TEST / BLACK RHODIUM STREAM / Mimo że temat wciąż jest kontrowersyjny, przeprowadziliśmy kolejny test przewodów prądowych. Po raz drugi mieliśmy okazje sprawdzić, jak wypadnie kabel od brytyjskiego producenta. Wcześniej słuchaliśmy ich topowego produktu zasilającego. Jak wypadł jego tańszy i młodszy brat? Oto test sieciówki Black Rhodium Stream.
Black Rhodium to znana brytyjska firma powstała w 2002 roku, została założona przez Grahama Nalty’ego, który w branży audio działa od ponad 20 lat i do dziś stoi na czele przedsiębiorstwa. Wcześniej produkowała kable pod nazwą Sonic Link. Posiada bogato wyposażone zaplecze badawcze. Jednym z kluczowych wyzwań stawianych przed działem badawczym jest jak najlepsza eliminacja wszelkiego rodzaju zniekształceń wpływających na transmisję sygnału w kablach. W tym celu stosuje swoje własne rozwiązania, miedzy innymi izolacje ze specjalnego silikonu lub PTFE, rodowanie wtyczek oraz poddawanie kabli procesowi dwuetapowej kriogenizacji.
Oferta firmy obejmuje szeroki przekrój różnych przewodów do zastosowań audio i wideo takich jak: interkonekty (RCA i XLR), kable głośnikowe, zasilające, gramofonowe, cyfrowe, USB, HDMI, a nawet kable do instrumentów muzycznych. Całość asortymentu powstaje jako ręczna produkcja w Wielkiej Brytanii. Pomimo europejskiego pochodzenia producentowi udało się zachować niezmiernie rozsądną wycenę swoich wyrobów.
Test Black Rhodium Stream – budowa
Przewodniki ze srebrzonej miedzi w przewodzie Black Rhodium Stream są izolowane tworzywem silikonowym, ponieważ charakteryzuje się ono dobrymi właściwościami dielektrycznymi, co zapewnia bardzo niskie zniekształcenia. Kabel jest chroniony przed zakłóceniami RFI dzięki bardzo ciasnemu metalowemu ekranowaniu. Dodatkowe zabezpieczenie umieszczone jest we wtyczce i ma za zadanie redukować zniekształcenia powodowane zakłóceniami na poziomie wysokich częstotliwości występującymi w sieci elektrycznej.
W informacji prasowej producent podaje, że podczas produkcji Streama użyto najnowszych technologii znanych i dostępnych w firmie. Stream został zaprojektowany pod kątem optymalnego brzmienia między innymi dzięki odpowiedniej długości przewodu. W czasie projektowania firma testowała różne długości jednego ze swoich najbardziej popularnych kabli. Odsłuchy pokazały konsekwentnie, że najlepszą jakość dźwięku uzyskiwało się z kabli o długości 1,65 m (1,68 m po wyprostowaniu z pozycji skręconej). Ten rozmiar jest bardzo bliski jednej czwartej długości fali prądu zasilania 50Hz, czyli 1,7 m.
Nie udało mi się znaleźć w internecie szczegółów dotyczących zastosowanego przekroju oraz geometrii, wydaje mi się, że są one bardzo zbliżone do modelu Hercules DCT++.
Test Black Rhodium Stream – brzmienie
Wcześniej testowałem topowy przewód Black Rhodium Hercules DCT++ i bardzo byłem ciekaw, jak poradzi sobie kabel o wiele tańszy. Odsłuchy rozpocząłem od wpięcia kabla do urządzenia o wysokim poborze prądu, czyli do listwy zasilającej. I w tym przypadku kabel się nie sprawdził. W gęsto zaaranżowanych partiach pojawiały się ostrości, zasadniczo czuć było problemy z wypełnieniem całej sceny dźwiękami, brzmienie było zbyt szczupłe, wręcz rachityczne. W konsekwencji zdecydowałem się prowadzić dalsze odsłuchy jedynie na źródle oraz przedwzmacniaczu Audio Research.
Podłączenie sieciówki Black Rhodium Stream do odtwarzacza CD okazało się znakomite. To zestawienie zaoferowało brzmienie bardzo schludne i uporządkowane, wolne od jakiegokolwiek rozjaśnienia, wręcz ciemne, bardzo komunikatywne. Oczywiście w porównaniu z topową sieciówką Black Rhodium Hercules DCT++ słychać różnice. Mnie dopieszczona (choć dalej bardzo dobra, niejako firmowa) barwa, bardziej zwyczajny, mniej eufoniczny charakter średnicy. Czuć było także minimalnie mniej emocjonalne wejście w muzykę i lekko ale zauważalnie mniejszą rozdzielczość. Ilość informacji barwowych, głębia odcieni jak i ilość planktonu wypełniającego scenę dźwiękową są to te elementy, w których uwidacznia się przewaga topowego Black Rhodium.
Jeśli chodzi chodzi o konstrukcję sceny to jest ona węższa niż przy użyciu Herculesa, a znacznie węższa niż przy podłączeniu Verastarra Grand Illusion HC. Zwraca uwagę zupełnie inny niż w większości kabli sposób budowy planów, scena wydaje się być wyraźnie głębsza niż szersza. Sposób konstrukcji głębi budzi wielkie uznanie, a w kontekście niskiej ceny kabli wręcz entuzjazm. Nie znam drugiego kabla zasilającego z tego przedziału cenowego, który miałby takie możliwości.
