TEST ANTHEM STR. Relaks na najwyższym poziomie

3
Anthem STR pre power zajawka

Nasza ocena

Hi-end10
W kanadyjskim wzmacniaczu nie ma nic wyczynowego. A jednocześnie niczego mu nie brakuje: detali, dynamiki, barwy. Muzykalny, ciepły, relaksujący dźwięk na najwyższym poziomie.
10

Także przestrzeń można opisać w podobny sposób. Nie ma stadionowego rozdmuchania ani wychodzenia dźwięków na boki aż poza ściany pokoju. Nie ma i dobrze, bo to trochę nienaturalne – w naturze muzyki słuchamy zwykle siedząc przed wykonawcami w pewnej odległości. I tak przestrzeń podaje Anthem STR – naturalnie. Doskonale różnicuje miejsca poszczególnych dźwięków, głębokość sceny, aurę pogłosową instrumentów. Ale bez żadnych sztuczek i upiększeń, bez kombinowania i udziwnień. Jest jak dobry stek, tylko to, co potrzeba: doskonałe mięso, sól i świeżo zmielony pieprz. Każdy dodatek jest zbędny i psuje naturalny, prawdziwy smak…

Po metaforach – wróćmy do konkretów. Przedwzmacniacz w dzielonym zestawie Anthema ma wejście dla gramofonu (i to zarówno z wkładkami MM jak i MC), może także pełnić funkcję DAC-a. Oczywiście są to funkcje dodatkowe, bo oczywiście dla najwyższej jakości dźwięków trzeba skorzystać z osobnego przetwornika czy pre gramofonowego. Jak spisuje się w tych dodatkowych rolach?

Z dużą przyjemnością słuchałem z pośrednictwem Anthema STR płyt winylowych. Brzmienie jest powtórzeniem tego, co słyszymy z CD, jest nadzwyczaj płynne i spójne, bardzo muzykalne. Może nico bardziej miękkie i ciepłe, ale nadal wystarczająco szczegółowe i rozdzielcze. Na pochwałę zasługują barwy i nasycenie. Odniosłem też wrażenie, że nawet nieco swobodniejsza jest przestrzeń, za to odrobinę uspokoiła się mikrodynamika. Naprawdę bardzo dobre granie.

Jako DAC Anthem STR też spisuje się nieźle, ale jednak charakter brzmienia nieco się zmienia w porównaniu do tego, które uzyskałem z odtwarzacza BAT-a VK D5 SE. A jego jakość zależy też od wejścia, z którego korzystamy. Najsłabiej jest w przypadku wejścia USB, muzyka brzmi z niego w sposób nieco mechaniczny, najmniej muzykalny. Z wejść optycznych i SPDiF jest lepiej.

Generalnie z DAC-a w Anthemie muzyka brzmi bardziej rozdzielczo, z bardziej zaznaczonymi konturami dźwięków i jednocześnie minimalnie jaśniej. Góra pasma jest bardziej podkreślona, a bas nieco twardszy. Choć nie ma większej ilości detali, to są one podane w bardziej rozseparowany sposób, co ułatwia ich śledzenie.

Dźwięk nie jest już jednak tak obłędnie spójny i płynny, wkrada się do niego odrobina mechaniczności, może dlatego, że jakby mniej jest nasycenia barwą i składowymi dźwięku? Średnica nadal jest plastyczna i pełna, ale już nie tak wciągająca. Za to zyskuje ogólna otwartość, w muzyce jest więcej powietrza.

