Test Audiomatus TP 02. Preamp ze średnicą jak marzenie

3
Audiomatus TP 02 zajawka

Nasza ocena

Wysokie8.8
Średnica9.5
Bas8.5
Przestrzeń9.2
Dynamika8.5
Przejrzystość i szczegółowość8.9
Wciągające brzmienie z kapitalną średnicą. Bogatą, szczegółową, dźwięczną, sprawiającą, że muzyka materializuje się w naszym pokoju. Świetna przestrzeń. Odrobinę słabsze skraje pasma, Dynamika i rozdzielczość na satysfakcjonującym poziomie
8.9

Audiomatus TP 02 oferuje niskie tony niczym nie sfałszowane, spójne i nieskrępowane. Jest ich naprawdę sporo i dają mocny, obecny fundament. Bas jest bardziej gęsty niż szkieletowy, ma dużo masy, ale nie brakuje mu wielobarwności – nie jest to, mimo tłustości – jednostajne buczenie lecz dość bogaty w odcienie dźwięk. Jego szybkość, dynamika jest wystarczająca, choć bardziej w skali makro niż mikro. Samemu skrajowi pasma jest zdecydowanie bliżej do zaokrąglenia niż ostrego cięcia skalpelem. Ale nie odczuwałem w basie „zadyszki” czy spowolnienia.

Środek pasma, zarówno jego niższą jak i główną część, cechuje pewna miękkość przekazu, nic nas nie ukuje, nie przeszkodzi w odbiorze. Ten zakres jest przez Audiomatusa TP 02 podany w sposób rzetelny bez podbarwień czy przerysowań. Może w minimalnie ocieplony sposób. Żeńskie wokale są doskonale oświetlone, świeże i czyste, a jednocześnie podane z rozmachem, soczyście i obficie. Głos Meli Koteluk brzmiał naprawdę wciągająco.

Wysoka rozdzielczość średnicy jest łatwa do zaobserwowania, szczególnie gdy w repertuarze mamy sporo gitar. Pomaga w tym wyraźna i podana bez wycofania górna część średnicy. Zarówno Rodrigo y Gabriela i Mark Knoplfer zabrzmieli świetnie. Ich gitary oddane zostały w sposób szczegółowy i dokładny, każde muśnięcie struny, przesunięcie palca po gryfie słychać było dokładnie, bez zmiany barwy i bez zbyt szybkiego zaniku dźwięków.

Tylko potencjometr. Ale jaki! test pasywko Khozmo

Wisienką na torcie jest górna cześć pasma. „Tioxid” w moich JmLab Mini Utopiach zagrał tak, jak powinien: mocno, ale nie ostro. Również Martiny Logany 35xt z charakterystycznym głośnikiem wysokotonowym przykuwały uwagę dobrymi sopranami. Góra została zaprezentowana w odpowiedniej ilości, nie czuło się jej braku ani nadmiaru. Błyszczała idealnie, ale nic się nie „przycinało” ani nie iskrzyło za mocno. Audiomatus TP 02 oferował w najwyższym paśmie wysoką przejrzystość, lotność dźwięku, detale, ale i plastyczność.
Paweł Nowak

Opinia 2
System odsłuchowy 1
CD: BAT VK D5 SE
DAC: Matrix Mini-i + laptop z programem J River + odtwarzacz DVD Yamaha i Blu Ray Sharp
Pre: pasywka Khozmo
Końcówka: Cary V12 R
Kolumny: ProAc Response One SC
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku Audio, Mogami N III, DIY Arek 45
Kable głośnikowe: MIT MH 750
Sieciówki: Ansae Muluc i Imix, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes
Pokój częściowo zaadaptowany akustycznie

Bogactwo, nasycenie, długość wybrzmień, dźwięczność – to chyba kluczowe słowa, opisujące polski przedwzmacniacz. Zwolennicy prostych systemów powiedzą, że Audiomatus – jak większość preampów, a szczególnie tych lampowych – „dobarwia” muzykę, dodaje coś od siebie, upiększa. Jeśli nawet tak jest, to ja lubię takie upiększenie. Audiomatus zabrzmiał pod niektórymia względami trochę lepiej – choć nie we wszystkich aspektach – niż moja pasywka Khozmo i regulacja głośności z DAC Matrixa.

SAM Audiomatus TP 02 5

Test Audiomatus TP 02. Przedwzmacniacz w akcji (fot. wstereo.pl)

Zacznijmy od średnicy, bo to za jej sprawą czasem w czasie odsłuchu działy się cuda. Jest przede wszystkim niesamowicie bogata i nasycona, odnosi się wrażenie, że przedwzmacniacz wzbogaca dźwięki w harmoniczne, dolewa do muzyki barw, dodaje smaczków i informacji o dźwięku. I to od najniższej średnicy, gdzie zaczynają się np. dźwięki kontrabasu, przez środek, gdzie króluje ludzki głos, instrumenty dęte – aż po skraj średnicy, a tam kapitalnie wybrzmiewają gitary i smyczki.

