TEST / PS AUDIO DECTET POWER CENTER / Czy listwa sieciowa może poprawić brzmienie? Wnioski z testu zaskakują.
Akcesoria prądowe – kable, kondycjonery, listwy czy filtry – budzą sporo kontrowersji w audiofilskim środowisku. Nie brak sceptyków, którzy uważają je za zupełnie zbędne i nic nie wnoszące do systemu. Jest jednak grupa miłośników dobrego dźwięku, którzy „dobry i czysty prąd” uważają za podstawowy wręcz element poprawnego brzmienia. Wstereo bez żadnych uprzedzeń, ale i bez żadnych z góry założonych tez zajęliśmy się listwą sieciową PS Audio Dectet Power Center.
PS Audio to znana amerykańska firma z Boulder w stanie Kolorado działająca na rynku od połowy lat 70. Polskim audiofilom kojarzy się głównie z urządzeń prądowych, choć w swojej ofercie ma spory asortyment: począwszy od kabli, przez listwy, kondycjonery, wzmacniacze, transporty cd aż po nowoczesne odtwarzacze sieciowe i konwertery DAC. Szczególnie te ostatnie urządzenia w ostatnich latach zyskały sporo entuzjastycznych recenzji.
Wygląd dyskretny
Listwa sieciowa PS Audio Dectet Power Center jest produktem „entry level” w jego ofercie akcesoriów zasilających dla systemów audio-video. Mimo to urządzenie jest wykonane solidnie; waży ponad 5 kg, a płaską i nieco obłą obudowę wykonano z czarnego, twardego plastiku; jedyny wyróżniający się wizualnie element to świecąca na niebiesko kontrolka-włącznik z logo PS Audio. Wykonanie jest bardzo dobre, ale jakość użytego plastiku ani projekt nie przyprawiają o szybsze bicie serca. Dectet Power nie zwraca na siebie uwagi.
Listwa posiada trzy niezależne od siebie strefy filtrowania, nazywane przez producenta „IsoZone”, umieszczono w nich aż dziesięć (!) gniazd sieciowych schuko. Strefa „High Current” to dwa gniazda przeznaczone do zasilania urządzeń o dużym poborze prądu (wzmacniacze, subwoofery, odbiorniki TV). Strefy „Zone 1” i „Zone 2” są przeznaczone do zasilania odpowiednio – źródeł cyfrowych (4 gniazda) oraz analogowych (4 gniazda).
Od dziesięciu dostępnych w urządzeniu gniazd zasilających zapewne pochodzi też jego nazwa – Dectet. Nie wydaje się, by listwa – z racji swoich rozmiarów czy ergonomii – mogła stwarzać problemy z umieszczeniem jej w okolicach stolika z systemem audio/video.
Relacja z wystawy Audio Show 2015
Według producenta, proces filtracji prądu w urządzeniu odbywa się w sposób liniowy oraz różnicowy, a dzieje się to przy zastosowaniu rdzeni o wysokiej przenikalności magnetycznej, nawiniętych grubym drutem OFC. PS Audio zapewnia też, że w listwie zastosowano mikroprocesor, który zabezpiecza przed skokami napięcia i przepięciami załączone do niej urządzenia. Każde z 10 gniazd zasilających jest przyłączone w topologii „na gwiazdę”, co ma powodować, że każde podłączone do listwy urządzenie działa tak, jakby było zasilane z osobna.
Sugerowana cena urządzenia u polskiego dystrybutora to 2280 złotych. Nie jest ona wygórowana jak na segment zaawansowanych listew zasilających i kondycjonerów. Listwę testowaliśmy z przewodem zasilającym Van den Hul M.C. The MainsStream Hybrid (1,5m – 1450 zł), który również jest oferowany przez tego samego dystrybutora i polecany obok kabli PS Audio.
UWAGA Przy wkładaniu wtyczek w gniazdka listwy należy pamiętać o odpowiedniej polaryzacji. Przyda się próbnik-neonówka, ponieważ faza w poszczególnych rzędach gniazd znajduje się w „lustrzanym” położeniu. Trzeba ją sprawdzić.
Wrażenia odsłuchowe
Opinia 1
Postaram się porównać brzmienie mojego systemu stereo podpiętego do listwy PS Audio Dectet wobec stosowanych na co dzień rozwiązań – czyli końcówki mocy zasilanej bezpośrednio z gniazdka ściennego oraz pozostałych urządzeń – przedwzmacniacza, odtwarzacza CD, tunera radiowego – zasilanych poprzez pozbawioną filtracji „przemysłową” listwę sieciową, będącą de facto solidnie wykonanym rozgałęziaczem, składającym się z 5 gniazdek schuko zainstalowanych w aluminiowej obudowie, z nieodłączanym przewodem zasilającym o dość grubym przekroju.
Ciąg dalszy na str. 2
Brak komentarzy