8

MORTE PLAYS „POSTAPO”. Więcej rocka na jazzowym albumie

0
Morte Plays - zajawka

Nasza ocena

Myzyka8
Brzmienie8
8

MORTE PLAYS „POSTAPO” / Nieco ponad rok po swoim debiucie młodzi muzycy z zielonogórskiej formacji Morte Plays wydali swój drugi album „Postapo”. Jego premiera miała miejsce 6 października. Zmienił się skład zespołu, zmieniła się także nieco jego muzyka. Jak brzmią nowe utwory grupy gitarzysty Marcina Łukasiewicza?

Lider zespołu na długo przed ukazaniem się materiału zapowiadał, że oblicze zespołu nieco się zmieniło i na nowej płycie sporo będzie nowego. – Nadal bardzo inspirujący jest dla nas jazz i wszystkie nowe kompozycje oscylują wokół jazzu, ale jest w nich domieszka innych gatunków: funku, post-rocka czy muzyki alternatywnej – mówił Marcin Łukasiewicz.

Pewnie nie bez wpływu na zmianę brzmienia miały roszady personalne w grupie. Z kwintetu Morte Plays przeistoczyli się w kwartet, a ze starego składu prócz lidera został tylko basista. Morte Plays tworzą teraz: Marcin Łukasiewicz – gitara, Patryk Mott – saksofon tenorowy, Marek Styk – bas, Marek Wesołowski – perkusja. W tym składzie nagrano krążek „Postapo”, na którym znalazło się osiem kompozycji gitarzysty.

Morte Plays

Płytę otwiera „Bakcyl”, utwór promujący cały album i od razu słychać, że będzie bardziej rockowo. Zaczyna się od perkusji, po chwili pojawia się gitara przypominająca troszkę tę Wojciecha Waglewskiego z Voo Voo. Wyraźna linia melodyczna podana przez saksofon w trakcie utworu jest dekonstruowana w kolejnych solówkach, by wybrzmieć znów na końcu z towarzyszeniem werbla.

Podobnie jest w kilku innych kompozycjach – „Ogniwach” „Korozji” czy „Radiacji” – gdzie gitara i sekcja rytmiczna podają mocny, rockowy podkład, na którym solówki buduje saksofonista Patryk Mott i lider. Zresztą Marcin Lukasiewicz zostawia dużo miejsca do grania pozostałym muzykom, jego sola są oszczędne, krótkie, skupia się głównie na budowaniu podkładów i harmonii. Często brzmią one naprawdę mocno i groźnie, bo Łuksiewicz śmiało operuje „brudnymi” efektami gitarowymi.

Anna Maria Jopek “Minione”

Sporo różni się od innych kompozycji spokojny, balladowy „Fluor” z niespiesznie wybrzmiewającymi akordami gitary i lekko szemrającą perkusją. W tym utworze zdecydowanie więcej jest jazzu niż rocka, przypomina on bardziej muzykę z debiutanckiego albumu Morte Plays „Anomalia”. Słychać też wyraźnie, że perkusista Marek Wesołowski potrafi zagrać bardzo zwiewnie i przestrzennie.

Podobna jest lekko brzmiąca „Pustynia”, w której wyraźnie czuć, że saksofonista dużo słucha Johna Coltrane`a. Ciekawe dwugłosy i unisona gitary z dęciakiem, nieco więcej brzmienia perkusji – robi się ciekawiej. Podobać się może także trochę niepokojąca, nieco crimsonowska w klimacie i jazzująca „Kwarantanna” z ciekawymi harmoniami.

Płytę kończy „Śmieciowisko” oparte o mocny riff grany na saksofonie, który później przechodzi w ciche, zupełnie odmienne fragmenty, w których pierwszoplanową rolę odgrywa gitara i perkusja, by znów wrócić do mocnego, niemal rockowego grania w finale.

„Postapo” – jeśli zwróci się uwagę na tytuły kompozycji – jest albumem koncepcyjnym, także brzmieniowo spójnym. Jego tytuł i tematyka obracają się wokół tematyki postapokaliptycznej, związanej z nuklearną zagładą świata.

Morte Plays 2

Sporo nowego zdarzyło się w muzyce Morte Plays, instrumentaliści śmiało wykraczają poza jazzowy idiom bawiąc się innymi gatunkami, jednocześnie nie porzucając improwizatorskiej pasji. Pojawia się kilka oryginalnych pomysłów, słychać też nowe inspiracje: akordowe podkłady w stylu Wojciecha Waglewskiego czy harmonie i ostinatowa rytmika wzięta od Roberta Frippa z jego crimsonowskiej „trójkolorowej serii”. To doskonałe wzorce. Brakuje może kompozycyjnego zróżnicowania i barwowej różnorodności, ale płyty słucha się z przyjemnością.

Tym bardziej, że brzmienie niczym nie drażni, jest zrównoważone i dynamiczne. Realizacja może nie audiofilska, ale nie ma się czego czepiać.
ms

Morte Plays, Postapo 2017

Brak komentarzy