Audiomatus TP 02 robi ze średnicą jeszcze inne fajne rzeczy. Pierwszą jest podtrzymywanie wybrzmień. Dźwięki nigdy nie kończą się gwałtowanie, nie urywają się za wcześnie. Mają swobodę w prezentowaniu swojego bogactwa. Oczywiście implikuje to lekkie obniżenie rozdzielczości, ale coś za coś. Pamiętajmy, że to przedwzmacniacz z początku średniej półki i jak na swoją cenę robi to znakomicie.

Haiku SOL III. Test polskiej integry

Kolejną cechą jest dźwięczność średnicy – dźwięki są pełne blasku i życia. Mimo lekkiego ocieplenia przekazu nie ma się wrażenia, że coś jest matowe, stłumione, pozbawione świetlistości. Wręcz odwrotnie – nuty błyszczą, drżą, mienią się barwami. Słuchanie Normy Winston, która śpiewa z towarzyszeniem fortepianu, saksofonu i klarnetów to czysta przyjemność, podobnie jak słuchanie zespołu Cafe Zimmermann grającego Bacha czy muzyki na lutnię.

Audiomatus TP 02 6

Skrajom pasma też niewiele mogę zarzucić, choć muszę przyznać, że szczególnie bas, nie jest aż tak dobry jak tony średnie. Audiomatus TP 02 podaje bas w taki sposób, że aż chce się użyć stereotypowego określenia „lampowy”. Jego skraj jest lekko zaokrąglony, bez bardzo wyraźnego ataku, taki przytulny – chciałoby się powiedzieć. Troszeczkę brakuje informacji o fakturze dźwięków, nie ma też tak dobrej rozdzielczości, jak na średnicy. Ale już wyższy bas jest wysokiej próby.

Góra pasma nie jest już aż tak „lampowa”, jest tam więcej ataku, więcej konturów. Ale jest słyszalne takie leciutkie wypolerowanie dźwięków. Tak, to dobre słowo – wypolerowanie. Bo góra jest otwarta, dźwięczna, pełna wybrzmień, ale jednocześnie niesamowicie gładka, płynna, bez najmniejszego nawet ukłucia, zadziorności, bez najmniejszej rysy. A czasami taka zadziorność, iskra, kant w sopranach bardzo się przydaje, choćby przy wykończeniu brzmienia trąbki czy perkusyjnych talerzy.

Audiomatus TP 02 gra gęsto, może przydałaby się odrobina, ale naprawdę odrobina więcej precyzji w kreśleniu dźwięków, ale to już naprawdę czepialstwo. Zresztą jest przecież Audiomatus TP 01 na lampie 6H30, która daje właśnie nutom nieco więcej zwartości. A więc każdy może znaleźć coś dla siebie. Natomiast nie można zarzucić Audiomatusowi TP 02 braku klarowności i czystości brzmienia – mimo sporej gęstości i nasycenia wszystko jest czyściutkie, muzykę można śledzić jak krajobraz przez właśnie wymytą szybę.

Anthem Statement S1. Test hi-endowych monobloków impulsowych

Audiomatus TP 02 oferuje naprawdę świetną przestrzeń. Zaczyna się na lekko za głośnikami, nie ma wypychania niczego do przodu, przed bazę stereo. Świetnie rysowana jest głębia i poszczególne plany. Ale jeszcze lepsza jest jej trudna do opisania plastyczność. Dźwięki nie są płaskie, a mają wyraźne trzy wymiary, głębię, przez to są bardzo namacalne. Audiomatus różnicuje ich wielkość, położenie, bryły – świetna sprawa. W przestrzeni nie brakuje powietrza i miejsca na długie wybrzmienia. Świetna jest też stereofonia, dźwięki pojawiają się w wielkiej aurze nic nie robiąc sobie z ustawienia głośników – jakby ich nie było. Bardzo podobne wrażenie miałem słuchając świetnego preampu ModWrigt LS 100 – to podobny przestrzenny rozmach, ale jednocześnie wielka kultura.

