TEST PARADIGM PERSONA 5F. ARCYMISTRZOSTWO PRECYZJI

0
Paradigm Persona 5F zajawka 2

Nasza ocena

Hi-end10
To są wyczynowe kolumny. Robią obłędne wrażenie swoją przejrzystością, szczegółowością i precyzją brzmienia. Po prostu hi-end!
10

Dolna i górna ścianka są zamontowane do reszty obudowy pod kątem (skrzynka z boku przypomina równoległobok), co ma niwelować niepożądane wibracje i powstawanie fal stojących, a przy okazji nadaje im dynamicznego wyglądu.

Paradigm Persona 5F są wentylowane bas refleksem, skierowanym do dołu. Odpowiedni dystans od podłogi nadają solidne, aluminiowe podstawy, na których posadowiono kolumny. Są już fabrycznie przykręcone do skrzynek. Każda z nich opiera się na czterech regulowanych stopkach (łatwo je wypoziomować), do których opcjonalnie można wkręcić masywne kolce dostarczane w zestawie z kolumnami. Gniazda przyłączeniowe są podwójne, duże, solidne, odpowiednio daleko od siebie oddalone, ze świetnie leżącymi w palcach nakrętkami.

Na przednich ściankach kanadyjskich głośników zamontowano duże panele z idealnie szczotkowanego na matowo aluminium – podobnego do tego, z jakiego zrobiono podstawę pod podłogówki. Robi to doskonałe wrażenie nadając kolumnom nowoczesnego, designerskiego wyglądu. Będą pasować do współczesnych wnętrz. Mają one także za zadanie usztywnianie obudowy.

Paradigm Persona 5F 8

Test Paradigm Persona 5F. Charakterystyczna, zakrzywiona obudowa (fot. wstereo.pl)

Paradigm Persona 5F to trójdrożne głośniki z aż pięcioma przetwornikami. Wszystkie są własnej produkcji kanadyjskiej firmy. Wszystkie głośniki zamocowano według nowej, firmowej technologii o nazwie SHOCK-MOUNT™. Najważniejsze są jednak dwa: wysoko i średniotonowy, bo to zupełnie nowe konstrukcje w dodatku wykonano je z berylu w technologii Truextent® . Tony wysokie przetwarza 25 milimetrowa kopułka berylowa chłodzona ferrofluidem. Także siedmiocalowa membrana głośnika średniotonowego wykonana jest z berylu. Oba te głośniki zasłonięte są specjalnymi maskownicami z finezyjnie wyciętymi wzorami. Nie można ich zdemontować.

Najniższą część pasma obsługują trzy przetworniki siedmiocalowe. Ich membrany wykonano z cienkiego aluminium. Na głośniki niskotonowe nie przewidziano maskownic. Paradigm Persona 5F nie powinny być jakimś specjalnie trudnym obciążeniem dla wzmacniacza – producent podaje, że ich skuteczność to 90 dB, a impedancja nominalna to 8 ohm.

Test Paradigm Persona 5F – brzmienie

Jeśli ktoś lubi brzmienie Paradigmów, to może te kolumny brać w ciemno. Grają tak, jak przyzwyczaili się fani tej marki. Persony 5F trzymają muzykę na krótkich cuglach, odmierzają dźwięki z aptekarską dokładnością, nie pozwalają im na żadne wybryki; są szybkie, spójne i piekielnie dynamiczne. Po prostu wyczynowe. I robią ogromne wrażenie. Na wszystkich, którzy je u mnie słuchali. Także na mnie, a jestem miłośnikiem nieco odmiennego brzmienia. Czym tak olśniewają?

Test Audeze Deckard. DAC i wzmacniacz słuchawkowy

Jeśli ktoś szuka długich wybrzmień, ciepła, kameralnego grania – powinien szukać gdzie indziej. Rozmach, precyzja i olbrzymia przejrzystość – to chyba trzy najważniejsze cechy tych kolumn.