W zasadzie niewiele brakuje do zdolności wzorcowego jak do tej pory kabla Sulek. Obrazy rysowane są dość dokładnie, precyzyjną i w miarę konturową kreską. Całość wydarzeń, czyli zarówno instrumenty jak i wokale są mocno odsunięte wgłąb. Mają relatywnie małe rozmiary, za to dokładną lokalizację. Skala dźwięku zauważalnie mniejsza niż w przypadku droższych sieciówek.
Barwa brzmienia Black Rhodium Stream jest zbliżona do wzorca, jakim jest Hercules. W zasadzie identyczna jest równowaga tonalna (być może Stream brzmi ciut ciemniej). Różnice tkwią w uproszczonej prezentacji szczegółów, sądzę że są pochodną braku kriogenizacji. Wokale nie są tak wykwintne w harmoniczne, brakuje im pełnej głębi wybrzmień. Na kobiecych wokalach czuć pewne uproszczenia odczuwane jako stwardnienie oraz minimalne nieczystości na sybilantach. Przez to odnosi się wrażenie że całościowo Stream brzmi trochę chłodniej niż Hercules, brakuje pełnej miękkości i głębi odcieni. Ale całościowo to dalej bardzo mocna strona kabla.
Jeśli chodzi o rozdzielczość to czuć pewne ograniczenia: lepiej prezentowane są mniej gęsto zaaranżowane partie, nie do końca klarowne są blachy perkusji, odniosłem wrażenie pewnego ich sklejenia. Black Rhodium Stream ma tendencję do dokonywania syntezy brzmienia. Wybiera to co najważniejsze, marginalizuje zbędne dźwięki, które mogłyby wprowadzać chaos.
Bas jest zakresem, do którego mam trochę uwag. Ogólnie jest krótki, zwarty, sprężysty, punktowy. Instrumenty basowe mają relatywnie nieduże rozmiary. Sekcja rytmiczna prezentowana jest z emfazą w wyższym podzakresie odczuwalną jako minimalne podkreślenie ataku (choćby uderzeń w kotły, które mają zauważalnie twarde „puknięcie”). Black Rhodium Stream nie oferuje spektakularnego zejścia na sam dół skali. Na szczęście nie próbuje za pomocą różnych zabiegów udawać, że ten subbas posiada.
Podsumowanie
Najnowsza sieciówka Black Rhodium Stream oferuje bardzo neutralne, równe, rytmiczne granie o świetnej głębi, wolne od jakiegokolwiek rozjaśnienia czy ostrości. Jest to bardzo rzetelny przewód, aczkolwiek nie oferuje tak magicznego dźwięku jak topowy Black Rhodium Hercules DCT++. Odniosłem wrażenie, że Stream bardziej niż Hercules ukazuje naturę rodowanych wtyczek MS HD Power 328. Pomimo zauważalnych w stosunku do topowego modelu ograniczeń całość brzmi bardzo spójnie. Uniknięto ewidentnych błędów, kultura przekazu oraz sposób przekazu emocji są na wysokim poziomie. To co kluczowe – przy znacznie niższej cenie udało się zachować dużą część szlachetności i firmowego charakteru dźwięku. Nie jest to oczywiście kabel, który wnosiłby jakiś przełom. Ma za to jedną, wręcz gigantyczną zaletą, a mianowicie bardzo rozsądną cenę.
Tomasz Kłys
Czytaj takaże:
Test polskich kolumn Wigg Art Enzo Premium
Test lampoweg wzmacniacza Taga Harmony TTA – 1000
System odsłuchowy:
CD: ARC CD Ref. 7 w wersji DC Components
Wzmacniacz: ARC Ref. 3 z własnymi modyfikacjami, ARC Ref. 150SE
Kolumny: Harpia Louis, Spendor S100
Okablowanie: Kimber Select KS1130, KS 3035, zasilanie kombinowane: 3 x Verastarr Grand Illusion Series 2 HC, 2 x Black Rhodium Hercules, Electraglide Ultra Khan Mk I, 2 x Acrolink 7N-PC9500 Mexcel.
Panie Tomaszu, czy mógłby Pan ujawnić co Pan bierze i skąd Pan ma tak mocne specyfiki?
Ja rozumiem, że wiara od wieków wygrywa z rozsądkiem, ale… “plankton” w dźwięku? “Sposób przekazywania emocji”? Kablem zasilającym??? To jest gwałt na podstawowych prawach fizyki i zdrowym rozsądku co Pan tu wyprawia, wypisywanie takich bzdur powinno być karalne.
Wiedziałem, że audiofilizm to chorób umysłowa na którą chorują ludzie bez podstawowej wiedzy fizycznej.. Ale to co tu czytam utwierdza mnie w przekonaniu, że to stoi na równo ze schizofrenią.. Przecież to jest “przedłużka” zwykłej budowlanej instalacji ze ściany i jak wg prąd może wpływać na klarowność blach??!! Do psychiatry skierowanie trzeba wziąć!