Test TAGA Harmony Nostalgic TH-12. Nowoczesne brzmienie w kostiumie retro

0
TAGA Harmony Nostalgic zajawka

Nasza ocena

Wysokie8.6
Średnica8.6
Bas8.8
Przestrzeń8.4
Dynamika9.1
Przejrzystość i szczegółowość9
Klasa B (średnia grupa cenowa od 5 do 10 tys. zł). Zwracają uwagę dynamiką, werwą i swobodą prezentacji. Tonalnie neutralne, bez ocieplenia czy zmiękczenia, brzmią stosunkowo lekko, ale dobrze radzą sobie z oddaniem skali brzmienia. Dobra rozdzielczość i dokładność prezentacji, podobnie jak plastyka brzmienia. Lekki niedosyt może budzić prezentacja przestrzeni
8.8

TEST / TAGA HARMONY NOSTALGIC TH-12 / Wielkie, rzucające się w oczy skrzynie, duży głośnik basowy, charakterystyczne materiałowe maskownice, odpowiednie proporcje. Tak wygląda spora część głośników vintage audio. I są producenci, którzy projektując swoje nowe zestawy, świadomie do tego stylu nawiązują. Tak jest też w przypadku opisywanych kolumn. A jak z brzmieniem tych dużych monitorów? Oto test TAGA Harmony Nostalgic TH-12.

Te głośniki miały swoją oficjalną premierę na warszawskiej wystawie Audio Video Show 2024, ale już jakiś czas wcześniej pojawiło się o nich trochę informacji, i wzbudziły one spore zainteresowanie. Takich kolumn bowiem polski producent w swojej ofercie jeszcze nie miał. To duże, pełnopasmowe, trzydrożne monitory, które wyglądają bardzo charakterystycznie, jak produkt sprzed wielu lat. TAGA Harmony wpisała się więc nurt vintage audio, który wydaje się wciąż być w modzie.

TAGA Harmony Nostalgic TH-12 nawet nazwą nawiązują wprost do naszej nostalgii za dawnymi czasami, złotą erą audio, a więc za młodością dojrzałych miłośników dobrego brzmienia. Są pierwszą tego typu konstrukcją z serii. Już zapowiadany jest nieco większych głośnik o podobnej budowie.

TAGA Harmony idzie więc śladem już nieco przetartym przez innych producentów, którzy zaprojektowali tego typu konstrukcje, a kilku ich w Polsce jest. Ale również w innych europejskich krajach powstają tego typu głośnik, choćby francuskie Revival Audio Atalante 5, które miałem okazję posłuchać (test TUTAJ).

Istotne jest to, że te nowe retro kolumny nawiązują do przeszłości głównie w swojej formie, chodzi o wielkość, wykorzystane okleiny czy materiały. Czasem też w układzie głośników. Natomiast to współczesne zestawy wykorzystujące nowoczesne technologie w konstruowaniu przetworników i zwrotnic. Nie należy się więc obawiać o to, że ich dźwięk będzie jakiś “inny”, “stary”, nieakceptowalny. To nowoczesne konstrukcje odziane w stylizowane szaty. Tak jest też w przypadku opisywanych monitorów TAGA Harmony

TAGA Harmony Nostalgic TH-12 - test. Dwa kolory oklein i stylowe maskownice (fot. TAGA Harmony)

TAGA Harmony Nostalgic TH-12 – test. Dwa kolory oklein i stylowe maskownice (fot. TAGA Harmony)

TAGA Harmony Nostalgic TH-12 – test. Budowa

Nie da się inaczej zacząć opisu tych kolumn, jak od stwierdzenia, że nie są to małe monitory. No dobrze, nie owijajmy w bawełnę – te TAGI to wielkie, solidne, potężne monitory, które od razu rzucają się w oczy. Ale takie powinny być pełnopasmowe głośniki w stylu vintage. A postawnego wizerunku dodają kolumnom podstawy.

