8.9

Test Lampizator Silver Shadow Coaxial. Niezwykle muzykalna “cyfrówka”

0
Lampizator BNC zajawka

Nasza ocena

Wysokie8.7
Średnica9.2
Bas8.8
Przestrzeń9.2
Dynamika8.7
Przejrzystość i szczegółowość9
Bardzo muzykalny kabel o naprawdę świetnej średnicy i zjawiskowej przestrzenności brzmienia. Jeśli ktoś ceni te aspekty, może to być wybór na długo. Bardzo dobra szczegółowość i bogactwo grania z długimi wybrzmieniami, bardzo płynny. Nie jest to kabel wyczynowy, jego siła leży w spokoju. Ma pewne ograniczenia w górze pasma i dynamice
8.9

Lampizator Silver Shadow Coaxial to przewód stawiający na średnicę, jej wypełnienie, plastyczność, ciepło i taką – chciałoby się powiedzieć – fizjologiczną przyjemność. Kapitanie brzmią na nim wokale i saksofony, fortepian i gitary. Wejście głosu Anny Gadt w utworze “Follow me” z kapitalnej płyty “Breathing” robi duże wrażenie. Nasycenie, bogactwo składowych i wszelkich szczególików towarzyszących wydobywaniu głosy jest pierwszorzędne.

Bo przy całym swoim ociepleniu średnica jest naprawdę pełna informacji, wszelkich drobiazgów mówiących o tym, jak powstaje dźwięk, jak wybrzmiewa i rozchodzi się wokół instrumentów. Na przykład saksofon Joe Hendersona czy gitara Antonio Forcione są przebogate. To w średnicy mamy najwięcej mięsa i faktury. Sprawia to, że odbieramy brzmienie jako bardzo wciągające i plastyczne.

Średnica jest lekko podkreślona w swojej środkowej i dolnej części, przez co muzyka ma dość głęboki, lekko ciemnawy odcień, ale – tak jak podkreśliłem wyżej – bez zmulenia brzmienia, z dużą ilością szczegółów. Odrobinkę cofnięta jest jej górna część. Takie ustawienie proporcji sprzyja spójności, bo idealnie łączy się ona ze skrajami pasma.

Bas jest podobny do średnicy, choć nieco mniej ocieplony i nie tak wypełniony. Nie mamy jednak wrażenia zbytniej lekkości, ale za to nadaje muzyce lepszej pulsacji. Gdyby był masywny jak średnica, mógłby nieco spowalniać brzmienie. Tu mamy świetną spójność i ciągłość. Bas przekazuje natomiast dużo danych o dźwięku i faktur. Najniższe dźwięki fortepianu, kontrabas – wszystko brzmi jak należy.

Natomiast przeciwległy skraj pasma jest podany w sposób nieco złagodzony, wysokie tony raczej nigdy nie ukąszą i nie wysforują się na pierwszy plan. Są jak najbardziej rozdzielcze i sypkie, różnorodne i kolorowe, jednak zawsze zachowują umiar i lekką powściągliwość.

Owa powściągliwość góry w połączeniu ze wspomnianym lekkim cofnięciem wyższej średnicy ma swoje dobre, i gorsze strony. Dobra jest taka, że brzmienie przewodu Lampizator Silver Shadow Coaxial odbieramy jako bardzo homogeniczne, przemyślane i absolutnie spójne. Pasma przechodzą płynnie i bez wyraźnych dominant w ich połączeniu.

Lampizator Silver Shadow Coaxial. Bez zbędnej biżuterii (fot. wstereo.pl)

Lampizator Silver Shadow Coaxial. Bez zbędnej biżuterii (fot. wstereo.pl)

Natomiast bywa, że kabel Lampizator brzmi czasami nieco matowo. I nie chodzi tu o brak powietrza czy otwarcia, bo z tym nie ma problemu. Natomiast na ciemniej i mniej żywo nagranych płytach czasami przydałoby się nieco więcej dźwięczność, takiego rozedrgania i rewerberacji, na przykład w brzmieniu akustycznych gitar.

Lampizator Silver Shadow Coaxial jest kablem, który stawia na płynność brzmienia, wysoka rozdzielczość nie jest jego priorytetem, co nie znaczy, że słuchacz gubi się w czasie poszukiwania detali. Kabel pokazuje muzykę jako całość a nie osobne dźwięki, stara się pokazywać współzależności między nimi. Kontur poszczególnych nut jest lekko zaokrąglony.

Test kabli XLO Sugnature S3-2 

Kabel Łukasza Fikusa w niesamowity sposób podtrzymuje i wygasza wybrzmienia instrumentów. Ich trwanie, rewerberacja, a przy tym bogactwo tych wybrzmień zaskakuje. Niektórzy pewnie mogą twierdzić, że te wybrzmienia są za długie, ja jednak jestem innego zdania. A przy tym nie cierpi jakoś znacząco rozdzielczość, bo choć muzyka brzmi za pośrednictwem tego przewodu bardzo płynnie, to nigdy nie przekracza granicy zlewania i niepotrzebnego łączenia dźwięków.