Pierwszą rzeczą, jaka przykuła moją uwagę i zrobiła ogromne wrażenie, to niesamowita ilość mikro informacji o najdrobniejszych dźwiękach, cichutkich szmerach towarzyszących artykulacji poszczególnych dźwięków, najcichszych składowych muzyki. W przypadku Paradigm Persona 5F mamy do czynienia z muzycznym mikroskopem, który pokazuje najdrobniejsze różnice w dźwiękach.

Przykładem niech będzie świetna płyta „If You Look Far Enough” tria Arild Andersen, Ralph Towner, Nana Vasconcelos. Wydawało mi się, że znam ten album doskonale, ale Paradigmy pokazały, że byłem w błędzie. W przeszkadzajki i perkusjonalia Vasconcelos można wsłuchiwać się niemal godzinami. To, co na innych kolumnach wydawało się na przykład czterema takimi samymi uderzeniami dłoni w konga, na Paradigmach słychać jak cztery różne uderzenia – za każdym razem muzyk uderza w inne miejsce membrany instrumentu. Te różnice są niewielkie, ale na kanadyjskich głośnikach bez trudu można je prześledzić.

Podobnie jest też na przykład z muzyką wokalną. Na ostatniej płycie „Minione” głos Anny Marii Jopek został nagrany w bliski, bardzo intymny sposób. Na Paradigmach doskonale słychać wszystkie wibrata, szczegóły artykulacji poszczególnych dźwięków, mlaśnięcia, nabieranie powietrza, zmiany rejestrów. To samo z instrumentami dętymi – saksofon Adama Pierończyka czy Jamesa Cartera jeszcze nigdy nie zabrzmiał u mnie tak szczegółowo i przejrzyście.

Paradigm Persona 5F 2

Test Paradigm Persona 5F. Skrzynki posadowione są na solidnej podstawie. Bas refleks skierowany jest do dołu. Dolna i górna ścianka – pod kątem (fot. wstereo.pl)

Paradigm Persona 5F potrafią przykuć uwagę jeszcze innym aspektem przejrzystości. Otóż niesamowita ilość informacji dotyczy nie tylko poszczególnych dźwięków, ich składowych, barwy, ale również tego, co znajduje się w miksie. I znów przykład płyty, którą znam doskonale – Lao Che „Prąd stały/prąd zmienny”. Album wyprodukował i zmiksował znakomity Marcin Bors, który umieścił na nim całą masę smaczków: cichych szeptów w tle, powielonych śladów wokalu, elektronicznych szmerów i szumów, ledwo słyszalnych melodyjek…

Test dzielonego, lampowego wzmacniacza Haiku Audio 

Słuchając tych nagrań na dobrym sprzęcie słychać oczywiście to wszystko. Ale dopiero na Paradigmach Persona 5F miałem możliwość dowiedzieć się, jak wszystkie te drobiazgi brzmią naprawdę. Kolumny niczego nie ograniczały, miało się wrażenie, że nadały temu muzycznemu planktonowi barwy, dźwięczności, strukturę. I pokazały je bardzo wyraźnie.

To tak, jakby na ciemnej scenie skierować punktowe światło na każdy przedmiot znajdujący się na niej. Ale każdy z reflektorów jest inny: jaśniejszy lub ciemniejszy, jeden z ciepłym światłem, drugi z zimnym. Rozumiecie? Chodzi o różnorodność, różnicowanie tych dźwięków – każdy jest inny, każdy ma swoje miejsce i czas na pojawienie się. I to bogactwo przydaje się w każdej sytuacji – nie tylko na audiofilskich nagraniach jazzu i klasyki, czy w znakomitych realizacjach w stylu Lao Che czy The The. Z ogromną przyjemnością wsłuchiwałem się na przykład w elektroniczne nagrania grupy Kirk, Brasil and the Gallow Brothers Band czy starą poczciwą „czerwoną płytę” Aya RL.

Ciąg dalszy na str. 3

1 2 3

Brak komentarzy