Test Taga Harmony HTA-25B. Hybryda na start i nie tylko

0
Taga Harmony HTA 25-B zajawka 2

Nasza ocena

Wysokie8.6
Średnica8.9
Bas8.6
Przestrzeń8.5
Dynamika8.5
Przejrzystość i szczegółowość8.8
KLASA D (startowa grupa cenowa do 2 tys. zł). Dobrze wyposażony i - w niektórych aspektach - zaskakująco grający wzmacniacz. Oferuje dojrzałą barwę, klarowność, rozdzielczość i namacalność brzmienia. Na niedociągnięcia w przestrzeni czy dynamice przy tej cenie można machnąć ręką. Szukacie wzmacniacza do biura, do sypialni czy dla studenta? Posłuchajcie!
8.7

Jest taki tradycyjny, znany wszystkim song “Sometimes I Feel Like a Motherless Child”. Całkiem ciekawie nagrał go duet Tok Tok Tok. Kiedy posłuchałem tej pieśni za pośrednictwem Taga Harmony HTA-25B mocno się zdziwiłem. Ilość informacji o dźwiękach była nadspodziewanie duża. Kontrabas miał sporo faktury i odpowiednio wybrzmiewał, głos wokalistki Tokunbo Akinro – chrapliwy, mocno modulowany, z wibratem – został oddany bardzo emocjonalnie i naturalnie. Piano Fendera miało swój charakterystyczny, nieco pofalowany sound. Naprawdę takiej prezentacji w tej cenie się nie spodziewałem.

Góra – choć oczywiście nieco uproszczona – dawała zastanawiająco dużo różnych barw. W dobrych jazzowych realizacjach ECM czy Camjazz słuchać było różnorodność talerzy a trąbka Tomasza Stańki miała sporo tego niepowtarzalnego powietrza pełnego muzycznych drobinek. Najmniej działo się w dole pasma, bas – szczególnie ten najniższy – był nieco jednostajny. Choć jego średnia i górna część – kontrabas, wyżej grająca basówka – dawała sporo przyjemności.

Wzmacniacz Taga Harmony HTA-25B nie zamula dźwięku, gra klarownie i pozwala w łatwy sposób śledzić to, co dociera do uszu słuchacza. Czystość brzmienia to jego kolejny atut. Ważne, że nie popada przy tym w drugą skrajność i nie prezentuje muzyki jazgotliwie i hałaśliwie. Oczywiście przy złych realizacjach – na przykład rockowych płytach z lat 80. czy 90. – nie doda ciepła i nie osłodzi ich, ale nie tego spodziewany się od urządzenia za mniej niż tysiąc złotych. Brzmi w każdym radzie nadzwyczaj czysto.

Dobrze ten mały wzmacniaczyk radzi sobie także z namacalnością oddania muzyki. Jak na swoją cenę podaję ją w sposób bardziej niż poprawny. Przy dobrze nagranych płytach muzyka potrafi nas wciągnąć i naprawdę przykuć naszą uwagę na dłużej. 

Równowaga tonalna jest wykonturowana – podkreślono skraje pasma kosztem średnicy. Nie należy tego traktować jako wielkiego zarzutu – to bardzo częsty zabieg w tańszych urządzeniach, nie tylko zresztą w nich, Zdarza się i w dużo droższych. Nadaje to brzmieniu wigoru i żywotności. W małej Tadze przeprowadzono to z kulturą, podbicie nie jest wielkie. Ważnie, że środek pasma jest najbogatszy i przejrzysty a bas nie zalewa przekazu.

Taga Harmony HTA 25-B 7

Test Taga Harmony HTA-25B. Z tyłu jest mniejszy natłok niż na froncie (fot. wstereo.pl)

Soprany, choć nieco wyeksponowane, nie biją po uszach, bo ich najwyższy skraj jest nieco przygaszony. Zabiera to co prawda nieco powietrza z muzyki, nie iskrzy się ona jak w droższych urządzeniach, ale za to unikamy przysłowiowej “krwi z uszu”, czyli nieprzyjemnego efekty nadmiaru i ostrości wysokich tonów. Bas daje dobrą podstawę, jest go stosunkowo sporo – nigdy nie mamy wrażenia, że brzmienie jest odchudzone czy przesadnie rachityczne. Choć trzeba przyznać, że jego kontrola na samum dole nie jest wzorowa.

Taga Harmony HTA-25B to w takim razie idealny wzmacniacz? Oczywiście nie, bo takich nie ma. Ma swoje ograniczenie wynikające choćby z niewielkiej mocy i teraz kilka słów o nich – chodzi głownie o przestrzeń i dynamikę.

Test interkonektów TCI

Hybrydowe urządzenie polskiego producenta nie buduje głębokiej sceny muzycznej, mimo zastosowania lamp w sekcji przedwzmacniacza prezentuje muzykę dość jednoplanowo. Obrazy pozorne poszczególnych instrumentów są dość duże, ale brakuje im trójwymiarowości i nieco powietrza między nimi. I nie chodzi tu o problem z rozdzielczością poszczególnych dźwięków, bo z tym jest nieźle. Po prostu muzyka gra na linii kolumn i raczej trudno ją zmusić, by wybrzmiewała gdzieś w głąb.