Od razu kilka słów o nich, bo nie zawsze producenci dodają je w komplecie do głośników – tu otrzymujemy je w cenie kolumn. To o tyle istotne, że z racji wysokości zestawów podstawy muszą być dość niskie, a kupno gotowych, o odpowiedniej wysokości nie jest łatwe, bo niewielu producentów ma w stałej ofercie takie wysokości. Poza tym podstawy są odpowiednio wyprofilowane i pochylone nieco do tyłu, co powoduje także odpowiednie odchylenie kolumn.

Test monitorów Morel Avyra 622

Stalowe standy są masywne, ciężkie i bardzo stabilne, co bardzo cieszy. Na razie można zamówić je w jednym kolorze – są szare, pokryte strukturalną farbą. Głośniki przykręca się do nich solidnymi śrubami dostarczanymi w komplecie, nie ma więc obaw, że zjadą nam na podłogę.

Wracany do kolumn. Ponad 70 cm wysokości i ponad 40 cm szerokości robi swoje – skrzynki rzucają się w oczy. Obudowy wykończone są bardzo dobrej jakości winylową okleiną świetnie imitującą naturalny fornir, możemy wybrać dwa kolory: walnut i oak. Kolumny wyposażone są w materiałowe maskownice montowane na magnesy. Warto zwrócić uwagę na kolor i deseń materiału, bo znakomicie nawiązuje do tego, z czego robiono maskownice w latach 60. czy 70. XX wieku. Świetnie to wszystko wygląda.

TAGA Harmony Nostalgic TH-12 - test. Kolumny w czasie testu (fot. wstereo.pl)

TAGA Harmony Nostalgic TH-12 – test. Kolumny w czasie testu (fot. wstereo.pl)

Zdejmujemy maskownice i naszym oczom ukazuje się znów znajomy widok, jak sprzed 50 lat. Oczywiście najpierw uwagę zwraca 12-calowy głośnik basowy z charakterystyczną pomarańczową membraną i dużą nakładką przeciwpyłkową. Nad nim, osłonięte czarnymi ochronnymi siateczkami, średniotonowiec i wysokotonowiec. Przetworniki umieszczone są niesymetrycznie, bliżej jednej ze ścianek bocznych. Obie siatki otoczone zostały szerokimi kołnierzami.

Obok dwóch głośników na przedniej ścianie kolumn umieszczono na przedniej ściance wylot otworu bas refleks oraz jeszcze jedną rzecz. Blisko górnego rogu znajduje się czarna płytka z dwoma obrotowymi manipulatorami. Można nimi obniżyć lub podwyższyć poziom niskich i średnich częstotliwości. Działają skokowo, możemy wybrać ustawienia 0, -3 dB lub +3 dB. Całość przedniej ścianki pomalowana jest na szary matowy kolor, taki jak podstawa.

TAGA Harmony Nostalgic TH-12 mają duże możliwości dynamiczne, szczególnie jeśli chodzi o oddanie rytmu i szybkość prezentacji

Takie samo wybarwienie ma tylna ścianka – to też trochę nawiązanie do stylu vintage. Tam już dzieje się mniej, jest płaska, bez dodatkowych wylotów. W dolnej część mamy płytkę z nazwą kolumn i bardzo dobrej jakości, solidne terminale głośnikowe. Są pojedyncze.

Przejdźmy do głośników zamontowanych w zestawach TAGA Harmony Nostalgic TH-12. Za niskie tony odpowiada przetwornik z membraną wykonaną z papieru z domieszką poliestru, z gumowym zawieszeniem typu U. Głośnik ma mocną konstrukcję magnetyczną opartą na magnesie 145 x 25 mm i na wybrzuszonym nabiegunniku. Przetwornik jest wyposażony w skuteczne mechanizmy rozpraszania ciepła (cewka Kapton 50 mm z uzwojeniem OFC i 10 mm płyta nabiegunnikowa), pozwalający wytrzymać wysoki poziom mocy i zapewnić niezawodność.

