Cyfrowe przenoszenie – sześć przewodów BNC. Od Ameryki po Wrocław

0
Cydrowki BNC zajawka

David Laboga Custom Audio CO – 890

Dużym zaskoczeniem był dla mnie polski kabel David Laboga Custom Audio. To manufaktura założona przez Daniela Labogę – syna legendarnego polskiego konstruktora wzmacniaczy gitarowych Loboga – Adama Labogi. Jego kable są doskonale znane przede wszystkim instrumentalistom, bo od lat produkuje świetne kable gitarowe i mikrofonowe, robi także przewody do studiów nagraniowych. O niedawna rozpoczął przygodę z kablami audio.

Cyfrowki BNC 13

Cyfrówka  Laboga CO – 890 oferuje brzmienie ciepłe, mięsiste, bardzo wypełnione, jest wręcz przeciwieństwem topowego przewodu Audiomica, gra też zdecydowanie cieplej niż Kimber. To styl Chorda, ale na wyższym poziomie, z kilkoma cechami wręcz zaskakującymi. Kapitalnie słucha się na nim wokali, ciepłych instrumentów operujących w średnicy. Nasycenie barwami jest kapitalne, a przy tym nie mamy wrażenia, że jest za gęsto czy za ciepło. A przy okazji nie ma gubienia detali, szczegóły podane są pieczołowicie.

Odpowiada za to niesamowite “czarne tło” w tym kablu i czystość przekazu. Pod tymi względami to chyba kabel, który zrobił na mnie największe wrażenie. Słuchając za jego pośrednictwem muzyki czujemy, że nic nam nie przeszkadza, że wszystko podane jest bezpośrednio, bez żadnych zakłóceń.  To naprawdę było coś!

Cyfrowki BNC 14

Mimo ocieplenia nie miałem uwag co do rozdzielczości, poszczególne nuty było od siebie dobrze odseparowane. Natomiast gęstość i ciepła równowaga tonalna sprawiały, że kabel gra nieco ograniczoną przestrzennością. W przestrzeni nie ma tak wiele powietrza jak na przykład w Kimberze, jest ona też stosunkowo płaska, jakby za pierwszym planem, za muzykami stała ściana, za którą żaden dźwięk nie mógł wybrzmieć. Za to iluzja obecności muzyków blisko nas – świetna. Dynamika była na niezłym poziomie, ale na przykład Perfect Connection, Kimber czy Audiomica pokazywały pod tym względem więcej.

Dystrybucja – David Laboga Custom Audio
Cena – 3500 zł

 

Perfect Connection Perfect

Z kablami młodej, wrocławskiej manufaktury miałem już do czynieni przy okazji testowania ich przewodów zasilających (test sieciówek TUTAJ). Tym razem do osłuchów otrzymałem dwa cyfrowe kable: topowy Perfect Connection Perfect oraz plasujący się w ofercie zaraz za nim model Goold (z żółtym oplotem).

Cyfrowki BNC 16

 

Ten pierwszy zdecydowanie mi się podobał, w wielu aspektach łącząc zalety na przykład Kimbera i Chorda. Kabel przede wszystkim zwraca uwagę szybkością brzmienia i bardo dobrym oddaniem rytmu, dynamika to jedna z jego najmocniejszych stron. Jeśli ktoś słucha dużo rocka, to powinien zwrócić na niego uwagę. Ale dobra rytmiczność przydaje się też w innych gatunkach. Perfect Connection Perfect dobrze oddaje też skalę brzmienie, choć tu trzeba przyznać, że na przykład Chord potrafił zabrzmieć potężniej.

Wynika to głownie z równowagi tonalnej, które jest stosunkowo lekka. Słychać, że kabel absolutnie nie idzie w stronę ocieplenia czy dociążania brzmienia, jest neutralny i równy. Niektórym może się nawet wydawać, że momentami jest jasny, ale to tylko złudzenia. Góra pasma nie jest eksponowana, tylko podana wyraźnie i nie jest przykrywana przez średnicę, w której także nie znajdziemy nawet grama ocieplenia. 

Cyfrowki BNC 18

Zaskakujące jest to, że przy tak ustawionej równowadze tonalnej Perfect Cobnnnection Perfect daje bardzo namacalny i pełny dźwięk, a wybrzmienia i podtrzymanie dźwięków są na bardzo wysokim poziomie, nie ma wrażenia ucinania i za szybkiego ich wygaszania. A jednocześnie zachowana jest świetna precyzja oddawania muzycznych zdarzeń, co z kolei daje bardzo stabilną i czytelną przestrzeń z wyraźnie zaznaczonymi planami. 

