Test / KABLE MOGAMI / Czy interkonekty i głośnikowce rodem z rynku studyjnego sprawdzą się w systemach audio?
Według wielu obiegowych opinii kable do zastosowań profesjonalnych, poza bardzo dobrym stosunkiem ceny do jakości, oferują zazwyczaj brzmienie dość neutralne z zachowaniem prawidłowych proporcji pasma. Jednocześnie według specyficznych kryteriów audiofilskich brzmienie takie określane jest jako zdystansowane, mało „wyrafinowane”, czasem beznamiętne, czy „bezduszne”. Muzyka odtwarzana za pomocą takich kabli może brzmieć dla niektórych matowo, szaro i mniej wciągająco – choć w zasadzie nie można tym kablom niczego zarzucić. Niektórzy twierdzą też, że te studyjne druty brzmią podobnie i nie wnoszą wiele. Doświadczenie uczy jednak, że różnice są i to czasem niebagatelne, a słuchaliśmy w naszych systemach między innymi studyjnych Beldenów czy Vovoxów oraz testowanych Mogami. Jakie wnioski? Czy druty z rynku pro nadają się do korygowania brzmienia domowych systemów audio, czy mogą stanowić konkurencję dla kabli audiofilskich kosztujących często grube tysiące?
Mogami to japońska firma mająca w branży kablarskiej bardzo długą historię. Za jej sukcesami stoi Naoichi Hirabayashi, który w drugiej połowie lat 50. XX wieku wykupił wraz ze wspólnikiem udziały w małym zakładzie specjalizującym się w układaniu kabli. Bardzo szybko firma rozrosła się, a co najważniejsze – sama zaczęła projektować i produkować kable bardzo różnego rodzaju: od elektrycznych, przez wizyjne, antenowe i muzyczne. W latach 90. stała się jedną z najbardziej znanych w kablarskiej branży pro, a jej produkty używane są dziś na całym świecie w studiach nagraniowych, telewizyjnych, do nagłaśniania sal koncertowych, używają ich też muzycy.
Mogami na XLR możemy w ciemno polecić. To dobrze grające kable (fot. wstereo.pl)
Mogami było też jedną z pierwszych firm, które rozpoczęły badania nad kablami w systemach hi-fi w latach 70. Zastanawiano się, jak na jakość dźwięku wpływa materiał, splot, budowa kabla i izolacja. W efekcie tych prac powstały kable dedykowane dla audio.
Kable Mogami – test. Budowa
Kable Mogami sprzedawane są przez producenta w szpulach poszczególnym dystrybutorom w różnych krajach, a ci sami je konfekcjonują i sprzedają. I to pod różnymi nazwami, w zależności od kraju. Dlatego przy kupowaniu Mogami z drugiej ręki dobrze jest poznać pierwotny symbol kabla (najczęściej to czterocyfrowy kod), bo to powie nam więcej o jego budowie, przeznaczeniu i jakości. Polski dystrybutor ma własną stronę internetową i tam warto zajrzeć. W ofercie jest masa różnej maści przewodów rozmaitego przeznaczenia i część audiofilów samodzielnie dobiera sobie druty i je konfekcjonuje. Jest też linia gotowych przewodów dedykowanych do użytku hi-fi: N III, N I i HD. Są w nich kable głośnikowe, cyfrowe oraz interkonekty. Na testy trafiły dwa interkonekty XLR i dwa komplety kabli głośnikowych.
Oto połowa testowanego kompletu Mogami. Kable głośnikowe otrzymaliśmy podwójne do bi-wiringu (fot. wstereo.pl)
Łączówka Mogami N III XLR zbudowana jest na bazie kabla 2534 Neglex Quad złożonego z czterech żył i ekranu. Zastosowano w nim własną opatentowaną konstrukcję samego przewodu z zastrzeżonych materiałów. Zakonfekcjonowano ją złoconymi wtykami Neutrika NC3FXX-B i NC3MXX-B. Producent deklaruje niespotykaną dokładność transmisji sygnału oraz niezwykłą szczegółowość.
Test kabli głośnikowych Melodika Brown Sugar 2450
Z kolei Mogami N I XLR wykonany jest z przewodu 2549 o konstrukcji Neglex OFC, wtyczki są takie same jak w N III. Kable niewiele różnią się ceną, za metrowy odcinek N III trzeba zapłacić 330 złotych, za N I – 280.
Testowaliśmy także dwa komplety kabli głośnikowych w połączeniu bi-wiring. Mogami N III Bayonet wykonany jest z przewodu 2804 z miedzi PCOCC. Przewód zbudowany w konstrukcji podwójnie coaxial’nej. Zastosowano w nim najwyższej jakości złącza Bayonet Plug TeCu (tellurium copper) firmy ETI Eichmann Technologies International (podobną konfekcję polski dystrybutor stosuje też w kablach RCA). Komplet dwumetrowych kabli z okuciami kosztuje 1990 złotych.
Ciąg dalszy na str. 2
Brak komentarzy