Podsumowanie

Test Anthem STR to był naprawdę miło spędzony czas. To takie granie jakie lubię: bez spektakularnych sztuczek, ale na bardzo wysokim poziomie; bez wyczynowości i śrubowania parametrów, ale w zasadzie bez większych wad; relaksujące a jednocześnie odpowiednio żywe i wciągające. Anthem jest po cieplejszej stronie muzyki, co nie oznacza, że gubi szczegóły. Oferuje bogatą dźwiękową tkankę okraszoną solidną dynamiką, przestrzenią i szybkością. Jeśli szukacie wzmacniacza na lata a niekoniecznie macie apetyt na atrakcje w stylu audiofilskiego skoku na bungie czy ekstremalnego górskiego zjazdu na rowerze – to znaleźliście. W bonusie otrzymujecie świetną funkcjonalność i naprawdę niezły preamp gramofonowy i DAC.
Maciej Stempurski, fot. wstereo, Anthem

Czytaj także:
Test monitorów Taga Harmony Diamond B-60
Boulder 2110/2160 – test amerykańskiego wzmacniacza dzielonego

System odsłuchowy:
CD: BAT VK D5 SE
Pliki: Cocktail Audio X35
DAC: Matrix Mini-i + Laptop z programem J River + odtwarzacz DVD Yamaha i BR Sharp, LabGruppen IPD 120
Pre: pasywka Khozmo
Wzmacniacze: LabGruppen IPD 120, Cary Audio V12R (z lampami KT120), Haiku Audio Sol
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku Audio, Mogami N III, DIY Arek 45, Siltech G5
Kable głośnikowe: MIT MH 750, Haiku Audio
Głośniki: ProAc Response SC One, Aufioform
Sieciówki: Ansae Muluc i Imix, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes
Pokój zaadaptowany akustycznie

Anthem STR – wzmacniacz dzielony (pre/power)
Cena – ok. 45 000 zł
Dystrybucja – Polpak

Dane techniczne producenta:
Kocówka mocy
Moc: 400 w (8ohm)
Zniekształcenia THD: 0.0007% (1 kHz)
Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz
Damping Factor (20 Hz – 1 kHz): 360
Wymiary (w x g x s): 17,2 cm x 47 cm x 43,2 cm
Waga: 27,3 kg

1 2 3

3 komentarze

  1. Maciek pisze:

    chyba demonizujemy?
    wiadomo ze tak……….kto w warunkach domowych przekroczy 25-30W jest mistrzem swiata dla mnie.
    90% sluchania w domu to moc do 10W, a najwazniejszy jest pierwszy wat…..co rozumieja ludzie madrzy np. Nelson Pass 😉

    • admin pisze:

      Dzień dobry
      Poniekąd zgadzam się – w domu potrzebujemy niewiele mocy. A dlaczego trwa ten “wyścig zbrojeń”? To wiedzą chyba tylko producenci

    • Filip pisze:

      Maciek, to, że Ty nie przekraczasz 10 W podczas domowego odsłuchu, nie oznacza, że innym nie potrzebna jest moc wielokrotnie wyższa. Owszem, w większości przypadków, odsłuch w umiarkowanej lub nawet nieco wyższej głośności, nie przekracza 1 W mocy wyjściowej. Są jednak ludzie, którzy lubią słuchać muzyki głośno. Po prostu. Jeżeli słuchamy muzyki “audiofilskiej”, takiej jak np. muzyka klasyczna, jazz, blues itp. to nawet przy głośniejszym odsłuchu, możemy nie przekroczyć 1 W. Jednak w przypadku odsłuchu chociażby muzyki elektronicznej, takiej jak house, trance, hardstyle (tak, hardstyle), w której basu jest więcej, osiągnięcie mocy wyjściowej na poziomie 100 W czy 200 W na kanał to nie problem. Oczywiście, w domowych warunkach. Zapas mocy wzmacniacza zawsze stanowi jego dużą zaletę, ponieważ nie ma wzmacniacza “zbyt mocnego”, a są jedynie nieodpowiedzialni użytkownicy. Im więcej mocy mamy do dyspozycji, tym lepiej, ponieważ wówczas, nawet podczas głośnego, długiego i wymagającego odsłuchu, dodatkowo z kolumnami o niskiej impedancji, wzmacniacz nie pracuje “pełną parą”, zatem nie męczy się, a przekazywany przez niego dźwięk ma mniej zniekształceń. Ponadto, pozornie wystarczający wzmacniacz o mocy 2x 50W w sytuacji, opisanej powyżej, można łatwo przesterować.

Post a new comment