I pasywka Khozmo, i bezpośrednia regulacja z DAC Matrixa górowały nad Audiomatusem – choć nie była to wielka różnica – rozdzielczością, konturowością brzmienia oraz szybkością i mikrodynamiką. Polskiemu preampowi niczego pod tym względem nie brakuje, w dostatecznym stopniu rozdziela nuty nie pozwalając im zlewać się w trudną do rozdzielenia na poszczególne elementy masę, ale podaje detale w bardziej homogeniczny sposób nie akcentując krawędzi dźwięków. I słychać to w zasadzie w każdym paśmie: od sopranów aż po dół. W systemie bez Audiomatusa na przykład miotełki perkusyjne są bardzie rozseparowane, a uderzenie pałeczki w talerz ma wyraźniejszą fazę ataku, jest bardziej zaznaczone. Bas ma wyraźniejsze kontury, dobrze słychać choćby szarpnięcia strun kontrabasu Karima Martusewicza na kapitalnej, najnowszej płycie Voo Voo „7”. Uderzenia w stopę czy kocioł mają nie tylko masę i rozwibrowanie, ale również ten tak ważny w rocku strzał, wyraźny początek.

Takie potraktowanie rozdzielczości powoduje, że Audiomatus minimalnie spowalnia dźwięk ograniczając jego mikrodynamikę. Pojawianie się dźwięków nie ma takiej energii i zadziorności, nie są to błyskawiczne ciosy zadawane przez karatekę – odbieram je trochę tak, jakby były puszczone na minimalnie zwolnionym filmie. W muzyce kameralnej, spokojnych jazzowych utworach Billa Evansa czy ECM-owskich nagraniach Tomasza Stańki, w czasie słuchania śpiewających pań – absolutnie nie odczuwamy niedosytu. Jednak kiedy włączymy Toola, Audioslave czy choćby Talking Heads odrobinę brakuje drive`u, noga kołyszę się jakby nieco wolniej.
Maciej Stempurski

Podsumowanie

Audiomatus TP 02 to bardzo dobry przedwzmacniacz. Za cenę 5 tysięcy złotych otrzymujemy niesamowicie muzykalne, wciągające brzmienie z kapitalną średnicą. Bogatą, szczegółową, dźwięczną, sprawiającą, że muzyka materializuje się w naszym pokoju. Nie umykają nam żadne szczegóły ani niuanse, przestrzeń robi ogromne wrażenie – aż chce się słuchać. Odrobinę słabsze są skraje pasma, szczególnie bas, można nad nim „popracować” na przykład odpowiednio dobierając kable lub wymieniając lampy. Nie jest może Audiomatus demonem szybkości i rozdzielczości, ale w tej cenie trudno traktować to jako zarzut. Szukacie preampu ze średniego pułapu cenowego 4-8 tys? Koniecznie posłuchajcie tego urządzenia. Tym bardziej, że w tej grupie nie ma ich wiele.

Czytaj także:

uNostromo V6. Polski DAC i wzmacniacz słuchawkowy. Test

Test kolumn Jean-Marie Reynaud Euterpe Supreme

Przedwzmacniacz Audiomatus TP 02
Dystrybucja: Audiomatus
Cena nowego: 4999 zł

Dane techniczne:
Lampy: po jednej ECC82 (12AU7) na kanał
Wzmocnienie napięciowe (typowo): 7 dB
Impedancja wejściowa: 22 kΩ
Pasmo przenoszenia: 5 Hz – 200 kHz (+ 0/-1 dB; @ R obc. > 20 kΩ)
Dynamika (typowo): > 106 dB (ważona A @ 2 V napięcia wyjściowego)
THD+N (typowo): < 0,1 % (f=1kHz, U wyj. =1 V, R obc. > 20 kΩ; wyłącznie druga harmoniczna) THD+N (typowo): < 0,003 % (f=1kHz , U wyj. =1 V, R obc. > 20 kΩ; harmoniczne powyżej drugiej)
Impedancja wyjściowa (typowo): 600 Ω (@ f > 1kHz)
Regulacja balansu: -1, -2, -3 dB, skokowo
Wejścia: 5 x stereo RCA
Wyjścia: 2 x stereo RCA
Napięcie zasilania: 220-240 V AC/50-60 Hz
Zużycie energii: 30 W
Waga: 10 kg
Wymiary całkowite: 440 x 126 x 400 mm (szer. x wys. x gł)

1 2

3 komentarze

  1. Wojciech pisze:

    Pasywka czy Audiomatus?
    Mam Monobloki na KT 88 od Pana Wiktora Krzaka i Khozmo. Zostawić czy spróbować Audiomatusa?
    Kolumny mam na głośnikach AMT- Heil, cd- lua cantilena. Pozdrawiam. Wojciech Maćkowski

  2. admin pisze:

    To podobna klasa grania, z lekkim wskazaniem na Audiomatusa. Bardziej różnice są w charakterze. Audiomatus – ze względu na lampy – jest nieco bardziej barwny, nasycony, kolorowy. Ma nieco lepsze wybrzmienia i podtrzymanie dźwięku. Khozmo bardziej surowy, ale dynamiczniejszy odrobinę i szybszy. Bardzie “rockowy”. Pozdrawiam Maciej Stempurski

  3. admin pisze:

    Można też spróbować przedwzmacniacza Haiku :-)

Post a new comment