9.1

Test TAGA Harmony DA-400. Małe wymiary, duże zaskoczenie

0
TAGA Harmony DA-400 zajawka 2

Nasza ocena

Wysokie9
Średnica 9.2
Bas9
Przestrzeń8.8
Dynamika 9.1
Przejrzystość i szczegółowość9.3
Klasa D (najniższa grupa cenowa do 2 tys. zł). Nadzwyczaj udane urządzenie. Gra przejrzyście i dobrze różnicuje nagrania. Dojrzałe brzmienie bez tanich sztuczek. Zaskakuje plastycznością brzmienia i jego spójnością, rozdzielczość jest wystarczająca. Świetna umiejętność oddawania faktur i bogactwa instrumentów. Przeciętna przestrzeń, ale w tej cenie trudno się czepiać
9.1

TEST / TAGA HARMONY DA-400 / Miniaturyzacja, szczególnie urządzeń do cyfrowego odtwarzania muzyki, to dziś jeden z wiodących trendów audio. Małych klocków szybko przybywa. Jednocześnie to często zaawansowane technicznie i nowocześnie wyposażone urządzenia. Tak jak ten przetwornik cyfrowo-analogowy, który opisujemy. Oto test TAGA Harmony DA-400.

Czas pędzi jak szalony. Jestem na tyle dojrzałym człowiekiem, że pamiętam, jak wyglądały i ile ważyły pierwsze telefony komórkowe. Młodszym przypomnę, że były większe i cięższe niż dzisiejsze telefony satelitarne, przypominały walizeczkę i raczej nikomu nawet przez myśl by nie przeszło, by próbować je włożyć nawet nie do kieszeni a do podręcznej niewielkie torby. Nie zmieściłyby się po prostu. Co to ma wspólnego z audio?

Jednak ma. Przypomnijcie sobie – to apel do 40-taków i starszych – jak wyglądał i ile ważył sprzęt audio sprzed 25 lat… Ba, mówiło się nawet, że dobry wzmacniacz czy odtwarzacz musi sporo ważyć i musi “wyglądać”. Tymczasem doszło w wielu dziedzinach do prawdziwej rewolucji, za sprawą ogromnego rozwoju technologicznego i miniaturyzacji. Także w naszym hobby. I choć nadal powstają wielkie i ciężkie komponenty, to bardzo wyraźny jest trend do ich zmniejszania. Coraz więcej firm oferuje urządzenia zamknięte w obudowy dużo mniejsze niż te o standardowej szerokości czterdziestu kilku centymetrów.

Coraz więcej jest też i takich, które są jeszcze mniejsze, bo miniaturyzacja, szczególnie komponentów cyfrowych, to dziś bardzo wyraźny trend. Takim właśnie urządzeniem jest opisywany DAC polskiej firmy TAGA Harmony, która niewielkie przetworniki cyfrowo-analogowe miała w swojej ofercie od dawna.

TAGA Harmony DA-400 to nowoczesny, wyposażony w zaawansowaną kość komponent audio zamknięty w malutką obudowę tej samej wielkości i wzorniczo identyczną, jak ich odtwarzacz sieciowy TWA-10B. Można go więc traktować, jako naturalne uzupełnienie. W teście okazało się jednak, że DAC radzi sobie też doskonale z innymi cyfrowymi źródłami.

TAGA Harmony DA-400 - test. Trzy cyfrowe wejścia do wyboru (fot. wstereo.pl)

TAGA Harmony DA-400 – test. Trzy cyfrowe wejścia do wyboru (fot. wstereo.pl)

TAGA Harmony DA-400 – test. Budowa

Ten przetwornik robi od razu wrażenie wielkością, jeśli szukacie niewielkiego urządzenie, to miniaturowe rozmiary na pewno przypadną wam do gustu. DAC jest niewiele większy od paczki papierosów i mieści się na dłoni. Bardzo łatwo więc znaleźć dla niego miejsce na półce albo wręcz ukryć go w jakimś zakamarku.

Ukrywać go jednak nie trzeba. Mimo niewielkich rozmiarów i niskiej, atrakcyjnej ceny do jakości wykonanie nie można się przyczepić. Obudowa jest ładnie zrobiona, nie widać żadnych niedoróbek, zadbano o estetykę. Po prostu TAGA Harmony DA-400 może się podobać.

TAGA Harmony DA-400 - test. Ten DAC jest naprawdę malutki (fot. wstereo.pl)

TAGA Harmony DA-400 – test. Ten DAC jest naprawdę malutki (fot. wstereo.pl)

Podobnie jak odtwarzacz, DA-400 zamknięto w aluminiową obudowę zrobioną z jednego odlewu polakierowanego na czarno, do którego zamontowano przedni i tylny panel. Do jego dolnej części doklejono gumowe elementy, które zapobiegną ślizganiu się obudowy.

