Test DAC Lucarto Audio Songolo D300 SE. Wytrawny przetwornik dla melomana

2
DAC Lucarto Audio Songolo D300 SE zajawa

Nasza ocena

Wysokie8.9
Średnica 9
Bas8.9
Przestrzeń8.9
Dynamika9
Przejrzystość i szczegółowość9
KLASA A (grupa cenowa 8-15 tys. zł) Wytrawny DAC dla wyrobionych słuchaczy, unika tanich sztuczek. Gra w sposób bardzo ułożony spajając w całość różne aspekty. Robi wrażenie przede wszystkim bogactwem i nasyceniem muzyki składowymi. Świetna scena i trójwymiarowość. Niektórym może brakować odrobiny powietrza i konturowości
9

Przetwornik brzmi bardzo równo, nie akcentuje żadnego z pasm. To nie jest urządzenie, po posłuchaniu którego wykrzykniemy: ale bas! Albo: ale średnica! Pasma są ze sobą bardzo dobrze zespolone, nadaje to muzyce spójności i płynności. Góra, średnica i bas mają podobny charakter – neutralny, może minimalnie ocieplony. Najwyraźniej słychać to w sopranach. Mimo że nie są wycofane, brzmią wyraźnie i dźwięcznie, to jednak mają mało agresywny charakter, są najbardziej dociążone i miedziane w wybrzmieniach.

Bas i średnica tworzą spoistą całość o dobrej barwie i świetnym różnicowaniu, bardzo wyraźnie słychać, jak różne mogą być realizacje. Owa barwność bierze się z tego, że DAC Lucarto Audio Songolo D300 SE gra w sposób bardzo bogaty, dźwięki nasycone są składowymi i wybrzmieniami. I to jedna z najlepszych cech tego przetwornika. Nie znajdziemy w jego brzmieniu odrobimy suchości czy szarości. Słuchając fortepianu Stefano Battaglii z jego solowej płyty “Pelagos” można się zdziwić, ile różnych barw wydobywa z niego artysta, jak różnie może brzmieć preparowany fortepian.

DAC świetnie i bogato oddaje też na przykład wokale. Znów zdziwiłem się, jak potrafi brzmieć głos Wojciech Waglewskiego na płycie “7” Voo Voo, czy Dalia Faitelson śpiewająca swoje niejednoznaczne piosenki z pogranicza kultur. Oddanie drobnych szczególików, faktury ludzkiego głosu stoi na bardzo wysokim poziomie. To jest wokal, co się zowie! Podobnie bogato brzmią instrumenty smyczkowe czy dęte. Byłem po wrażeniem ilości informacji zawartych na znakomitej płycie saksofonisty Christofa Lauera “Shadows in the Rain” z jazzowymi interpretacjami utworów The Police i Stinga.

Nie zawiedzie też jeśli chodzi o klarowność prezentacji. Nie jest może tak przejrzysty jak najlepsze urządzenia za kilkadziesiąt tysięcy, jak na przykład dCS czy Merging, którego DAC-a testowaliśmy, ale niczego przed słuchaczem nie ukrywa. Ilość prezentowanych detali i ich precyzyjne odwzorowanie jest na wysokim poziomie.

DAC Lucarto Audio Songolo D300 SE 5

DAC imponuje jakością wykonania

Bogactwo brzmienia DAC-a Lucarto Audio Songolo D300 SE w połączeniu z absolutną płynnością grania daje duże poczucie muzykalności. Polski przetwornik stawia nie na maksymalne rozdzielanie poszczególnych dźwięków a raczej na ich współistnienie. Nie jest to urządzenie o wyczynowej rozdzielczości, kontury dźwięków są zaznaczone odpowiednio wyraźnie ale nie mamy wrażenia analityczności. Odbieramy muzykę tak, jak na koncercie – nie każdy instrument i nutę z osobna, ale jako całość. Choć oczywiście przy minimum skupienia możemy podążać do wybraną linią czy instrumentem. Pozwala to na długie niemęczące ale również pozbawione nudy odsłuchy.

