Dziadek w olimpijskiej formie. A zza rogu wyglądają Beatlesi

0
z30404950IH,-Gipsowy-odlew-falsyfikatu--Lech-Janerka

PŁYTY /Nie brakowało ludzi małej wiary, którzy położyli już na niego kreskę, nie mogąc od kilkunastu lat doczekać się nowej, zapowiadanej płyty. Kiedy więc w październiku 2023 roku gruchnęła wieść, że w końcu, na pewno się ukaże, nie mogłem się doczekać. Choć niektórzy znajomi próbowali studzić mój zapał: – Daj spokój, to już dziadek, czego się spodziewasz?

Nie potrafiłem odpowiedzieć na to pytanie, bo nie wiedziałem. Ale kiedy 17 listopada wstałem rano, włączyłem swój ulubiony serwis streamingowy i zobaczyłem, że jest “Gipsowy odlew falsyfikatu” – pierwsza od prawie 18 lat płyta Lecha Janerki – od razu usiadłem do słuchania. W piżamie. Teraz, po kilku odsłuchach – już w ubraniu – nie mogę przestać się cieszyć! To świetna muzyka.

Kto zna Janerkę, ten wie, że to osobny, muzyczny świat nieporównywalny do niczego innego. I tak jest na tym krążku. Niepodrabialny sposób interpretacji, jemu tylko przynależny sposób budowania nastroju, melodii, charakterystyczny sposób śpiewania i gry na basie. 

Jest jednak na tej płycie coś świeżego. Janerka, choć nieprawdopodobnie pomysłowy i oryginalny, poruszał się zwykle w obrębie pewnego określonego, dość surowego, rockowego idiomu. Wyjątkiem była płyta “Ur” z 1991 roku, bardziej elektroniczna, wymyślona, oparta na niepokojących, dziwnych przestrzeniach, bardzo depresyjna, wręcz mroczna. “Gipsowy odlew falsyfikatu” w muzycznej warstwie trochę do niej nawiązuje.

To album oparty na misternej, wielowarstwowej produkcji, na wielu brzmieniowych i realizacyjnych pomysłach, których wcześniej w muzyce Janerki nie było. Trochę na myśl przychodzi mi tu muzyka Radiohead czy Lao Che, choć oczywiście album wrocławianina jest zupełnie inny. Jest więc ciekawiej, różnorodniej, bardziej pomysłowo. Wokale są rozbudowane i czasem pokombinowane, instrumenty często przetworzone, nie brak elektronicznych efektów. Ba, jest nawet fragment niemal hip-hopowy! Widać, że połączenie sił Bartka Staburzyński (gitarzysty i realizatora) oraz producentów Marcina Szwajcera i Bartka Dziedzica przyniosło doskonałe efekty. 

Muzyka na “Gipsowym odlewie falsyfikatu” jest też – poza jednym wyjątkiem – jakby bardziej radosna, jasna. W warstwie melodycznej jest jakoś tak pozytywnie, dominują durowe akordy i miłe, konsonansowe harmonie. Wiele w niej ciekawych, poukrywanych dźwięków, fajnych zagrywek, smaczków, barw. W warstwie lirycznej to już oczywiście czysta janerkowa jazda. Z pewnością nie ma drugiego takiego autora tekstów, Janerka to jeden z nielicznych, którzy mają prawo nosić miano poety rocka. Wciąż z dziką radością tworzy te swoje karambole i serpentyny ze słów, bawiąc się znaczeniami, wieloznacznościami, samym brzmieniem słów. 

Wśród 10 utworów na “Gipsowym odlewie falsyfikatu” dwa znaliśmy już wcześniej, to “Wanna na Wawelu” i “Zabawawa”. Co poza tym? Album otwiera kapitalny “Omm”, uwagę zwraca ciekawie poprowadzony “Chyba” w niemal hip-hopowym wejściem, robi wrażenie króciutki, zabawny “Maj”. Absolutnie wstrząsający jest “Lewituj” – smutny, przejmujący utwór o starości i przemijaniu, z niesamowicie prostym, ale przeszywającym do szpiku kości tekstem.

A, i jeszcze jedna istotna rzecz… Lech Jenerka nigdy nie ukrywał swojej fascynacji The Beatles. I na wcześniejszych płytach czasem te echa zapatrzenia na czwórkę z Liverpoolu było słychać. Tym razem mam wrażenie, że jest tego o wiele, wiele więcej. Sposób budowania linii melodyczny instrumentów, harmonie, przestrzenie… Jakby wyglądali zza wielu utworów. Ja słyszę w tym wyraźny ukłon w ich stronę.

“Gipsowy odlew falsyfikatu” to pewnie nie jest najlepsza z płyt Lecha Janerki, ale z pewnością jedna z ciekawszych. W dniu wydania jej autor miał już 70 lat na karku, prywatnie jest dziadkiem. Więc zadzwoniłem do swojego znajomego, który pytał się, czego się po Janerce spodziewać. I powiedziałem mu, że dziadek jest w olimpijskiej formie. I ma tę płytę koniecznie kupić. A ja mogę poczekać kolejnych 18 lat na kolejny album pana Lecha.
Maciej Stempurski

Lech Janerka
“Gipsowy odlew falsyfikatu”
Mystic, 2023

Janerk

Lista utworów:
1. Omm
2. Chyba
3. I moll
4. Maj
5. Zabawawa
6. Dupa Jak Sofa
7. Wanna na Wawelu
8. Pora na zło
9. Lewituj
10. Nie śpię, śpię i nie śpię

Brak komentarzy