Średnice powierzono kopułkowemu przetwornikowi z aluminiową membraną na sztywnym, ale jednocześnie elastyczne poliestrowym zawieszeniu. Technologia cewki i struktury magnetycznej: zaawansowana cewka (50 mm aluminiowa cewka z uzwojeniem CCA) i konstrukcja struktury magnesu (135 x 20 mm) zwiększają wydajność i minimalizują zniekształcenia, zapewniając realistyczną reprodukcję średnich częstotliwości.

TAGA Harmony Nostalgic TH-12 - test. Niesymetryczne głośniki i pokrętła do ustawiania poziomu niskich i średnich tonów (fot. wstereo.pl)

TAGA Harmony Nostalgic TH-12 – test. Niesymetryczne głośniki i pokrętła do ustawiania poziomu niskich i średnich tonów (fot. wstereo.pl)

Góra pasma to domena kopułki zrobionej ze stopu tytanu i magnezu wraz z poliestrowym zawieszeniem i 25 mm aluminiową cewką z uzwojeniem CCA. Zoptymalizowana struktura magnesu: ponadwymiarowy (85 x 15 mm), zaawansowany konstrukcyjnie magnes zwiększa wydajność, zapewniając szybką i precyzyjną reakcję na sygnały audio.

Zwrotnica o konstrukcji niskoelementowej wykorzystuje posrebrzane przewody z monokrystalicznej miedzi 4N (99,99%) i zawiera zaledwie kilka elementów służących do podziału i kierowania sygnałów audio do odpowiednich przetworników, zapewniając, że każdy zakres częstotliwości będzie obsługiwany przez najbardziej odpowiedni komponent. Zamontowano w niej wysokiej jakości kondensatory poliestrowe i ulepszone cewki, które minimalizują zniekształcenia sygnału.

Polski dystrybutor marki – firma Polpak – wycenił monitory TAGA Harmony Nostalgic TH-12 na 6 999 złotych, to cena razem z podstawami. Zaliczam je więc do klasy B (średnia grupa cenowa, komponenty audio kosztujące od 5 do 10 tys. złotych).

TAGA Harmony Nostalgic TH-12 – test. Brzmienie

No więc vintage. Tylko czym w zasadzie ten vintage jest? Z grubsza każdy wie, o co chodzi – to odwoływanie się w kulturze, sztuce, projektowaniu do tego co dawne, powstałe w minionej epoce, do czegoś, co już dziś nieosiągalne, nieprodukowane, a budzące w nas niekłamany podziw lub po prostu sentyment za tym, co minione, a więc także za … naszą młodością, która zawsze wydaje się nam lepsza, fajniejsza, bardziej szalona.

TAGA Harmony Nostalgic TH-12 - test. W komplecie otrzymujemy solidne podstawy pod monitory (fot. wstereo.pl)

TAGA Harmony Nostalgic TH-12 – test. W komplecie otrzymujemy solidne podstawy pod monitory (fot. wstereo.pl)

No i kiedy się ten vintage zaczyna? Co do niego możemy zaliczyć? Myślałem nad tym kiedyś, kiedy zacząłem się zastanawiać nas swoim domowym sprzętem audio. Jest tam i nowoczesny odtwarzacz sieciowy Lumin T3 (test TUTAJ), i jak najbardziej współczesny wzmacniacz w klasie D, ale jest również lampowa końcówka mocy zaprojektowana ze 35 lat temu i odtwarzacz CD z niemal 30-letnim stażem. Czy to już sprzęt vintage? 

I kolejna istotna rzecz: vintage to moda, czy bardziej świadomy wybór? Czy decydując się na coś starszego, z epoki, kierujemy się tylko sentymentem, wspomnieniami, modą, czy może chodzi o coś bardziej istotnego? A mianowicie o to, że kiedyś robiono lepsze, trwalsze rzeczy? Że nie oszczędzano na materiałach i podzespołach, nie było “dyktatu księgowych”? A więc przekładając to na świat audio – czy vintage brzmi, lub może brzmieć lepiej, niż rzeczy współczesne? No i zasadnicze pytanie: co to jest “brzmienie vintage”, czym się charakteryzuje? I czy w ogóle jest?

Ciąg dalszy na str. 2

1 2

Brak komentarzy