To więc kolejny aspekt, który wpływa na znakomitą muzykalność i plastyczność brzmienia. Choć z pewnością część słuchaczy będzie poszukiwać bardziej wyczynowej rozdzielczości i mocniej zaznaczonego ataku.

Lampizator BNC 3

Bardzo mocną stroną przewodu Lampizator Silver Shadow Coaxial jest przestrzeń, jaką kreuję. Według mnie to druga jego najważniejsza cecha i dla osób, dla których ten aspekt brzmienia jest bardzo ważny, może przesądzić o wyborze tego kabla. Zacznijmy od tego, jak buduje scenę muzyczną w zależności od głośności, z jaką słuchamy.

Zwykle jest tak, że im głośniej słuchamy, tym scena zbliża się do nas i jednocześnie staje się coraz bardziej wypłaszczona. Wynika to z nieubłaganych praw akustyki. Bywają jednak urządzenia – elektronika, kolumny, kable – które tę nie najfajniejszą cechę nieco niwelują. Takie były używane przeze mnie wiele lat znakomite monitory Totem Model One, tak jest z niektórymi wzmacniaczami (zwykle lampowymi), taki jest też cyfrowy kabel Łukasza Fikusa.

Test wzmacniacza YBA Heritage A200

Chodzi o to, że dźwięki – mimo iż słyszymy je bliżej – to w dalszym ciągu doskonale wybrzmiewają w głąb sceny, ich pogłos, aura nadal pozostają wyraźnie słyszalne. To nadaje im dodatkowej trójwymiarowości i naprawdę bardzo dobrej plastyczności. Dość precyzyjnie słyszymy moment inicjowania dźwięku ale później budowana jest namacalna, dźwiękowa plama czy bryła.

W ogóle przestrzeń kreowana przez kabel Lampizator Silver Shadow Coaxial jest bardzo plastyczna i wciągająca. Przede wszystkim nie zagina się eliptycznie bliżej kolumn pokazując dźwięki w głębi. Świetnie pozycjonuje nuty bliżej i dalej słuchacza, wyżej i niżej. Źródła pozorne są dość duże i zajmują sporo miejsca na scenie, niektórzy woleliby pewnie nieco więcej powietrza, inni będą bardzo zadowoleni z takiej namacalnej prezentacji.

Lampizator Silver Shadow Coaxial

Lampizator Silver Shadow Coaxial

Lampizator Silver Shadow Coaxial gra raczej spokojnym dźwiękiem, jego właściwości dynamiczne nazwałbym wystarczającymi. Nie jest demonem szybkości, nie podkręca tempa, nie wpompowuje w muzykę dodatkowej energii. Przekazuje tę, którą otrzymuje ze źródła i robi to w odpowiedni sposób. Jeśli więc ktoś chce “podkręcić” system tym kablem, to nie tędy droga. Ale nie jest też spowalniaczem brzmienia, jeśli odtwarzamy muzykę rytmiczną – odda puls i drajw.

Podsumowanie

Lampizator Silver Shadow Coaxial to kabel pod pewnymi względami zjawiskowy, choć jednocześnie będzie spora grupa miłośników dobrego brzmienia, która skupi się na jego mniej spektakularnych cechach i nie wybierze go do swojego systemu. Moim zdaniem trzeba go jednak posłuchać. Przede wszystkim nie jest to kabel wyczynowy, jego siła leży w spokoju, barwie i przestrzenności grania. Ciepła i nasycona średnica sprawia, że brzmienie jest namacalne i obecnie, nie traci jednak informacji, których otrzymujemy w muzyce bardzo dużo. Świetną plastykę dopełnia kapitalna przestrzenność oparta o długie, piękne wybrzmienia instrumentów i głosów w głąb sceny. Nieco cofnięta góra pasma. Przewód stawia bardziej na płynność brzmienia niż maksymalną rozdzielczość. Dynamika i szybkość brzmienia – wystarczająca. Dla miłośników dobrego brzmienia ceniących ponad wszystko muzykalność.
Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl

Czytaj także:
Test kabli zasilających Perfect Connection 
Test Kimber Select – interkonekt i kabel głośnikowy

System testowy:
Pliki: DigiOne Player, laptop z programem J River
DAC: Matrix Mini-i, LabGruppen IPD 120
Pre: pasywka Khozmo
Wzmacniacze: LabGruppen IPD 120, Cary Audio V12R (z lampami KT120)
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku Audio, Monkey Cables, Gekko Cables Purple Haze
Kable głośnikowe: MIT MH 750, Haiku Audio, Percon SK 2140, Sound Sphere Deneb, Final Cable SC
Głośniki: Martin Logan ESL
Sieciówki: Ansae Muluc i Imix, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes

Lampizator Silver Shadow Coaxial – kabel cyfrowy
Cena – 485 Euro
Dystrybucja- Lampizator

1 2

Brak komentarzy