8.2

TEST AUDIO PHASE DEVIL. JAZDA OBOWIĄZKOWA ZALICZONA

5
Audio Phase Devil zajawka

Nasza ocena

Wysokie8
Średnica 8.2
Bas8
Przestrzeń8.2
Dynamika8.3
Przejrzystość i szczegółowość8.5
KLASA B - Średnia (1-2,5 tys. zł) Ma wiele cech dobrej, rasowej sieciówki: czystość i klarowność brzmienia, bardzo dobrą detaliczność i wyrazistość grania, niezłą dynamikę. Ingeruje jednak w równowagę tonalną nieco przesadnie promując dół pasma a szczególnie przełom średnicy i góry.
8.2

Na pewno pomaga w tym dobre kreowanie przez Audio Phase Devil przestrzeni. Sieciówka wpompowuje do przekazu sporo powietrza, przez co cała aura, w której dzieje się muzyka, staje się obszerniejsza. Nie chodzi o proste poszerzenie czy pogłębienie sceny, bo nic takiego się nie dzieje. To raczej wrażenie, że przenieśliśmy się z odsłuchem do większego pokoju. Jest swobodniej.

To z kolei przekłada się na więcej miejsca na wybrzmienia instrumentów, które mają więcej czasu na doprowadzenie dźwięków do końca. Ciekawe jednak, że długie podtrzymywanie dźwięków wcale nie przekłada się na zamazywanie ich obrysu, bo kontrola nad nimi nadal jest zachowana. Długie nuty grane na fortepianie na przykład przez Leszka Możdżera na płycie „Komeda” słychać świetnie do końca, ale kiedy pianista podnosi palce z klawiszy, ich ucięcie jest natychmiastowe.

Audio Phase Devil to sieciówka grająca szybko i dynamicznie, muzyka rockowa brzmi z systemu zasilanego tym kablem naprawdę świetnie. Rytm oddawany jest z werwą, jakby „na sterydach”, noga, aż sama rusza się takt stopy perkusyjnej. Natomiast kiedy pojawia się najniższy bas, to potrafi się nieco oderwać od reszty i zostać z tyłu.

Wysokiej klasy kabel sieciowy moim zdaniem nie powinien ingerować w równowagę tonalną sprzętu, który zasila. Niestety Audio Phase Devil w dość wyraźny sposób wpływa na bas i górę pasma, co z kolei sprawia, że średnica wydaje się nieco wycofana i schłodzona. Bardzo wyraźnie odczułem to w przypadku odtwarzacza i DAC-a, mniej po wpięciu do wzmacniacza.

Góry, szczególnie tej bliższej średnicy, jest zdecydowanie za dużo. Jest przyzwoitej jakości – detaliczna, dźwięczna, dobrze różnicuje dźwięki. Ale wypycha się do przodu, nadaje ton, wpływa na postrzeganie całego przekazu. Po prostu przełom tonów średnich i wysokich staje się dominujący, nieco natarczywy, za bardzo przykuwający uwagę.

Audio Phase Devil 4

Test Audio Phase Devil. Standardowa długość to 1,5 metra. Można zamawiać inne odcinki (fot. wstereo.pl)

Przeciwległy skraj pasma też jest nieco nadreperezentowany, choć nieco mniej niż góra. Najniższy bas potrafi się czasem wzbudzić i zabuczeć, o czym wspominałem wcześniej, jakby odrywał się od reszty. Jest też mniej przejrzysty od pozostałych pasm. Natomiast wyższy bas jest cały czas pół kroku przed tym najniższym. Na szczęście w tym wyższym nie ma braków w rozdzielczości i konturowości, jest sprężysty i jędrny.

Test wzmacniacza Xindak PA-M

Takie ustawienie równowagi tonalnej przez kabel Audio Phase Devil powoduje dwie rzeczy. Po pierwsze – schowanie średnicy. Słuchając kapitalnej płyty tria Arilda Andersena „Achirana” miałem nieodparte wrażenie, że gra w zasadzie kontrabas i talerze perkusji, dźwięki fortepianu były upchnięte gdzieś głęboko i mniej wyraziste.