Test trzech przetworników z Azji 

Przedni panel wykonany z czarnego tworzywa kryje wyraźny wyświetlacz OLED oraz dotykowy sensor do obsługi urządzenia. W górnych rogach umieszczono logo marki oraz nazwę modelu. Wyświetlacz informuje nas o aktywnym wejściu cyfrowym (także w postaci piktogramów) oraz o częstotliwości przyjmowanego sygnału cyfrowego. Sensor po prawej stronie służy do włączania i wyłączania urządzenia (dłuższe przytrzymanie) i do wyboru wejścia cyfrowego (krótsze dotknięcie).

Na tylnej ściance umieszczono dobrze opisane gniazda, wyjściowe są lepszej jakości niż te w odtwarzaczu/streamerze. Mamy trzy wejścia cyfrowe: USB-B, koaksjalne RCA oraz optyczne, jest też para wyjść analogowych RCA, gniazda są solidne i pozłacane. Mamy też dodatkowe wyście cyfrowe w standardzie optycznym do przekazywania sygnału cyfrowego na zewnątrz. Po prawej stronie znajduje się jeszcze gniazdko dla zasilacza o napięciu 9V.

DAC dobi świetne wrażenie barwą i nasyceniem brzmienia, bogactwem. Dźwięk jest pełny i ma naprawdę sporo składowych

Przetwornik cyfrowo analogowy od Tagi wyposażony jest fabrycznie w prosty, impulsowy zasilacz. Warto jednak wypróbować coś lepszego: jakiś zasilacz liniowy lub lepszą impulsówkę. Miałem pod ręką iFi Ipower i po jego zastosowaniu poprawa brzmienia było od razu czytelna.

Małą TAGĘ w środku wypełniono po brzegi. Sercem i mózgiem polskiego przetwornika jest nowoczesna, bardzo dobra kość DAC ESS SABRE ES9038Q2M z architekturą Hyperstream™ II i Time Domain Jitter Eliminator. Zamontowano też 32-bitowy i 16-rdzeniowy mikrokontroler XMOS XU216-512-TQ128. Dzięki temu urządzenia ma naprawdę bardzo duże możliwości dekodowania sygnału.

TAGA Harmony DA-400 - test. DAC dekoduje gęste piki (fot. TAGA Harmony)

TAGA Harmony DA-400 – test. DAC dekoduje gęste piki (fot. TAGA Harmony)

TAGA Harmony DA-400 obsługuje pliki audio do 32bit/768kHz lub do DSD512. Można odtwarzać muzykę zapisaną na komputerach, odtwarzaczach CD, smartfonach i innych urządzeniach do przechowywania i streamowania plików. Przetwornik odtwarza całą gamę formatów od bezstratnych FLAC i ALAC, a skończywszy na nieskompresowanych WAV-ach. Dekoduje też pliki MQA (Master Quality Authenticated).

Polski przetwornik został przez producenta, firmę TAGA Harmony, wyceniony bardzo atrakcyjnie na 899 zł. Zaliczamy go więc go klasy D, czyli najtańszych urządzeń audio kosztujących mniej niż 2 tys. złotych.

TAGA Harmony DA-400 – test. Brzmienie 

Zwykle mam sporo obaw przed podłączeniem tak taniego i tak niespektakularnie wyglądającego sprzętu do mojego systemu, bo to wielka niewiadomo. Czasem dzieje się to, czego się spodziewam, czyli niestety bardzo mocno … jakby to ująć… spada komfort słuchania. Ale są też, dość rzadkie, odwrotne przypadki. Okazuje się, że urządzenie z zupełnie innej półki cenowej potrafi pozytywnie zaskoczyć. I tak właśnie jest w przypadku TAGI.

TAGA Harmony DA-400 - test.

TAGA Harmony DA-400 – test.

Powiem tak: to oczywiście nie jest urządzenie dające taką jakość dźwięku, jak duże, drogie i bardzo zaawansowane przetworniki. Ale po wpięciu go do systemu, dobraniu odpowiedniego źródła i kabli okazało się, że bez problemów słuchałem za pośrednictwem DA-400 muzyki przez kilka dni i absolutnie nie miałem poczucia, że coś mnie w niej drażni, przeszkadza, nie pozwala na komfort. Nie odczuwałem przymusu zmiany przetwornika. I to, pokreślmy, z DAC za mniej niż tysiąc złotych! To już był jasny sygnał, że mamy do czynienia z dość niezwykłym urządzeniem. 

Ciąg dalszy na str. 2

1 2

Brak komentarzy