za to prezentują się naprawdę znakomicie. Jakość wykonaniu, klasa użytych materiałów, spasowania elementów a przede wszystkim sam projekt tych głośników robią wrażenie.
Włoskie zestawy z pozoru to klasyczne dwudrożne monitory. Już jednak rzut oka na przednią ściankę przekonuje, że nie takie zupełnie klasyczne. Od razu uwagę przykuwa otwór bas refleksu. Umieszczono go niesymetrycznie bliżej jednej z zewnętrznych ścianek, poza tym ma dość nietypowy kształt – jest trójkątny.
Audel U-Basik 5/8 – test. To monitory o ciekawej budowie (fot. wstereo.pl)
Kolumny Audel U-Basik 5/8 dostarczane są z maskownicami, i nawet one zwracają na siebie uwagę. Każdy głośnik ma swoją osobną, okrągłą maskownicę, która montowana jest na magnesy (nie ma na obudowie szpecących otworów). Monitory prezentują się świetnie bez, jak i z maskownicami.
Test kolumn głośnikowych Davis Acoustics Courbet N°7
Ale dzieje się sporo też na tylnej ściance, która prezentuje się równie atrakcyjnie. Wycięto w niej naprawdę spory otwór, który zaślepiono kawałkiem sklejki, ale o innej barwie i fakturze niż reszta obudowy. Najprawdopodobniej takie rozwiązanie wymusiła budowa skrzynki – chodzi o montaż głośników i zwrotnicy. Pozostawiono widoczne śruby montażowe. W ową zaślepkę wmontowano kolejny kawałek sklejki, który jest tabliczką znamionową i mocowaniem dla pojedynczych, dobrej jakości terminali głośnikowych.
W dolnej ściance kolumn znajdziemy trzy nagwintowane, metalowe otwory. Można do nich wkręcić kolce, jeśli kolumny stawiamy na przykład na regal lub na dużej podstawce. Ale pełnią też inną rolę. Możemy do Audel U-Basik 5/8 zamówić dedykowane standy w formie solidnego trójnogu i zamocować kolumny na nich.
Monitory znakomicie oddają przestrzeń. Potrafią niemal przenieść na salę koncertową. Pokazywały nie tylko to, co działo się na scenie, udawało się im coś jeszcze
Audel U-Basik 5/8 zaskakują budową skrzynki. Po pierwsze – zrobiona jest nie z popularnego mdf-u a z wielowarstwowej, specjalnie klejonej i laminowanej sklejki brzozowej. Ale sklejka nie służy do składania klasycznej obudowy z sześciu ścianek. Jest specjalnie wycinana na obrabiarce do pożądanego kształtu (firma nazywa to użebrowaniem).
Ale na tym nie koniec niespodzianek. Skrzynka składa się z dwóch części: przedniej, do której zamontowane są przetworniki, oraz tylnej, gdzie umiejscowiono zwrotnicę. Obie części połączone są elementem ze specjalnego laminatu, do którego przykręcono je śrubami. Miejsce połączenia jest widoczne, gdy patrzymy na zestawy z góry lub z boku. Wszystkie te zabiegi mają na celu zredukowanie rezonansów, fal stojących oraz zminimalizowanie wpływu skrzynki na brzmienie.
Audel U-Basik 5/8 – test. Tył prezentuje się równie elegancko, co front (fot. wstereo.pl)
Tak jak wspomniałem Audel U-Basik 5/8 do dwudrożne monitory. Zamontowano w nich przetworniki firmy SB Acoustics. Górę pasma przetwarza 29 mm miękka, jedwabna kopułka, tony średnie i niskie powierzono 5-calowemu głośnikowi z membraną z włókna szklanego. Zwrotnica pierwszego rzędu dzieli pasmo na poziomie 2 500 Hz.
Audel U-Basik 5/8 – biorąc pod uwagę materiały i stopień zaawansowania budowy – wycenone są bardzo rozsądnie. Polski dystrubtor – firma PremiumSound – sprzedaje je w cenie 10 990 zł. Przekroczenie granicy 10 tys. zł sprawia, że zaliczamy je do kategorii A (wyższa grupa cenowa, komponenty od 10 do 20 tys. zł)
Audel U-Basik 5/8 – test. Brzmienie
Pewnie wielu miłośników dobrego brzmienia zna ten moment – siadamy do odsłuchu sprzętu marki, której nigdy dotąd nie mieliśmy okazji słuchać. Wiemy o niej też niewiele. Ja takie chwile lubię, jestem wręcz lekko podekscytowany, bo wszystko, co stanie się po wciśnięciu przycisku “Play” jest dla mnie zagadką.
Ciąg dalszy na str. 2
Brak komentarzy