Taga Harmony HTA 25-B 10

Test Taga Harmony HTA-25B. W komplecie otrzymujemy białe rękawiczki! (fot. wstereo.pl)

Stereofonia jest poprawna, choć też nie oczekujmy, że dźwięki wyjdą za obrys kolumn czy zaczną pojawiać się na różnych wysokościach. To jednak domena głownie droższych urządzeń. Natomiast między głośnikami jest zachowany porządek i dostateczna separacja między instrumentami.

Taga Harmony HTA-25B to nie jest wzmacniacz do nagłośnienia 25 metrowego salonu ani do generowania ściany dźwięku przy rockowym koncercie. Mikrodynamika i szybkość dźwięku jest poprawna, tak zwykle grają niedrogie wzmacniacze. Nie mamy wybuchowych transjentów, które sprawiają, że podskakujemy na fotelu odsłuchowym, ale muzyki słucha się bez rytmicznego dyskomfortu. Spokojnie wysterowała monitory ProAc Response.

Wzmacniacz dysponuje niewielką mocą i ma swoje ograniczenia, czego nikt nie ukrywa. Zagra nieźle jeśli chodzi o dynamikę w niewielkim pomieszczeniu oddając poprawnie skalę brzmienia. Jednak kiedy przekręca się gałkę głośności bardziej w prawo, słuchać już, że jego możliwości mają swoje granice. Kiedy przekraczamy na skali godz. 10 zmniejsza się klarowność i separacja dźwięków. Przy połowie skali słychać już lekkie zniekształcenia i brzmienie staje się natarczywe. Tylko że słuchając w niewielkim pokoju nikt pewnie takich poziomów osiągał nie będzie.

Podsumowanie

Tak, to nie żart. 800 złotych kosztuje wzmacniacz z lampami na pokładzie, z wyjściem słuchawkowym i możliwością odsłuchu muzyki z pendrivea i za pośrednictwem bluetooth. Czy przy takim wyposażeniu zostało w tej cenie jeszcze miejsce na dobry dźwięk? Tak! A w niektórych aspektach nawet na wręcz audiofilski. Taga Harmony HTA-25B zaskakuje dobrą barwą, dojrzałą klarownością brzmienia i całkiem niezłą rozdzielczością, a to przekłada się na dobrą namacalność grania. Kuleje nieco przestrzeń, dynamika i szybkość, ale za te pieniądze nie można mieć wszystkiego. Jeśli kompletujecie system do sypialni czy biura, chcecie kupić synowi pierwszy wzmacniacz albo planujecie studentowi zrobić prezent, by posłuchał w akademiku muzyki na naprawdę dobrym poziomie – posłuchajcie malutkiej Tagi. Naprawdę potrafi zaskoczyć.
Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl, Taga Harmony

Czytaj także:
Test ciekawego DAC Audio -GD R2R-7
Test wzmacniacza Xondak PA-M

System odsłuchowy:
CD: BAT VK D5 SE
Pliki: DigiOne Player, laptop z programem J River
DAC: Matrix Mini-i, LabGruppen IPD 120
Pre: pasywka Khozmo, Audio GD
Wzmacniacze: LabGruppen IPD 120, Cary Audio V12R (z lampami KT120), Audio GD Precision 3
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku Audio, XLO Pro, Monkey Cables
Kable głośnikowe: MIT MH 750, Haiku Audio, XLO Pro
Głośniki: ProAc Response SC One, Taga Harmony Platinum F-100 V.3
Sieciówki: Ansae Muluc i Imix, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes
Pokój zaadaptowany akustycznie

Taga Harmony HTA 25-B – zintegrowany wzmacniacz hybrydowy
Cena – 799 zł
Dystrybucja – Polpak

Dane techniczne producenta:
Moc wyjściowa 2 x 18W RMS / 8ohm
2 x 25W RMS / 4ohm
Klasa A/B
Lampy 2 x 6P1, 2 x 6N1
THD ≤ 0.5% (1kHz 1W)
Stosunek Sygnał/Szum =>75dB
Pasmo przenoszenia 20Hz – 20kHz
Połączenie bezprzewodowe Bluetooth® v4.0
Wejścia analogowe 1 x RCA stereo CD, AUX
Wejścia cyfrowe: 1 x USB (pliki audio MP3 / WMA / WAV, APE, AAC, FLAC
Wyjście słuchawkowe Impedancja: 32-320ohm
Zasilanie, zużycie energii 220V-240V 50/60Hz, 120W
Funkcje/wyposażenie: Kabel zasilania IEC
Wymiary (W x S x G) 13.8 x 26.4 x 29.8 cm
Waga (netto) 4.5kg / szt.

1 2

Brak komentarzy