Drugim efektem wykonturowania tonalnego Audio Phase Devil jest to, że ten kabel narzuca swoją manierę wszystkim nagraniom. Po prostu zaczynają brzmieć podobnie. Chodzi szczególnie o tą jasność przełomu środka i góry. Jest blask i żywość, ale nawet tam, gdzie nie powinno ich być, na przykład na nagraniach gitary klasycznej solo, która momentami zaczyna brzmieć jak gitara akustyczna z metalowymi strunami. Chwilami może się to nawet podobać, szczególnie w czasie słuchania matowo czy ciemno zrealizowanych nagrań. Ale na przykład na „Kolegach” Maleńczuka i Waglewskiego jest już tego odrobinkę za dużo.

Podsumowanie

Audio Phase Devil to trudny do jednoznacznej oceny kabel. Ma wiele cech dobrej, rasowej sieciówki: czystość i klarowność brzmienia, bardzo dobrą detaliczność i wyrazistość grania. Jest szybki i dynamiczny, podaje muzykę bardzo przestrzennie nie szczędząc powietrza. Jednak w wyraźny sposób ingeruje w równowagę tonalną nieco przesadnie promując dół pasma, a szczególnie przełom średnicy i góry. Powoduje to, że jego granie można odebrać jako nieco manieryczne, narzucające swój obraz muzyki. Pewnie są systemy, w których się sprawdzi. Proponuję wypożyczyć na odsłuch.
Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl, Audio Phase

Czytaj także:
Test kabli głośnikowych Melodika Brown Sugar 2450
Włoski wzmacniacz Audia Flight FL Three S

System odsłuchowy:
CD: BAT VK D5 SE
DAC: Cocktail Audio X35, Matrix Mini-i + Laptop z programem J River + odtwarzacz DVD Yamaha i BR Sharp, LabGruppen IPD 120
Pre: pasywka Khozmo
Wzmacniacze: LabGruppen IPD 120, Cary Audio V12R (z lampami KT120), Haiku Audio Sol
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku Audio, Mogami N III, DIY Arek 45, Siltech G5
Kable głośnikowe: MIT MH 750, Haiku Audio
Sieciówki: Ansae Muluc i Imix, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes
Pokój zaadaptowany akustycznie

Audio Phase Devil – kabel sieciowy
Dystrybucja: Audio Phase
Cena: 1700 zł

1 2

5 komentarze

  1. jocker pisze:

    Rany Boskie co za bzdury haha zwykły kabel miedziany 3x4mm czyli owe 12 sumarycznie. Zwykła wtyczka. Proszę rozebrać ten kabel pokazać jego budowę chcę wiedzieć za co płacę ? I testy np wysokiej klasy mikrofon zestaw audio z wysokiej półki i chcę zobaczyć czy sprzęt który przekracza możliwości naszego słuchu wykaże coś. Czy np oscyloskop za grubą kasę pokaże różnice w charakterystyce zasilania. Kasa na kabel czeka kupię ale jakieś rzetelne testy i pomiary. Mój mark levinson i reszta klocków czekają.

  2. Disco polo pisze:

    Przewód fazowy podłącza się z lewej strony, a na tej wtyczce kropka jest po prawej.

  3. Amos pisze:

    Proszę mi wyjaśnić, albowiem chciałbym się dowiedzieć w jaki sposób Przewód sieciowy wpływa na brzmienie wzmacniacza w sytuacji kiedy prąd z sieci zamieniany jest w zmienne pole magnetyczne by znów tym razem pole magnetyczne zostało zmienione w prąd o niższym napięciu w transformatorze? Precyzyjniej: jak jakość ostatnich 2 metrów przewodu zasilającego z kilometrów przewodów od stacji transformatorowej do gniazdka jest w stanie wpłynąć na jakość dźwięku skoro to nie jest ten sam prąd który zasila nasz wzmacniacz?

    • Latający Dywan pisze:

      Na to nie ma wytłumaczenia, ale mnie zastanawia coś innego. Na rynku pojawia się kolejna młoda firma i już po roku oferuje w sprzedaży swój interkonekt RCA za niecałe 4 tyś zł. Możliwość odsprzedaży z rozsądną stratą takiego kabla nie istnieje. Takie kable nie wytrzymują konkurencji ze znanymi firmami oferującymi swoje produkty w podobnych cenach. Kolumny mogą zdobyć jakąś tam popularność ale te kable przy takich cenach to lipa. W tych kablach w środku nie ma nic czego nie można byłoby kupić w krajowej dystrybucji. Chociażby miedziane linki Neotecha z miedzi monokrystalicznej. Wartość materiałów na interkonekt – 800zł. Robocizna – 3000zł. 😀 Razem – 3800zł KUP PAN KABEL!

Post a new comment