Kolejną bardzo mocną stroną polskiego urządzenia jest przestrzeń, a głównie to, jak rysowane są przez tego DAC-a muzyczne bryły. Plastyczność umieszczenia ich w przestrzeni jest na bardzo wysokim poziomie, głosy i instrumenty są pełne, trójwymiarowe, mają niemal swój widoczny kształt, wagę, fakturę. Na pewno pomaga w tym nasycenie i barwność brzmienia.

Test prównawczy monitorów Harbeth 

Sama scena kreowana przez DAC Lucarto Audio Songolo D300 SE zaczyna się mniej więcej na linii głośników i jest odpowiednio budowana we wszystkich kierunkach, nawet w pionie – słychać, które dźwięki umiejscowione są wyżej, a które niżej. Wyraźnie zaznaczone są plany. Natomiast u mnie lekki niedosyt budził ilość powietrza na scenie. Mimo jej obszerności i plastyczności odniosłem wrażenie, że są one umiejscowione troszkę z blisko siebie, że nie ma między nimi tyle miejsca, ile w czasie odtwarzania muzyki na moim odtwarzaczu CD BAT-a.

Polski przetwornik nie jest urządzeniem z rodziny tych, które maksymalnie przykuwają uwagę słuchacza nie pozwalając w czasie obcowania z ulubioną muzyką na robienie czegoś innego. Możemy czytać książkę czy przeglądać internet i nie jesteśmy niepokojeni jakimiś gwałtownymi efektami. Gra w sposób stonowany i kulturalny, nazwałbym go – dystyngowany. Nie oznacza to jednak braku zaangażowania w muzykę. Jeśli tylko zdecydujemy się na uważne słuchanie, to DAC wciągnie nas w prezentację.

Tym bardziej, że niczego nie można mu zarzucić jeśli chodzi o możliwości dynamiczne. Przetwornik potrafi oddać i mikrodynamiczne detale przeszkadzajek perkusyjnych czy różnice w uderzaniu w struny przez gitarzystę czy kontrabasistę (posłuchajcie kontrabasu Renaud Garcia-Fonsa). 

Ale bez trudu radzi sobie też z mocniejszym łupnięciem. Nie było problemów ani z oddaniem skali brzmienia, ani z detalami, kiedy na tacce napędu lądował Led Zeppelin czy mocna elektronika. A płynność i spójność brzmienie pomagała w odtworzeniu także nie najlepiej nagranych rzeczy, jak choćby Toola czy System Of A Down. Rytm, siła, uderzenie – z tymi aspektami polski DAC radzi sobie bez trudu.

Podsumowanie

Przetwornik cyfrowo-analogowy Lucarto Audio Songolo D300 SE to urządzenie wytrawne, dla wyrobionych miłośników dobrego brzmienia, którzy nie dadzą się złapać na proste sztuczki mające zrobić na słuchaczu mocne pierwsze wrażenie. Gra w sposób bardzo ułożony, bardo dobrze spajający w jedność różne aspekty brzmienia. Robi wrażenie przede wszystkim bogactwem grania i nasyceniem muzyki składowymi, co pozwala na wnikanie w różnobarwność nagrać. Świetna scena i trójwymiarowość grania to kolejna jego bardzo mocna strona. Niektórym może brakować odrobiny powietrza i konturowości w rysowaniu poszczególnych dźwięków, ale to trochę szukanie dziury w całym. A że kosztuje niemało? Tak grające urządzenia tyle kosztują. Albo więcej…
Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl, Lucarto Audio

Czytaj także:
Test lampowego wzmacniacza Yaqin MS-300
Test odtwarzacza CD Musical Fidelity Nu-Vista CD

System testowy:
CD: BAT VK D5 SE
Pliki: DigiOne Player, laptop z programem J River
DAC: Matrix Mini-i, LabGruppen IPD 120
Pre: pasywka Khozmo
Wzmacniacze: LabGruppen IPD 120, Cary Audio V12R (z lampami KT120)
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku Audio, XLO Pro, Monkey Cables
Kable głośnikowe: MIT MH 750, Haiku Audio, XLO Pro
Głośniki: Martin Logan ESL, ProAc Response SC One
Sieciówki: Ansae Muluc i Imix, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes

DAC Lucarto Audio Songolo D300 SE – lampowy przetwornik cyfrowo-analogowy
Cena – od 14 900 zł
Dystrybucja – Lucarto Audio

