8.8

TEST TAGA HARMONY DA-300 V2. Małe pudełeczko pełne muzyki

0
Taga DA 300 zajawka 2

Nasza ocena

Wysokie8.7
Średnica8.4
Bas8.5
Przesterzeń9.1
Dynamika8.8
Przejrzystość i szczegółowość9
Ten malutki DAC oferuje zadziwiającą w swojej cenie przestrzenność i rozdzielczość. To robi wrażenie. Jego brzmienie jest lekkie i jasne, ale nie jazgotliwe. Mimo delikatnego wycofania średnicy jest bardzo spójne i konsekwentne. Bas i dynamika - bez uwag w tej cenie. Naprawdę warto go wypróbować.
8.8

Za pośrednictwem tej niewielkiej skrzyneczki słyszymy naprawdę bardzo dużo, nic nam nie umyka, dźwięki są wyraźne, czyste, doświetlone tak, że bez trudu możemy śledzić grę poszczególnych instrumentów nawet w dość skomplikowanych miksach. Z przyjemnością słuchałem Radiohead, Petera Gabriela czy Big Bandu Stefano Bollaniego. Poszczególne nuty są od siebie w oczywisty sposób oddzielone, ale ta separacja nie przekracza jeszcze granicy defragmentacji muzyki na osobne, żyjące własnym życiem dźwięki. Choć trzeba przyznać, że i Matrix i Audeze są nieco bardziej homogeniczne i gładkie. Ale nie jest to różnica wielka. Taga ma co prawda problem z różnicowaniem tych wszystkich szczegółów i detali, które przekazuje, wszystkie je stara się pokazać z równą pieczołowitością, równie mocno i głośno, ale pamiętajmy o jej cenie. Jest świetnie.

Drugie wyróżnienie dla małej Tagi za przestrzeń. Powiem szczerze, że nie spodziewałem się takiego spektaklu za takie pieniądze. Włączyłem album Porcupine Tree „Signify”, sporo na nim przestrzennych, pełnych powietrza fragmentów elektronicznych. To, w jaki sposób pokazał to malutki przetwornik, bardzo mnie zaskoczyło. Przede wszystkim ogromny rozmach sceny (na granicy wręcz przesadnego nadmuchania), duża ilość powietrza między dźwiękami, swoboda i brak jakichkolwiek ograniczeń. Muzyka ma wiele miejsca do wybrzmienia, nic nie jest ściskane ani zamykane. Aż musiałem sprawdzić nagrania Laurie Anderson, na których realizator szalał z efektami fazowymi – rewelacja. Dźwięki pojawiały się swobodnie daleko po bokach, nade mną, z tyłu głowy.

Mała Taga D-300 ustawia źródła pozorne bliżej i dalej, wyżej i niżej (!), dokładnie rozplanowuje scenę stereo od lewej strony do prawej, wszystko trzyma precyzyjnie w ryzach, nic się nie zlewa. Słuchając orkiestry symfonicznej słyszymy, że składa się ona z poszczególnych grup instrumentów bardzo precyzyjne rozmieszczonych. Przetwornik niczego na siłę nie wypycha do przodu, gra raczej w głąb, do tyłu budując kolejne plany. Brakuje może nieco trójwymiarowości muzycznym bryłom, pełnego kształtu, iluzji, że oto materializują się przed nami. Ale umówmy się – nawet droższe urządzenia nie zawsze to potrafią. A wynika to z pomysłu na równowagą tonalną.

Taga DA 300 5

Test Taga Harmony DA-300 V2. Do przetwornika fabrycznie dodano komplet kabli. Przewody optyczny i USA są dobre jakości. Warto wymienić interkonekt RCA (fot. wstereo.pl)

Taga DA-300 została zestrojona dość jasno. Brzmienie jest żywe, lekkie, napowietrzone. Ale żeby zaczęła jazgotać, trzeba zestawić ją z bardzo jasnym systemem albo wpuścić do niej złej jakości sygnał. Lepiej jest oczywiście poprzez wejścia elektryczne i optyczne, nieco gorzej przez USB. W każdym razie mimo równowagi tonalnej przesuniętej w górę z przyjemnością dało się słuchać nagrane w latach 80. płyty The Police czy Marillion. Najlepiej wypada w tym DAC-u góra pasma: wyraźna, dźwięczna, szczegółowa, bardzo zwiewna i orzeźwiająca. Zaskakująco dobrze różnicuje np. talerze perkusyjne. Jej kolor jest raczej srebrzysty, bo większy nacisk kładziony jest na wybrzmienie, aurę, sypkość. Jedyne, co można jej zarzucić to minimalne odchudzenie tej części pasma. Trzeba pamiętać, że blachy też mają ciężar, słychać uderzenie pałeczki, głęboki początek wybrzmienia. Z tym Taga DA-300 rodzi sobie nieco gorzej, ale jest wiele dużo droższych urządzeń, które cierpią na tę samą przypadłość.