Cyfrowki BNC 17

Tańszy model Perfect Connection Gold różni się przede wszystkim nieco inną równowagą tonalna – brzmi cieplej, pełnij, z większym “mięchem”, mamy wrażenie nieco stonowanej góry pasma. Świetnie ten przewód oddaje niskie, ciepłe wokale czy na przykład klarnet basowy. Taka równowaga okupiona jest nieco mniejszą dynamika i wolniejszym oddaniem rytmu. Otrzymujemy za to świetną namacalność brzmienia i bardziej relaksujący charakter grania.  

Dystrybucja – Perfect Connection
Perfect – cena 1200 zł
Gold – cena 900 zł

 

Lampizator Level 3 Reference

Przyznam, że ten kable stał się czarnym koniem moich odsłuchów od pierwszej chwili, kiedy wpiąłem go do swojego systemu. A na samym początku, kiery robiłem sobie listę dostępnych przewodów, nawet o nim nie pomyślałem. Choć to dziwne, bo w końcu jeśli Łukasz Fikus robi kapitalne DAC, to dlaczego nie miałby zrobić świetnego kabla cyfrowego?

Jednocześnie jest to przewód dość trudny do opisania i niejednoznaczny do oceny, ponieważ jego poszczególne cechy wcale nie są na jakimś wyśrubowanym poziomie (no, może poza jedną). Natomiast połączenie wielu cech daje niesamowitą przyjemność  ze słuchania.

Cyfrowki BNC 12

Lampizator Level 3 Reference nie jest ani najbardziej rozdzielczy ( Kimber i topowa Audiomica są lepsze), ani nie brzmi najcieplej (Laboga jest poza konkurencją), ani nie ma tak dobrego i sprężystego basu jak Perfect Connection Perfect, dynamiką także nie wyróżnia się spośród słuchanych przeze mnie kabli. Ma też wady, choćby nieco matowe brzmienie, jakby minimalnie za mało błyszczące w górze i średnicy. Dlaczego więc tak mi się spodobał?

Idealnie wpasował się w moje oczekiwania, porwał muzykalnością i tym, co tak trudno precyzyjnie opisać – namacalnością brzmienia. Przede wszystkim ten przewód na niesamowitą zdolność do oddawania różnorodności barw instrumentów i głosów, w zasadzie we wszystkich pasmach. Dźwięk jest bogaty i urozmaicony, wokale brzmią jak na wyciągnięcie ręki, dęciaki mają niezbędną ostrość, ale bez popadania w krzykliwość. Góra jest również bogata, ale nie narzucająca się, jest jej mniej niż w Kimberze, ale więcej niż w Chordzie.

Cyfrowki BNC 11

Kabel Łukasza Fikusa w niesamowity sposób podtrzymuje i wygasza wybrzmienia instrumentów. Ich trwanie, rewerberacja, a przy tym bogactwo tych wybrzmień zaskakuje. Niektórzy pewnie mogą twierdzić, że te wybrzmienia są za długie, ja jednak jestem innego zdania – to w innych kablach są za krótkie. A przy tym nie cierpi jakoś znacząco rozdzielczość, bo choć muzyka brzmi za pośrednictwem tego przewodu bardzo płynnie, to nigdy nie przekracza granicy zlewania i niepotrzebnego łączenia dźwięków. 

Cyfrowki BNC 10

I na koniec słowo o przestrzeni – jest kapitalna! I znów nie chodzi o jakieś jej nadzwyczajny rozrost na głębokość, szerokość czy wysokość, choć trudno się do tych aspektów przyczepić. Przestrzeń jest niesamowicie plastyczna z powodu bardzo, bardzo realistycznego oddania trójwymiarowości brył głosów i dźwięków (pewnie ma to związek w tymi wybrzmieniami). Na wszystkich innych odsłuchiwanych kablach te same dźwięki brzmiały bardziej płasko, mniej realistycznie. Tyle o kablu Lampizator Level 3 Reference w skrócie, za jakiś czas postaram się opublikować jego regularny test.

Dystrybucja – Lampizator
Cena – 400 euro
Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl

System odsłuchowy:

Pliki: DigiOne Player, laptop z programem J River
DAC: Matrix Mini-i, LabGruppen IPD 120
Pre: pasywka Khozmo
Wzmacniacze: LabGruppen IPD 120, Cary Audio V12R (z lampami KT120)
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku Audio, Monkey Cables
Kable głośnikowe: MIT MH 750, Haiku Audio, Percon SK 2140,
Głośniki: Martin Logan ESL
Sieciówki: Ansae Muluc i Imix, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes

1 2

Brak komentarzy