Dane techniczne producenta:
Moc wyjściowa: 1W/kanał
Impedancja wyjściowa: 100kΩ
Pasmo przenoszenia: 10Hz-100kHz +/- 3dBl
Częstotliwość DAC: DSD OP 32Bit 384Khz
Układ DAC DUAL AK4490EQ
Wejście USB: XMOS U8 32Bit 384kHz
Wejście COAX: 24Bit 192kHz
Wejście OPTI: 24Bit 96 kHz
Napięcie wyjściowe maksymalne: 2.5V
Lampy: PSvane 2x CV181, 5C4S
Soft start dla układu zasilania lamp\Stabilizowane zasilanie lamp
Wyświetlacz LCD
Podświetlenie czerwone
Zniekształcenia <0,005% dla pełnego wzmocnienia
Kondensatory Mundorf Silver Gold Oil / Duelund Cast Cu
Gniazda RCA CMC Super Cu
Waga 12 kg
Wymiary 420x120x420mm

1 2

2 komentarze

  1. Adam pisze:

    Cieszę się ze pojawiła się (chyba pierwsza ) profesjonalna recenzja sprzętu Lucarto Audio. Jestem szczęśliwym posiadaczem rzeczonego DAC-a od ok. 2 lat, choć w nieco uboższej wersji ( z pojedynczym przetwornikiem) – choć brzmieniowo niewiele się różniącym. Potwierdzam spostrzeżenia autora, wrażenie robi bogactwo dźwięku, barwa, szczegółowość i muzykalność. Sprzęt na wielogodzinne odsłuchy. Odkąd natknąłem się na p. Łukasza przestałem szukać innego dostawcy i skończyło się na tym że finalnie mam od niego pełny tor audio, czyli jeszcze wzmacniacz słuchawkowy i okablowanie (znakomite!). Stosunek jakości do ceny jest świetny moim zdaniem, dodatkowo obsługa klienta jest na najwyższym poziomie. Gorąco polecam.

  2. maloztego pisze:

    U pana Łukasza Kisiel, właściciela Lucarto Audio w ubiegłym roku zamówiłem produkt zawierający jednocześnie wzmacniacz słuchawkowy i przedwzmacniacz gramofonowy z lampą Philips SQ E88CC, dodatkowo poprosiłem o pełnowartościową lampę Simens, którą sprzedał mi za pół ceny, balansem i gniazdem słuchawkowym po prawej stronie panelu urządzenia, jednak wymagało to wykonania kolejnego otworu. Z uwagi na to, że nie mieszkam w Polsce, przez covida mogłem mieć kontakt z produktem dopiero po roku.
    Gdy usłyszałem muzykę z niego płynącą na lampie Philips – zachwyciłem się, niesamowite doznanie.
    Za uprzejmą zgodą pana Łukasza, mogę wymieniać lamy bez utraty gwarancji gdy przy tym zabiegu będę wyłączał wzmacniacz z sieci elektrycznej i stosował lampy z serii E88CC.
    Pokusiłem się o użycie tej drugiej, którą dołączył pan Łukasz. Jakie było moje zaskoczenie gdy usłyszałem same trzaski. Okazało się też, że drugie gniazdo słuchawkowe działa dzięki przedłużce z tego pierwszego wykonane ze zwykłego przewodu telefonicznego. Nie zastosowano soldermaski na płytkach wzmacniacza, co jest zwykłym zabiegiem zapobiegającym utlenianiu miedzi. Input selector po przekręceniu na lewo, powodował powstawanie trzasków, zamiast przełączyć na inne urządzenie.
    Po przedstawieniu panu Łukaszowi problemu, otrzymałem odpowiedź –
    Najprosciej podeslac mi urzadzenie i wymienie na nowy selektor. Samemu prosze nie majsterkowac.
    … Z lampka nie pomoge, to sa nosy z dawnych lat wiec nie daje gwarancji. Jak by Pan dal mi znac od razu to nie bylo by problemu a po tym czasie nie ma mozliwosci.

    Dialog z panem Łukaszem na temat tego urządzenia rozpocząłem we wrześniu, wzmacniacz powstał z końcem grudnia ub.r. Uważam, że było wystarczająco czasu, by uniknąć tego typu błędów i utraty zaufania.

Post a new comment