Polskie głośniki Audio Academy Hyperion IV. Test

Ta cecha jest też widoczna w średnicy, która brzmi dość jasno. Ale absolutnie nie krzykliwie. Pomaga to w kreowaniu przestrzeni i sprzyja angażowaniu słuchacza w poszukiwaniu smaczków i detali. Ta część pasma jest minimalnie cofnięta, ale nie ma obaw, że zostanie nakryta przez bas, bo ten jest z nią bardzo dobrze zestrojony. Dźwięki w średnicy są świetnie rozseparowane i mimo jej spokojnego charakteru podane wyraziście. Wokale są podane konkretnie, ale lekko, czasem może brakować masy, szczególnie kiedy słuchamy np. Cassandry Wilson czy Kurta Ellinga, czyli wokalistów o niskich głosach. Za to smyczki czy dęciaki mają tę odrobinę zadziorności, która nadaje muzyce blasku.

Do basu nie mam uwag. Powtarza on charakter pozostałych pasm i bardzo dobrze, bo świadczy to o przemyślanym pomyśle na dźwięki. Gdyby było go więcej, albo jego charakter był inny, uzyskalibyśmy brzmienie niespójne. Niskie tony są szybkie i zwarte, projektanci położyli nacisk na kontur, zwartość. Dają wystarczające podparcie muzyce i są doskonale zszyte ze średnicą. Nie są może przesadnie wypełnione, ale daleko im do szkieletowości. Z przyjemnością słuchałem popisów Browna, Claytona i McBride`a, którzy na płytach SuperBass udowodnili, ile muzyki można wydobyć z kontrabasu.

Mały DAC Tagi gra żywo i dynamicznie. Oczywiście nie uzyskamy za jego pośrednictwem takiej skali brzmienia jak z zaawansowanych, drogich przetworników, ale nie czuje się niedosytu. Muzyka gra rytmicznie, nic się nie ociąga. Poszczególne dźwięki pojawiają się i znikają wystarczająco szybko, nie ma nadmiernego przeciągania skutkującego spowolnieniem grania. Z przyjemnością można posłuchać i rocka, i tanecznych, popowych kawałków.

Taga DA 300 7

Maleństwo z sercem do muzyki

Podsumowanie

Tadze udało się zaprojektować bardzo tanie urządzenie, które unika wielu pułapek budżetowych klocków. Ten malutki DAC gra zadziwiająco rozdzielczo i szczegółowo, ale nie jazgotliwie i chirurgicznie. Brzmienie – mimo delikatnego wycofania średnicy – jest bardzo spójne i konsekwentne. Przetwornik gra jasno, lekko, przejrzyście, z dobrą dynamiką i szybkością, dźwięki nie są otłuszczone i spowolnione. Lekkie osuszenie średnicy rekompensuje zjawiskową jak na ten poziom cenowy przestrzennością grania. Taka przestrzeń to jest naprawdę coś! Taga DA-300 to bardzo ciekawa propozycja dla tych, który chcą zacząć zabawę w słuchanie muzyki z plików oraz dla osób chcących poprawić brzmienie swojego odtwarzacz DVD, Blu Ray czy taniego CD. Polecamy.
Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl

Czytaj także

ANTHEM STATEMENT M1. Impulsowe monobloki o wielkim dźwięku

Test uNostromo V6. Polski DAC i słuchawkowiec

System odsłuchowy
CD: BAT VK D5 SE
DAC: Matrix Mini-i + Laptop z programem J River + odtwarzacz DVD Yamaha i BR Sharp
Pre: pasywka Khozmo
Wzmacniacze: Pass XA 30.5, Cary Audio V12R (z lampami KT120), Haiku Audio Sol
Kolumny: Totem Model 1 Signature, ProAc Response One SC
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku Audio, Mogami N III, DIY Arek 45, Siltech G5, Arini Audio Dark Starr
Kable głośnikowe: MIT MH 750
Sieciówki: Ansae Muluc i Imix, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes
Pokój zaadaptowany akustycznie

Taga Harmony DA-300 V2 – przetwornik cyfrowo analogow
Dystrybucja: Polpak
Cena: 749 zł

Dane techniczne
– Pasmo przenoszenia: 20Hz-35KHz
– Stosunek Sygnał/Szum: 105dB
– Zniekształcenia harmoniczne i szum (THD+N): -95dB
– Dynamika: 105dB
– Przesłuchy: -100 dB
– Konwerter cyfr.-analog. 24 bit/192 kHz (USB, Coaxial, Optical)
– Wyjście cyfrowe koncentryczne: 0.5 Vp-p
– Impedancja wejścia cyfrowego koncentrycznego: 75Ω
– Nierówność wzmocnienia kanału: < 0.05 dB
– Napięcie wyjściowe: 2V (RMS,0dB) (A-ważone)
– Wymiary (W x S x G) 5.4 x 11.3 x 11.3 cm
– Waga (netto) 0.7 kg / szt.
– Wejścia Koncentryczne, Optyczne, USB dla PC
– Wyjścia RCA stereo

1 2

Brak komentarzy